"Nie wyobrażam sobie żebym mógł podchodzić to tej sprawy że jak nie przezimuję żółwia tej zimy to jeszcze nic mu się nie stanie bo "naście" lat nie był zimowany i ciągle jest na chodzie. Niech się za to sypia gromy, ale uważam że właśnie Ci którzy tak do tej sprawy podchodzą to co najmniej nie czytali podstawowych info o gatunku np. żółwia stepowego czy greckiego"
Gromy się nie posypią. Powiedziałeś swoje zdanie. Mam swoje powody i nie zimuje. Brak lodówki jest głównym czynnikiem. Nie bałabym się go zimować,to raczej ciekawe się wydaje.
Stali bywalczyni na forum wiedza,ze porobiłam duże postępy od czerwca w opiece nad zółwiem. Szczerze mówiąc,mój związek wisiał na związku przez mojego żółwia. Postawiłam mojego partnera przed faktem,że do nowego mieszkania biorę żółwia,robię ogromne terrarium i wybieg na połowę balkonu. Ja osobiście nie wiem jak bym zareagowała gdyby mój chłopak powiedział,ze bierze z sobą do mojego nowego mieszkania np. kameleona (który mnie obrzydza) i robi dla niego wybieg na połowę pokoju. Mój partner spisał się na medal,ale nie mogę od niego oczekiwać,że całe jego życie podporządkuję pod mojego żółwia. Jeśli mu przeszkadza żółw w naszej lodówce,a ja nie mam małej,ani piwnicy to nie przeskoczę tego. To że, sobie tłumaczę,ze Tuptkowi nic się nie stanie jak jeszcze go w tym roku nie przezimuje, jest owszem wygodnym wytłumaczeniem,ale w moim przypadku prawdziwym. Jeśli uda mi się zgromadzić fundusze to kupię jeszcze tej zimy mini lodówkę,ale to trochę kosztuje.