Aktualności: Witamy na forum o żółwiach lądowych! forum.zolw.info

  • 23.04.2024, 09:55:15 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Wybudzanie  (Przeczytany 22525 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline filipp_86

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 227
  • Reputacja: 0
Odp: wybudzanie
« Odpowiedź #30 dnia: 06.03.2008, 20:36:48 pm »
Witam wszystkich ze sto lat mnie tu nie było;)
Ja moje żółwie jeszcze zimuję w lodówce i jak tylko je wybudzę i dojdą do siebie to oczywiście podzielą się informacjami.
Chciałbym jednak zwrócić uwagę na kwestię poruszoną przez Michalinę dotyczącą zmian temperaturowych po wybudzeniu z zimowania.
Wydaje mi się, że słusznie zostało o tym wspomniane. Wystarczy sobie uświadomić jak na nas samych wpływa szybka zmiana temperatury. Jeżeli mamy dużo szczęścia to tylk złapiemy przeziębienie. Raczej nikomu z nas nie zdarza się nie jeść przez 3-4 miesiące i przebywać w temp. ok 5 st 24h/dobe. Żółw po hibernacji bądź co bądź ale jest osłabiony i musi się w miare stopniowo aklimatyzować z temperaturą. Wydaje mi się że niemalże natychmiastowe nagrzewanie żółwia lampami jest złe. Przecież jeżeli w pokoju jest temp. na poziomie 20 st C to i tak dla żółwia będzie to "sahara" w porównaniu z warunkami jakie miał w zimowniku. Jeżeli nawet miałby w takiej temp. 20st C pozostawać przez 2-3 tygodnie to i tak mu się nic nie stanie. Kąpiele w ciepłej wodzie nie dosyć że pozwolą uzupełnić zapasy wody to dodatkowo zadziałają jak kompres i ogrzeją nieco zdrętwiałe kończyny gadzinek. Temp.. pokojowa natomiat będzie w tej sytuacji czynnikiem mobilizującym żółwia do stopniowego bobudzania organizmu.
Taka metoda wydaje się stosunkowo dobra gdzy chcemy żółwia umieścić na wybiegu zewnętrznym np. w połowie kwietnia, gdzie temp. powietrza nie muszą być jeszcze wysokie (piszę nie muszą bo zdarzyć się może że będzie i -5 i +25).
Gdzieś czytałem o "zimnym chowie" żółwi i wydaje mi się że jest to dobre rozwiązanie. Ponoć żółwie hodowane w ten sposób są znacznie zdrowsze, bardziej energiczne i bardziej płodne od tych trzymanych tylko kilka miesięcy na wybiegu.
Ja chcę w tym roku włąśnie zastosować coś w tym stylu i umieścić żółwie już na początku/w połowie kwietnia na wybiuegu.
"nerki nie rosną na drzewach"
Wypełnij Oświadczenie Woli
http://www.poltransplant.org.pl/ow.html

Offline Beata

  • Administrator
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • ***
  • Wiadomości: 2735
  • Reputacja: 82
  • Administrator ogólny
    • Serwis o żółwiach lądowych
Odp: wybudzanie
« Odpowiedź #31 dnia: 07.03.2008, 21:29:18 pm »
Myślę że to jest w ogóle ciekawy problem i można go określić szerzej jako - potrzeby i ekologiczne przystosowania do naturalnego środowiska żółwi poszczególnych gatunków a hodowla terraryjna bądź terraryjo-wybiegowa, względnie wybiegowa ale wszak w innym klimacie. Pytanie więc sprowadza się do tego jakie warunki, w tym wypadku temperatura mają być odwzorowaniem tego co żółwie spotykają w swoim naturalnym środowisku? Zakładamy bowiem, że są to warunki optymalne... czyli znowu odpowiedzi szukamy odwołując się do natury, ale wbrew pozorom dopiero zaczynają się schody.
Wyobraźmy sobie że udało się nam znaleźć dane na ten temat, ale nie wiemy całej masy informacji szczegółowych np. miejsca pomiaru, wahań dobowych, okresowych a nawet rocznych, do tego dochodzą niekontrolowane zmiany klimatyczne i wiele innych czynników. 

Posłużę się przykładem żółwi stepowych. W publikacji "Short spring before long jump..." jest ciekawe zestawienie dla średnich temperatur w badanym regionie oraz dla ilości opadów. Na marginesie widać jak na dłoni pory - suchą i deszczową, no i mamy te średnie temperatury. Dla niektórych miesięcy w dodatku jest dość znaczne odchylenie std. co też musimy mieć na uwadze.

Oto mój wykres na bazie danych z ww. publikacji (nie zamieściłam odchyleń, tylko średnie):



Od razu widać jakie mamy tam temperaturki w analizowanym okresie przy czym o ile dla marca są one dość stabline (ale i uwaga - dość niskie) tak dla kwietnia jest już pewien rozrzut pomiędzy poszczególnymi dniami miesiąca (prawdopodobnie wynika z tego że temperatura z biegiem dni stale i systematycznie rośnie).
Do tego dochodzą domniemania temperatury w norach żółwi, i wahania dobowe.
Tutaj warto rzucić okiem na wykresy ze strony 4. Wyraźnie z nich wynika że wahania dobowe w okresie 8.03 do 27.04 są znaczne, ale w ogromnej mierze rekompensują je nory, gdzie temperatura jest już całkiem stabilna.
No właśnie, jaka?

Widać że z początkiem okresu aktywności wcale nie jest ona wysoka. Można się tylko domyślać że temperatura "w norach" to temperatura nocnego spoczynku żółwi, ale z pewnością w ciągu dnia żółwie dogrzewają się na Słońcu i temperatura wówczas może sięgać nawet 30 stopni a z nastaniem kwietnia nawet więcej.

Wniosek jaki mi sie nasuwa jest jeden: żółwie w swoim naturalnym środowisku "mają z czego wybierać" bo w ciągu dnia korzystają z ciepła słonecznego (również odpowiednio wystawiając sie w pełnym Słońcu bądź odpoczywając w cieniu) a jak im się Słońce znudzi bądź odczują że jest zbyt ciepło - chronią się przed przegrzaniem także w dzień. W nocy mają chłód, ale też ciepło nie jest im potrzebne, bo nie są aktywne, a organizm ma szansę odpocząć.
Tak trudno jest hodować te gady gdyż w warunkach domowych, a czasem nawet wybiegowych - ciężko jest im zapewnić temperatury podobne do opisanych, zróżnicowane dobowo, okresowo i terytorialne (strefa ciepła - odpowiednik Słońca, strefa umiarkowana - odpowiednik cienia, strefa chłodna - odpowiednik nory). Do tego dochodzą wymagania wilgotnościowe ale to już osobny temat. Nie ma chyba czegoś takiego jak temperatura optymalna - optymalne jest jej umiejętne różnicowanie.
Jak zamieścić ogłoszenie adopcyjne (czyli oddam/przygarnę żółwia)
-> KLIKNIJ TU

Offline michalina

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 103
  • Reputacja: 2
Odp: wybudzanie
« Odpowiedź #32 dnia: 08.03.2008, 15:06:23 pm »
Wniosek jaki mi się nasuwa jest jeden: żółwie w swoim naturalnym środowisku "mają z czego wybierać" bo w ciągu dnia korzystają z ciepła słonecznego (również odpowiednio wystawiając się w pełnym Słońcu bądź odpoczywając w cieniu) a jak im się Słońce znudzi bądź odczują że jest zbyt ciepło - chronią się przed przegrzaniem także w dzień. W nocy mają chłód, ale też ciepło nie jest im potrzebne, bo nie są aktywne, a organizm ma szansę odpocząć.
Tak trudno jest hodować te gady gdyż w warunkach domowych, a czasem nawet wybiegowych - ciężko jest im zapewnić temperatury podobne do opisanych, zróżnicowane dobowe, okresowo i terytorialne (strefa ciepła - odpowiednik Słońca, strefa umiarkowana - odpowiednik cienia, strefa chłodna - odpowiednik nory). Do tego dochodzą wymagania wilgotnościowe ale to już osobny temat. Nie ma chyba czegoś takiego jak temperatura optymalna - optymalne jest jej umiejętne różnicowanie.



według mnie nie ma czegoś takiego jak odwzorowanie warunków naturalnych w terrarium czy na wybiegu. Jest to po prostu niemożliwe min. dlatego, że:
 - nie przeskoczymy klimatu w którym przyszło nam żyć, i tu się zaczynają pierwsze schody biorąc pod uwagę np. warunki w jakich żyje żółw stepowy: u nas jest mu po prostu za mokro, w wielkim skrócie bo sam temat to na kilka wątków wystarczy
ale! jeżeli tak będziemy podchodzić do sprawy to pozostaje nam jak nic tylko żółw błotny -  jako naturalny mieszkaniec naszych terenów.
Możemy się zastanowić nad tematem klimatu oglądając hodowle w różnych częściach europy - i porównywać jakie u nich panują warunki i jak im idzie zabawa np. z mnożeniem.
Możemy podpatrywać na jakie choroby najczęściej zapadają żółwie hodowane w różnych częściach europy.

- nie ma czegoś takiego jak oddanie słońca za pomocą lamp. żółwie inaczej zachowują się na słońcu a inaczej korzystają z lamp w terrarium - co łatwo zauważyć np. posiadając wybieg zewnętrzny. Tu zastanawiam się czy stosowanie mocnych promienników emitujących dużo UVA oraz UVB nie jest porównywalne z sytuacją, w której odważna, młoda dziewczyna idzie na cały dzień do solarium..... pewnie po dłuższym czasie zostanie z niej frytka (tu ciekawa kwestia wpływu solarium na stażenie się skóry. Weźmy takiego Ultra Vitaluxa - u ludzi do włączenia na kilka minut, tak przestrzega producent - u żółwi często włączany nawet na kilkadziesiąt minut, nie wiem czy żywy organizm jest aż tak różny?!).
Różne części świata - różne operowanie słońca... i znowu trafiamy na temat rzekę

- bardzo ciężko jest zapewnić żółwiom dobowe i płynne przejścia temperatur. Ostatnio stwierdziłam, że aby zapewnić dajmy na to: sulcatom nocne spadki temperatur najlepiej jest postawić terrarium w piwnicy. Noc zimna jak się patrzy a w dzień dogrzeje się lampami... tylko jeszcze kwestia wilgotności jest dość niepewna, no i kto chce hodować zwierzaki w piwnicy  :D

A zabawa z imitacją różnych dni (cieplejsze, chłodniejsze, deszczowe, pochmurne itd) w terrarium to jest po prostu jak nic klęska. Więc jedyne co zazwyczaj zapewniamy żółwiom w terrariach to 20 dni słońca i może jeden pochmurny jak zrezygnujemy z zapalania lamp. To niestety często jedyne urozmaicenie życia w zbiorniku.

Jeżeli mamy wybieg to pogoda nas wyręcza i jest git! Możemy obserwować jak żółwie reagują na wahnięcia temperatur, jak rano się wygrzewają a potem idą spać, o ile mniej (uwaga!) jedzą, na wybiegu okazuje się, że żółw który w zbiorniku nic tylko wsuwa mlecz nagle dostaje kopa i woli chodzić niż się obrzerać.
Ale często nasze wybiegi są zbyt wilgotne, mają zbyt "polskie" podłoże, nie mamy kryjówek z suchym i ciepłym schronieniem..... dobry wybieg może i coś odda.. ale prędzej stworzy namiastkę środowiska naturalnego niż zastąpi ułamek ojczyzny żółwia.

Offline Beata

  • Administrator
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • ***
  • Wiadomości: 2735
  • Reputacja: 82
  • Administrator ogólny
    • Serwis o żółwiach lądowych
Odp: wybudzanie
« Odpowiedź #33 dnia: 10.03.2008, 08:50:53 am »
To prawda. Nasze terraria, a nawet wybiegi to dość marne substytuty naturalnego środowiska. Chodzi zatem o to by te substytuty były jak najbardziej zbliżone do tego pierwowzoru. Nikt nie zaprzeczy że przykładowo podłoże złożone z gliniastej ziemi z darnią jest bliższe temu niż np. wióry bukowe. To że ta ziemia i porastające je rośliny są inne niż w rodzimych stronach żółwia to inna sprawa.
Podobnie jest z żywieniem - stepowe odżywają się w dużej mierze rośliną o nazwie Ceratocephalus falcatus - próżno szukać jej w naszym klimacie, podobnie jak szeregu innych. Dajemy im mniszki, babki, zioła bo mają dobry skład chemiczny, odpowiadający potrzebom żółwi ale znów tylko ułomnie naśladujemy pierwowzór. Bylibyśmy jednak o wiele dalej od niego serwując omawianym żółwiom owoce, czy gorzej - mięso lub nabiał.

Ciekawy temat jednak wniosek jaki się nasuwa jest pesymistyczny - tak jak pisze Michalina - teoretycznie rzecz biorąc powinniśmy hodować tylko żółwia błotnego (teoretycznie bo po co męczyć w domu stworzenie któremu lepiej będzie w naturalnym środowisku, które mamy na "wyciągniecie ręki"). Ochrona gatunkowa tego żółwia to też osobna sprawa.

Faktycznie zachowanie żółwia na wybiegu jest diametralnie inne niż w terrarium. Gad momentalnie ożywia się, bardzo dużo chodzi, obserwuje i poznaje otoczenie. W terrarium jest często znudzony i apatyczny. Na wybiegu faktycznie zdaje się jeść mniej, mimo iż rusza się zdecydowanie więcej.
Jak zamieścić ogłoszenie adopcyjne (czyli oddam/przygarnę żółwia)
-> KLIKNIJ TU