Myślę że to jest w ogóle ciekawy problem i można go określić szerzej jako - potrzeby i ekologiczne przystosowania do naturalnego środowiska żółwi poszczególnych gatunków a hodowla terraryjna bądź terraryjo-wybiegowa, względnie wybiegowa ale wszak w innym klimacie. Pytanie więc sprowadza się do tego jakie warunki, w tym wypadku temperatura mają być odwzorowaniem tego co żółwie spotykają w swoim naturalnym środowisku? Zakładamy bowiem, że są to warunki optymalne... czyli znowu odpowiedzi szukamy odwołując się do natury, ale wbrew pozorom dopiero zaczynają się schody.
Wyobraźmy sobie że udało się nam znaleźć dane na ten temat, ale nie wiemy całej masy informacji szczegółowych np. miejsca pomiaru, wahań dobowych, okresowych a nawet rocznych, do tego dochodzą niekontrolowane zmiany klimatyczne i wiele innych czynników.
Posłużę się przykładem żółwi stepowych. W publikacji "Short spring before long jump..." jest ciekawe zestawienie dla średnich temperatur w badanym regionie oraz dla ilości opadów. Na marginesie widać jak na dłoni pory - suchą i deszczową, no i mamy te średnie temperatury. Dla niektórych miesięcy w dodatku jest dość znaczne odchylenie std. co też musimy mieć na uwadze.
Oto mój wykres na bazie danych z ww. publikacji (nie zamieściłam odchyleń, tylko średnie):
Od razu widać jakie mamy tam temperaturki w analizowanym okresie przy czym o ile dla marca są one dość stabline (ale i uwaga - dość niskie) tak dla kwietnia jest już pewien rozrzut pomiędzy poszczególnymi dniami miesiąca (prawdopodobnie wynika z tego że temperatura z biegiem dni stale i systematycznie rośnie).
Do tego dochodzą domniemania temperatury w norach żółwi, i wahania dobowe.
Tutaj warto rzucić okiem na wykresy ze strony 4. Wyraźnie z nich wynika że wahania dobowe w okresie 8.03 do 27.04 są znaczne, ale w ogromnej mierze rekompensują je nory, gdzie temperatura jest już całkiem stabilna.
No właśnie, jaka?
Widać że z początkiem okresu aktywności wcale nie jest ona wysoka. Można się tylko domyślać że temperatura "w norach" to temperatura nocnego spoczynku żółwi, ale z pewnością w ciągu dnia żółwie dogrzewają się na Słońcu i temperatura wówczas może sięgać nawet 30 stopni a z nastaniem kwietnia nawet więcej.
Wniosek jaki mi sie nasuwa jest jeden: żółwie w swoim naturalnym środowisku "mają z czego wybierać" bo w ciągu dnia korzystają z ciepła słonecznego (również odpowiednio wystawiając sie w pełnym Słońcu bądź odpoczywając w cieniu) a jak im się Słońce znudzi bądź odczują że jest zbyt ciepło - chronią się przed przegrzaniem także w dzień. W nocy mają chłód, ale też ciepło nie jest im potrzebne, bo nie są aktywne, a organizm ma szansę odpocząć.
Tak trudno jest hodować te gady gdyż w warunkach domowych, a czasem nawet wybiegowych - ciężko jest im zapewnić temperatury podobne do opisanych, zróżnicowane dobowo, okresowo i terytorialne (strefa ciepła - odpowiednik Słońca, strefa umiarkowana - odpowiednik cienia, strefa chłodna - odpowiednik nory). Do tego dochodzą wymagania wilgotnościowe ale to już osobny temat. Nie ma chyba czegoś takiego jak temperatura optymalna - optymalne jest jej umiejętne różnicowanie.