Aktualności: Witamy na forum o żółwiach lądowych! forum.zolw.info

  • 17.06.2025, 10:14:30 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Pierwsze zimowanie Kubusi 2011/12 - ilustrowany skrót  (Przeczytany 19254 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline semiramida

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1922
  • Reputacja: 67
  • 1992-2012 stepówka Kubusia, od 2013 lampart Bączek
    • Dziennik o żółwicy stepowej
Pierwsze zimowanie Kubusi 2011/12 - ilustrowany skrót
« dnia: 10.11.2011, 22:59:03 pm »
Witajcie!

Wczoraj Kubusia została załadowana definitywnie do lodówki, a ja się wreszcie uspokoiłam. Teraz mogę na spokojnie Wam przedstawić nasze przygotowania do pierwszego zimowania. Mam nadzieję, że komuś się moje doświadczenia przydadzą, liczę też na bieżące porady, które na pewno jeszcze będą potrzebne tej zimy.
Chciałabym przy tym bardzo podziękować ankan za nieocenioną pomoc przy podejmowaniu decyzji w kluczowych momentach, których było w ostatnich tygodniach multum :)


Teraz tak.. żeby opisać wszystko jak należy, muszę zacząć od pośrednich przygotowań do zimowania, a więc od samego początku..
Kubusia przez ponad 18 lat mieszkała w terrarium, była na złej diecie i zimą nigdy nie hibernowała. Była blada i ogółem w kiepskiej kondycji:

Dzięki poradom z tego forum jej życie uległo przemianie. Na wiosnę dostała wybieg balkonowy, na którym przebywała od drugiej połowy maja 24h na dobę. Dopisywał jej iście smoczy apetyt, karmiona była roślinami polnymi. Wagę całe lato trzymała w okolicach 1550 gram. Żółwica w maju miała przeprowadzone badania krwi, które nie wykazały żadnych chorób ani niewydolności narządów. Zapadła więc decyzja o zimowaniu gadzinki.
Z racji faktu, że Kubusia przebywała non stop na dworze, nie musiałam troszczyć się o skracanie czasu oświetlenia i zmniejszanie grzania, naturalny rytm Słońca dokonywał tego za mnie. Żółwica we wrześniu była nadal aktywna i miała apetyt:

Od początku września wybieg musiał zostać przykryty już na stałe daszkiem. Od połowy września nocami zaczęło być coraz chłodniej, jednak dni były bardzo słoneczne, żółwica grzała się pod pleksą na potęgę:




Bezpośrednie przygotowania do zimowania zaczęły się 20. września, od zredukowania diety do samego suszu i zbadania odchodów pod kątem pasożytów. Kubusia wciąż miała ogromny apetyt, więc choć początkowo kręciła nosem na suszki i powyżerała wszystko inne, co rosło:
,
po krótkim czasie zaczęła je grzecznie jeść. Obeszło się też bez odrobaczania.

Po ponad dwóch tygodniach suszkowej diety przyszedł czas na kolejny krok, głodówkę. Rozpoczęła się 7 października. Żółwica dalej była aktywna, ale wychodziła z kryjówki tylko w stałe miejsce do opalania, już bez żadnych biegów przełajowych.W dzień pod pleksą była temperatura 15 stopni, w nocy oscylowała koło 10.

Po tygodniu głodówki przyszło ochłodzenie. Choć w dzień pod daszkiem było w porywach 15 stopni, w nocy jednak temperatura spadała do 5. Zaczęłam więc zabierać Kubusię do mieszkania na noc. Jednak nie udawało mi się wychłodzić pomieszczeń do 15 stopni, więc żeby nie przenosić codziennie gadziny z wybiegu do temperatury pokojowej i z powrotem, zaczęłam ją zanosić na noc w zimowniku do piwnicy, gdzie szczęśliwym trafem było 15-17 stopni:


12. dnia głodówki przyszło jeszcze większe ochłodzenie i nawet za dnia na wybiegu pod daszkiem było zaledwie 12 stopni. Żółwica utknęła w piwnicy na dobre, przynosiłam ją tylko do mieszkania na 60-minutowe kąpiele:

Pod koniec takiej kąpieli Kubusia ożywiała się i spacerowała nawet w ciemności. Zasypiała w jakimś kącie po małej godzince i dopiero w takim stanie lądowała na powrót w zimowniku i piwnicy.
13. dnia głodówki pojawiły się odchody a żółwica straciła na wadze 40 gram.
21. dnia głodówki żółwica wydaliła kwas moczowy z normalną ilością płynu. W kąpielach leżała już bezwładnie z wyciągniętymi łapkami niczym rozgwiazda:



25. dnia głodówki (a było to 31. października) znowu pojawiły się odchody, waga spadła dotąd o dalsze 11 gram. Po 13 dobach spędzonych w piwnicy, w związku z ociepleniem, żółwica wróciła na stałe na wybieg. Obeszła teren dokoła i poszła się zakopać. To był jej ostatni spacer w tym roku:

W następnych dniach, choć pod daszkiem temperatura wzrastała do 15 stopni, nie wychodziła już z nory:



28. dnia głodówki wykąpałam Kubusię po raz ostatni:

i pozwoliłam zakopać się głęboko w kryjówce na wybiegu:

Jej waga wzrosła o 14 gram od ostatniego ważenia (mam nadzieję, że się napiła, a nie najadła ziemi). Za dnia temperatury oscylowały między 10 a 12 stopniami, w nocy między 6 a 7.


33. dnia głodówki nastąpiło ostatnie ważenie przed załadowaniem do lodówki. Waga była identyczna co do grama (1489). Sprawdzałam też stan oczu i nosa, głośność oddechu, odruchy chowania głowy i nóg (...a dotknięta łapka została cofnięta niesamowicie powoli, jakimś pradawnym, mistycznym ruchem, aż mnie serce ścisnęło). Wszysto w normie. Przełożyłam Kubusię do zimownika i zostawiłam na wybiegu pod daszkiem. Dzięki temu żółwica miała zdążyć wygodnie się ułożyć:



34. dnia głodówki (czyli wczoraj) załadowałam zimownik z żółwicą do lodówki:

Temperatura utrzymuje się między 4,5 a 5,5 stopnia. Mamy mały problem z wilgotnością, która w wyniku nadgorliwych zabiegów skoczyła nam do 80%, mam nadzieję że niebawem uda się ją zbić do przepisowego przedziału 60-70%.


Właśnie przed chwilą sprawdzałam i Kubusia przekręciła się pod kątem prostym w kuwecie, widać jej przez to kawałek przedniej łapy. Mam nadzieję, że to normalny objaw moszczenia się do snu.

A wiecie, już mi trochę tęskno za nią. Byle do wiosny! Trzymajcie za nas kciuki. A więcej zdjęć i historyjek na blogu :).
Chcesz adoptować lub oddać żółwia do adopcji? Zajrzyj tu --> ADOPCJE ŻÓŁWI NA FORUM

Offline Bemilka

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1461
  • Reputacja: 49
  • Osada Żółwikowo
Odp: Pierwsze zimowanie Kubusi 2011/12 - ilustrowany skrót
« Odpowiedź #1 dnia: 10.11.2011, 23:07:16 pm »
Ha. No właśnie, co my będziemy robić na tym forum, gdy nam wszystkie żółwie pójdą spać? Będzie wiało nudą. :(
Ale Kubusi sen pójdzie na zdrowie, więc niech śpi smacznie aż do wiosny. :)

Offline semiramida

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1922
  • Reputacja: 67
  • 1992-2012 stepówka Kubusia, od 2013 lampart Bączek
    • Dziennik o żółwicy stepowej
Odp: Pierwsze zimowanie Kubusi 2011/12 - ilustrowany skrót
« Odpowiedź #2 dnia: 10.11.2011, 23:24:54 pm »
Ha. No właśnie, co my będziemy robić na tym forum, gdy nam wszystkie żółwie pójdą spać? Będzie wiało nudą. :(
Będziemy ze zdwojoną siłą o nich dyskutować :P
Chcesz adoptować lub oddać żółwia do adopcji? Zajrzyj tu --> ADOPCJE ŻÓŁWI NA FORUM

Offline an_na

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2196
  • Reputacja: 50
Odp: Pierwsze zimowanie Kubusi 2011/12 - ilustrowany skrót
« Odpowiedź #3 dnia: 11.11.2011, 12:33:17 pm »
Po wczytaniu się w Twój ilustrowany skrót wiem już na bank ,że nie ogarnę zimowania mojego gada.

Offline Ines

  • Żółw egipski (Testudo kleinmanni)
  • *
  • Wiadomości: 366
  • Reputacja: 2
Odp: Pierwsze zimowanie Kubusi 2011/12 - ilustrowany skrót
« Odpowiedź #4 dnia: 11.11.2011, 20:25:15 pm »
Trzymam kciuki :) !!
Pradawnym, mistycznym ruchem  - ale fajnie to napisałaś :)

Offline Viktoria

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw żabuti (Geochelone denticulata)
  • **
  • Wiadomości: 5021
  • Reputacja: 70
Odp: Pierwsze zimowanie Kubusi 2011/12 - ilustrowany skrót
« Odpowiedź #5 dnia: 12.11.2011, 11:25:39 am »
Super to opisałaś :)
Jedyne zastrzeżenie jakie mi się nasuwa to to, że nie powinno się żółwia z piwnicy przynosić do domu i kąpać w wyższej temperaturze - niepotrzebnie to żółwia pobudza i jest jakby nienaturalne ;) Lepiej kąpać go tam gdzie przebywa - w tej samej temperaturze. Przenoszenie z ciepłego do zimniejszego w dodatku po kąpieli u delikatniejszych osobników może skończyć się chorobą.
Poza tym super wszystko zorganizowałaś :)

Offline semiramida

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1922
  • Reputacja: 67
  • 1992-2012 stepówka Kubusia, od 2013 lampart Bączek
    • Dziennik o żółwicy stepowej
Odp: Pierwsze zimowanie Kubusi 2011/12 - ilustrowany skrót
« Odpowiedź #6 dnia: 12.11.2011, 13:18:19 pm »
Dziękuję za miłe słowa :)

No właśnie, z tym kąpaniem był problem, ale starałam się wychładzać pokój (udawało się na 17-18 stopni), więc udało się zminimalizować różnicę (w piwnicy było w zależności od dnia 15-17). Kąpanie w piwnicy niestety odpadało, brak miejsca i logistycznego zaplecza.
Chcesz adoptować lub oddać żółwia do adopcji? Zajrzyj tu --> ADOPCJE ŻÓŁWI NA FORUM

Offline an_na

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2196
  • Reputacja: 50
Odp: Pierwsze zimowanie Kubusi 2011/12 - ilustrowany skrót
« Odpowiedź #7 dnia: 12.11.2011, 15:25:57 pm »
Na ale jakby nie było gad już zasną. Wielkie gratulacje i oczywiście trzymam kciuki żeby się ładnie wybudził na wiosnę  :)

Offline semiramida

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1922
  • Reputacja: 67
  • 1992-2012 stepówka Kubusia, od 2013 lampart Bączek
    • Dziennik o żółwicy stepowej
Odp: Pierwsze zimowanie Kubusi 2011/12 - ilustrowany skrót
« Odpowiedź #8 dnia: 16.11.2011, 02:06:03 am »
Wszystko pięknie wygląda na tych moich obrazeczkach, tyle że się okazało iż popełniłam fatalny błąd, użyłam świeżej ziemi do zimownika. W lodówce to wszystko zaczęło parować i wilgotność zrobiła się tropikalna. Nauczka na przyszłość, przeprowadzić zawsze próbę generalną w możliwie jak najbardziej zbliżonych warunkach, a nie tylko okrojony test. Właśnie dzisiaj wymieniałam substrat na odparowaną w piekarniku ziemię wymieszaną z piaskiem, mam nadzieję że tydzień w tej wilgoci nie zdążył malutkiej wyrządzić krzywdy :( 
Chcesz adoptować lub oddać żółwia do adopcji? Zajrzyj tu --> ADOPCJE ŻÓŁWI NA FORUM

Offline Viktoria

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw żabuti (Geochelone denticulata)
  • **
  • Wiadomości: 5021
  • Reputacja: 70
Odp: Pierwsze zimowanie Kubusi 2011/12 - ilustrowany skrót
« Odpowiedź #9 dnia: 16.11.2011, 09:08:37 am »
Pewnie nic jej nie będzie, szybko zareagowałaś. Ja dam tylko szuszone liście chyba żeby uniknąć takich problemów ;)

Offline an_na

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2196
  • Reputacja: 50
Odp: Pierwsze zimowanie Kubusi 2011/12 - ilustrowany skrót
« Odpowiedź #10 dnia: 16.11.2011, 12:19:42 pm »
Liście nie zgniją? Ja myślałam o zakopaniu swojej w samej ziemi, miałabym pewność ,że przypadkiem czegoś nie skubnie. A z drugiej strony nawet żadnych kurcze nie zasuszyłam.

Offline semiramida

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1922
  • Reputacja: 67
  • 1992-2012 stepówka Kubusia, od 2013 lampart Bączek
    • Dziennik o żółwicy stepowej
Odp: Pierwsze zimowanie Kubusi 2011/12 - ilustrowany skrót
« Odpowiedź #11 dnia: 16.11.2011, 18:27:34 pm »
Oby rzeczywiście się na umartwianiu tylko skończyło.

Co do użycia samych liści - wg mnie taki substrat z kolei nie zapewni dostatecznie wysokiej wilgotności, dzięki której żółw nie traci zbyt szybko wody podczas oddychania. W naturze też w norze pod ziemią śpi. Przy wahaniach temperatury powietrza od 3 do 6 stopni (zwyczajna rzecz w lodówce a pewnie i w piwnicy) żółw też ma większy wybór temperatur jeśli siedzi w glebie, niż tylko w liściach.

I jeszcze, myślę, że w tak niskich temperaturach żółw na 100% nic nie skubnie.
Chcesz adoptować lub oddać żółwia do adopcji? Zajrzyj tu --> ADOPCJE ŻÓŁWI NA FORUM

Offline Viktoria

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw żabuti (Geochelone denticulata)
  • **
  • Wiadomości: 5021
  • Reputacja: 70
Odp: Pierwsze zimowanie Kubusi 2011/12 - ilustrowany skrót
« Odpowiedź #12 dnia: 17.11.2011, 14:15:48 pm »
Jeśli chodzi o żółwie stepowe to wilgotność przy zimowaniu może być nawet nieco niższa niż 40%, więc tym się chyba nie ma co przejmować.
Dobrze zasuszone liście nie zgniją, i tak jak semiramida mówi, żółw nie będzie jadł podczas właściwego zimowania, bo przy przygotowywaniu do zimowania, kiedy temperatura jest 10st i wyżej oczywiście powinno się unikać siana, liści i innych rzeczy które mógłby zjeść.
Ale mimo to chyba faktycznie użyje ziemi z piaskiem w proporcjach 1:1... . Myślałam żeby na górę wysypać liście ale bałabym się że zaczną pleśnieć od ziemi.
Anna, przecież jak pójdziesz do lasu czy gdzieś to spokojnie nazbierasz liści.

Offline semiramida

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1922
  • Reputacja: 67
  • 1992-2012 stepówka Kubusia, od 2013 lampart Bączek
    • Dziennik o żółwicy stepowej
Odp: Pierwsze zimowanie Kubusi 2011/12 - ilustrowany skrót
« Odpowiedź #13 dnia: 29.12.2011, 16:50:58 pm »
Co u Kubusi? Śpi jak suseł.
Ważona była po tygodniu w lodówce, 16. listopada - 1478 g, potem po kolejnych dwóch tygodniach 30. listopada - 1469 g, oraz po kolejnych czterech tygodniach, czyli dzisiaj, 29. grudnia - 1468 g.
Wnioskując z pomiarów, ze 100% pewnością mogę stwierdzić, że zapadła w hibernację po trzech tygodniach w lodówce, 30. listopada (i mogę tylko podejrzewać, czy nie stało się to już wcześniej).
Przy ważeniu chowała głowę, ale oczu nie otworzyła:


Teraz i ja mogę dalej spać spokojnie, uff :)
Chcesz adoptować lub oddać żółwia do adopcji? Zajrzyj tu --> ADOPCJE ŻÓŁWI NA FORUM

Offline semiramida

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1922
  • Reputacja: 67
  • 1992-2012 stepówka Kubusia, od 2013 lampart Bączek
    • Dziennik o żółwicy stepowej
Odp: Pierwsze zimowanie Kubusi 2011/12 - ilustrowany skrót
« Odpowiedź #14 dnia: 27.02.2012, 18:35:40 pm »
Niestety muszę dopisać ostatni odcinek tej historii. Nie będzie w nim ilustracji. Kubusia zmarła w kilka godzin po wybudzeniu na ostrą infekcję dróg oddechowych. Wg weterynarza mogła być ona zarówno bakteryjna, jak i wirusowa.

Przez ostatnie dwa tygodnie miotałam się, czy ją budzić, czy nie.  Ostatni raz ważyłam ją 15 lutego, wszystko było w normie poza oczkami, które były trochę zapadnięte - zmieniłam ziemię na nową. Parę dni po tej podmiance zaczęła się dziwnie wiercić, ale potem się ułożyła w swojej stałej pozycji. Pytanie, czy wtedy to złapała? Jeśli miała siłę, by się w lodówie wtedy wiercić, może by jeszcze z tego wyszła? Nie dowiem się już. Jednak coś nie dawało mi spokoju i w czwartek wieczorem podjęłam ostateczną decyzję i wyłączyłam na noc lodówkę. Rano było w niej 12 stopni. Żółwica otworzyła oczy przy 17 stopniach, jakoś w okolicach godziny 17. Wylądowała w kąpieli, wydaliła kwas moczowy. Ważyła 1450 gram, czyli niespełna 3% mniej niż przed zimowaniem.

W kąpieli nie ruszała się zbytnio, ale przypisałam to wyziębieniu ciała. Jeszcze byłam spokojna i czekałam. Pod koniec kąpieli jednak Kubusia zaczęła dziwnie wysuwać głowę do góry i po dziwnymi kątami na boki. Otwierała przy tym lekko dziób (bez dźwięku). Później pojawiły się bańki i żółta wydzielina z nosa. Brak było odruchu chowania łapek. Zdiagnozowałam zapalenie płuc i w panice popędziłam do weterynarza, dostałam ten najlepszy antybiotyk (ceftazydynę), gdy wróciłam i zrobiłam zastrzyk było po 21. Kubusia nawet nie drgnęła na ukłucie igłą i stąd teraz myślę, że wtedy już nie żyła. Wtedy jednak to sobie jakoś wytłumaczyłam, już nie pamiętam jak, myśli z tamtego wieczoru mi się skleiły w budyń. Świeciliśmy jej lampkę do północy i przekładaliśmy na boki, żeby się wygrzała. W sobotę rano zapaliłam jej lampkę, a po dwóch godzinach wykąpałam. Przy przemywaniu oczek zauważyłam, że kąpię mumijkę. Zajrzałam jej do pyszczka i język miała cały w małych krostkach..
Wybaczcie te szczegóły, ale.. musiałam Wam o niej napisać w szczegółach, znaliście ją przecież.

Zdaniem weterynarza, mogła chorować wcześniej a osłabienie po hibernacji spowodowało zaostrzenie choroby, nie wyklucza też złośliwca-herpesu ani posocznicy (choć nie było różowego pancerza). Wątpliwości rozstrzygnęłaby sekcja, ale nie chciałam, żeby ją pokroili. Zastanawiam się, czy jakbym jej nie zimowała, albo zimowała miesiąc-dwa, to czy by jeszcze pożyła.. Straszne przemyślenia, uwierzcie. I te wcześniejsze lata złej hodowli.. Mam nadzieję, że mi to wszystko wybaczy.
Chcesz adoptować lub oddać żółwia do adopcji? Zajrzyj tu --> ADOPCJE ŻÓŁWI NA FORUM