Wczoraj wieczorem byłam u weta..
Pani doktor zważyła żółwika na wadze elektronicznej i wyszło jedynie 92gramy...
Chciałam od razu we wtorek wziąść kupke do badania, ale przez te kilka dni przed wizytą żółw wogóle się nie załatwiał, jak na złość.
Pani powiedziała, że osobiście by żółwia nie zimowała w tym roku bo nie wiadomo czy w efekcie by to mu nie zaszkodziło, chociażby ta anemia po zimowaniu.
Musze koniecznie donieść jej kupke, jak tylko się żółw załatwi to od razu lece z kupką na drugi koniec miasta
Jestem zdecydowana już, posłucham jej rady i nie będe w tym roku zimowała, ale w przyszłym koniecznie.
Jak dowiedziałam że się ona waży jedynie 92g to mi szczena opadła
Jakbym ją głodziła... ale ona najwyraźniej złapała jakiegoś wrednego pasożyta, że od lata tyle schudła, w końcu była w ogródku i miała kontakt z innymi żółwiami..
Ale co mnie bardzo ucieszyło... Pani doktor powiedziała że to jeden z najładniejszych i najlepiej zadbanych maluchów jakie widziała!
Udzieliła kilku rad, większość z tego to już wiedziałam, ale niektór sprawy (te, że tak powiem, mniej istotne) mi uświadomiła.
Według niej żółwia powinno się kąpać nawet tak co 3 dni, bo często zdarzają się takie problemy że żółwie nawet jak mają basenik w terra to z tej wody nie korzystają i zdarza się że cierpią z tego powodu na niewydolność nerek. Więc wg niej powinniśmy je raczej częściej 'zmuszać' do kąpieli.
Troche się Wam tu rozpisałam, ale musiałam tak w małym skrócie napisać to co zamierzałam.