Witam Was serdecznie z dużym pytankiem
Ostatnio pisałam, że nie moge zimować.... ale.. okazuje się że jednak jest to możliwe! Ale się ciesze
Zazimuje tak w grudniu, bardziej pod koniec miesiąca.
Ale doszedł mi jeden mały problemik
otóż, ok 10-letni żółwik. Prawdopodobnie samczyk. Jest u mnie przejściowo, na kilka miesięcy, na wiosne trafi do nowego domu (który ma już zarezerwowany
). Problem jest tego typu: dopiero od 3 miesięcy żółw jest na prawidłowej diecie. Wcześniej jakieś 4 lata (co było wcześniej to nie wiemy) karmiony był sałatą, marchwą, białym serem, jabłkami i w zasadzie innymi warzywami i owocami tylko okazjonalnie. Mieszkał sobie w terrarium, wiosną i latem wystawiany był czasem na słońce, nigdy nie zimował, bez UVB w czasie zimy, jesieni. Ogólnie jego stan jest dobry, tak na oko.
Jak do mnie trafił? Kilka tygodni temu zadzwoniła do mnie znajoma z wrocławia że jej znajomy znajomych (itd...
) miał żółwia, ale 'już mu się znudził' ;/. Więc ona postanowiła zwierzaka tymczasowo przygarnąć (i zadzwonić do mnie
). To było na początku września czy pod koniec sierpnia, wtedy przeszedł na prawidłową diete. A że moja znajoma wyjechała (za granice, nie mogła go zabrać ze sobą) to dała mi go i teraz kiedy mam zamiar zimować moją samiczkę, dla której będe miała osobną lodówkę (od spozywczej) zastanawiem się czy mogłabym go zimować? Jak sądzicie? oczywiście pojade do weta na badanie kontrolne, ale póki co chciałabym wiedzieć co Wy sądzicie o zimowaniu tego żółwika?