Agnieszko a jaką masz temperaturę w pokoju? Kąp go i obserwuj czy coś wydalił i stopniowo schodź z tempraturą. W okolicach 15 powinien zrobić się wyraźnie ospały.
Ja bałabym się wystawić żółwia na balkon bo mogłoby przyjść nagłe ochłodzenie, zresztą na zewnątrz jest tuż momentami temperatura hibernacyjna, dlatego obniżam temperaturę w pomieszczeniu - zakręcony kaloryfer i coraz bardziej otwarte okno. Trochę jest to dla mnie nieprzyjemne, bo jest to pomieszczenie którego sama używam, ale trudno
Najgorsze i tak dopiero przede mną
Agnieszko jak już zazimujesz żółwia to rozprawisz się z muszkami, ale jeśli już teraz bardzo Ci przeszkadzają to wybierz wszytskie te drewienka/korę i wypraż je w piekarniku, ew. wymień na nowe. Żółwik będzie teraz głównie przysypiał więc ostatecznie możesz nawet usunąć całe podłoże a dno wyścielić np. bąbelkowaną folią. Bąbelki zapobiegną osuwaniu się łapek gdyby żółwik jednak chodził. Walka z muszkami jest czasochłonna a chodzi o to by do zazimowania żółw miał jakieś podłoże.
Co do Szani to miałam identyczną sytuację 2 lata temu i dlatego nauczona tym doświadczeniem tym razem nie zostawiłam żółwiowi w terrarium nic co mógłby podjadać. Ma samą gołą i ubitą ziemię w terra a w kryjówce... kawałek przewiewnego materiału, w którym się zakopuje.
Wiem, że ten materiał to obciach ale nie miałam lepszego pomysłu, bałam się że liście będzie podjadał, a aby utrzymać ziemię właściwie wilgotną (przeschnięta bardzo pyli) musiałabym albo podlewać żółwia wraz z nią albo go wyjmować. Ale żółw czuje się w tym chyba bezpiecznie i chetnie się zagrzebuje, więc jest ok. Kupki też na razie ani widu...
Ja zrezygnowałam wtedy z zimowania, prawdę mówiąc okazłao sie też że mój strych się nie nadaje. Zasadniczo żółwie nie powinny mieć nic w układzie pokarmowym i nie wiem czy dla jednego źdźbła (o ile było jedno) można robić wyjatek. Obawiam się że nie...
Ja bym na Twoim miejscu rozpoczęła przygotowania od nowa i zimowała za ok 4 tygodnie.