Aktualności: Witamy na forum o żółwiach lądowych! forum.zolw.info

  • 28.03.2024, 13:12:10 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Zimowanie mojego Tuptusia  (Przeczytany 13067 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Beata

  • Administrator
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • ***
  • Wiadomości: 2735
  • Reputacja: 82
  • Administrator ogólny
    • Serwis o żółwiach lądowych
Zimowanie mojego Tuptusia
« dnia: 28.12.2007, 19:46:03 pm »
Wczoraj zazimowałam mojego żółwika. Od jakiegoś czasu przebywał w stosunkowo chłodnym pomieszczeniu, a przed zazimowaniem obniżyłam temperature do około 12 stopni. Na razie w lodówce jest około 10, 9 stopni. To dopiero poczatek, ale i tak mam stresa. Żółw wczoraj się nie ruszał za bardzo, dziś nieznacznie zmienił pozycję. Słabo reaguje i z opóźnieniem, co mnie nie powiem troch przeraża. Z jednej strony zdaje sobie sprawę że już hibernuje i nie może reagować jak w normalnym śnie ale i tak pozostaje jakaś niepewność, zadręczanie się tym, czy na pewno wszystko po drodze było tak jak powinno być...
Jak zamieścić ogłoszenie adopcyjne (czyli oddam/przygarnę żółwia)
-> KLIKNIJ TU

Offline Ishikawa

  • Żółw egipski (Testudo kleinmanni)
  • *
  • Wiadomości: 391
  • Reputacja: 2
Odp: Zimowanie mojego Tuptusia
« Odpowiedź #1 dnia: 28.12.2007, 19:58:29 pm »
Z jednej strony zdaje sobie sprawę że już hibernuje i nie może reagować jak w normalnym śnie ale i tak pozostaje jakaś niepewność, zadręczanie się tym, czy na pewno wszystko po drodze było tak jak powinno być...

Sama sobie odpowiedziałąś na pytanie Beato, więc ja mysle ze jest ok:)   Nie znam sie na hibernacji zolwi, bo Wafla nie hibernuje, ale jak co jakis zcas bedziesz zolwia kontrolowac, to nie ebdzie powodów do obaw. Trzymam kciuki  :)

Offline Bartek

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1391
  • Reputacja: 10
Odp: Zimowanie mojego Tuptusia
« Odpowiedź #2 dnia: 28.12.2007, 20:09:40 pm »
No Beata widziałem opis o lodówce i tak sobie pomyślałem, że żółw śpi.

Co jak co, ale z Twoją wiedzą powinna się udać hibernacja.

Offline Beata

  • Administrator
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • ***
  • Wiadomości: 2735
  • Reputacja: 82
  • Administrator ogólny
    • Serwis o żółwiach lądowych
Odp: Zimowanie mojego Tuptusia
« Odpowiedź #3 dnia: 28.12.2007, 22:04:57 pm »
Ech... to nie jest do końca tak... ale mam nadzieję że nic nie przegapiłam. Jak tu się nie bać? Pozatym dla nas jest to takie nienaturalne... widze go w tej lodówce gdzie ża zadne skarby sama nie chciałabym być, nie wiem nie sądziłam że tak dziwnie zareaguję na to wszystko. Hibernacja to cos dobrego dla żółwia ale obiektywnie wygląda okropnie...
Pozatym mam adzieję że jest wystarczająco zdrowy, w końcu swoje przeszedł. No nic na razei do niego za często zagladam, muszę wyluzowac...
Jak zamieścić ogłoszenie adopcyjne (czyli oddam/przygarnę żółwia)
-> KLIKNIJ TU

Offline Agnieszka

  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2569
  • Reputacja: 19
Odp: Zimowanie mojego Tuptusia
« Odpowiedź #4 dnia: 30.12.2007, 16:01:43 pm »
ja boję się tak samo jak Ty ale wszystko będzie ok.
TUPTUŚ

Offline Beata

  • Administrator
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • ***
  • Wiadomości: 2735
  • Reputacja: 82
  • Administrator ogólny
    • Serwis o żółwiach lądowych
Odp: Zimowanie mojego Tuptusia
« Odpowiedź #5 dnia: 02.01.2008, 09:52:29 am »
Stopniowo obniżam temperaturę. Teraz w lodówce jest około 6-7 stopni, czasem schodzi do 5.

Od razu powiem że ze stabilnością temperatury w lodówce jest tak sobie, tzn. owszem nie ma niespodzianki typu nagły przymrozek lub ocieplenie o 10 stopni - chociaż i tu nie można do końca być pewnym bo to tylko urządzenie i może się zepsuć, no ale powiedzmy że na ogół nie - ale nie jest to temperatura całkiem stała.
U mnie waha się w granicach 3 stopni (nie liczę drobnych zmian jak otwieram lodówkę). Tego typu sprzet jest projektowany do przechowywania żywności więc nie ma co spodziewać się cudów, ale i tak mogło być lepiej. Wstawiłam już na starcie do lodówki (a raczej położyłam) butelkę z wodą aby poprawić tę stabilność, ale tylko jedną bo więcej się nie zmieściło - ale ile to dało nie wiem, pewnie niewiele, pewnie przydałoby się więcej tego typu "masy". Lodóweczkę mam małą, osobną. Wybrałam takie rozwiązanie, gdyż nie chciałam trzymać żółwia razem z żywnością w normalnej lodówce.

Nie wyobrażam sobie zimowania bez pomiaru temperatury i wilgotności (sonda), bardzo przydaje się też funkcja pokazująca wartości minimalną i maksymalną.
Na razie żółw spokojnie sobie śpi, jeszcze się lekko wiercił i zagrzebywał ale widzę że już chyba dobrał sobie dogodne miejsce, oczka są w porządku, reaguje na dotyk (ale nie tak "żywo" jak w normalnym snie) wszytsko wygląda ok.

Za kilka dni go wyjmę obejrzeć dokładnie i zważę. Nadal czuję niepokój ale już się nieco przyzwyczaiłam. Uspakaja mnie myśl że mimo z pozoru okrutnego włożenia do zimnej i ciemnej lodówki robię dla żółwia coś dobrego. Tyle dobrego czytałam o zimowaniu, o tylu korzyściach że stwierdzam że pomimo całego strachu, względnej niepewności i niedogodności chyba warto było spróbować... jak na razie. 
Jak zamieścić ogłoszenie adopcyjne (czyli oddam/przygarnę żółwia)
-> KLIKNIJ TU

Offline Agnieszka

  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2569
  • Reputacja: 19
Odp: Zimowanie mojego Tuptusia
« Odpowiedź #6 dnia: 02.01.2008, 10:41:07 am »
Kurczę trochę zazdroszczę Ci takiego fachowego podejścia....
Ja bym na 5 stopniach juz zostawila, jakoś obawiam się, że temperatura może niespodziewanie mnie zaskoczyc i będzie tragedia.
TUPTUŚ

Offline Beata

  • Administrator
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • ***
  • Wiadomości: 2735
  • Reputacja: 82
  • Administrator ogólny
    • Serwis o żółwiach lądowych
Odp: Zimowanie mojego Tuptusia
« Odpowiedź #7 dnia: 02.01.2008, 11:18:46 am »
Ja właśnie dążę do tych idealnych 5 stopni, tyle że nie jest to łatwe. Na razie 5 stopni było tylko wartością miniamlną, postaram się tak ustawic lodówkę by było wartością średnią, ale tutaj już mam obawy by nie skoczyło za mocno w dół. Nie chcę schodzić poniżej 4.
Jak zamieścić ogłoszenie adopcyjne (czyli oddam/przygarnę żółwia)
-> KLIKNIJ TU

Offline filipp_86

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 227
  • Reputacja: 0
Odp: Zimowanie mojego Tuptusia
« Odpowiedź #8 dnia: 10.01.2008, 12:58:29 pm »
Ja moje żółwie zimuję od 7 grudnia. Samica grecka i samiec grecki mają osobne pojemniki. 2 stepowe zimuję w jednym pojemniku (są mi.in. mniejsze od greków). U greków i u stepów substrat to ziemia ogrodnicza wymieszana z drobnym piaskiem. Różnią się tylko proporcjami zawartości ziemi i piasku. Są trzy osobne termometry umieszczone w substracie (greki maja po jednym, jeden maja stepy). Temp. jak narazie to 4,2 do 5,8 u greków i 3,8 do 6,1 u stepów (to są temp. min. i max. zapamiętane na termometrze)
Wydaje mi się że temp. 9, 10 st to jest zdecydowanie za dużo.
Myślę, że będe je zimował do końca marca. Zakładając, że nie trzeba będzie wcześniej wybudzić.
Bo sprawa jest prosta zimowanie i na wybieg na działkę od wiosny;)

A teraz trochę "inne" myślenie.
Jeżeli zależy nam na zdrowiu/kondycji czy też rozmnożeniu(gdzieś czytałem że można i bez hibernacji z tym, że potomstwo zimowanych rodziców jest ponoć "silniejsze") naszych żółwi to powinniśmy je zimować (gatunki które można), nawet młode żółwiki. Trzeba przy tym pamiętać, że hibernacja(w naturze)= dobór naturalny/selekcja osobników słabszych. Lepiej zimować i w najgorszym wypadku ponieść straty(czyt. żółw zdechnie), niż przez np.10-15 lat męczyć je w akwariach po rybkach z trocinami:/

A po udanym zimowaniu tylko patrzeć jak zółw się przygotowuje przez wiosne, lato, jesień do kolejnej hibernacji, która w tym przypadku będzie już dla nas praktyczno-teorytycznie łatwiejsza;)

Pozdrawiam

"nerki nie rosną na drzewach"
Wypełnij Oświadczenie Woli
http://www.poltransplant.org.pl/ow.html

Offline efka

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 20
  • Reputacja: 0
Odp: Zimowanie mojego Tuptusia
« Odpowiedź #9 dnia: 10.01.2008, 13:57:57 pm »
Nooo, własnie, najtrudniejszy jest ten pierwszy,może też drugi raz... Trzymam kciuki za wszystkie zimujące żółwiki i za ich , mniej doświadczonych  opiekunów. Wszystko przede mna...

Offline bela

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 142
  • Reputacja: -1
Odp: Zimowanie mojego Tuptusia
« Odpowiedź #10 dnia: 11.01.2008, 10:43:53 am »
Beato, myslalam ze Ty juz masz za soba pare zimowan Tuptusia?
myslalam ze dla Ciebie nie bedzie to takie straszne..
ja zanim wsadzilam mojego nindze do lodowki przez jakis czas zmienialam w lodowce temperature i zaznaczalam na pokretle ile gdzie jest stopni, przy jakie cyfrze...(termometr oczywiscie wsadzalam wczesniej)
w ten sposob swietnie sie przygotowalam do zmian temp w lodowce dla mojego nindzy, nap oicz mail 9 potem 6 a teraz miedzy 4-5.

Offline Beata

  • Administrator
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • ***
  • Wiadomości: 2735
  • Reputacja: 82
  • Administrator ogólny
    • Serwis o żółwiach lądowych
Odp: Zimowanie mojego Tuptusia
« Odpowiedź #11 dnia: 21.01.2008, 19:33:08 pm »
Nie, nie - to pierwsze. Rok temu zawaliłam sprawę bo żółwik miał sianko w kryjówce podczas przygotowań do zimowania i okazało się że... zaczął je podjadać  :-\ więc całą głodówkę diabli wzieli. Nie miałam też osobnej lodówki jak w tym roku a strych mimo że nieogrzewany - się okazał za ciepły bo była lekka zima. Z perspektywy czasu jednak widzę że taki strych to i tak nie byłoby właściwe miejsce ze względu na wahania temperatury i możliwość np. nagłego ochłodzenia z przymrozkiem włącznie... lepsza jest w tym wględzie piwnica, nora w ziemi z cieplarnią lub właśnie lodówka...

Żółwik bez zmian, słodko śpi, od jakiegoś czasu nie zmienia pozycji. Temperatura 5-7, czasem skoczy do 8 albo spadnie nieco poniżej 5 (np. 4,6) ale 5 jest raczej dolną granicą i wolę nie zmieniać tego ustawienia bo raz gdy podkręciłam lodówkę termometr zajestrował maksymalny choć zapewne chwilowy spadek do 3,5 i poczułam się niepewnie... noc jest długa, w domu też nie zawsze ktoś jest, wolę więc nie schodzić za nisko...

Wilgotność za to wzrosła i jest powyżej 70%, więc wysoko, nie wiem czy wręcz nie za wysoko...

U mnie nie da się określić jakie ustawienie pokrętła odpowiada danej temperaturze - bo po pierwsze są to raczej zakresy, gdyż lodówka cyklicznie się włącza i wyłącza, po wtóre jest to mocno związane z temperaturą w pomieszczeniu... zatem w grę wchodzi tylko sonda i stały monitoring. Regularnie sprawdzam więc bieżącą temperaturę oraz MIN i MAX, które resetuję dość często.

Jak zamieścić ogłoszenie adopcyjne (czyli oddam/przygarnę żółwia)
-> KLIKNIJ TU

Offline Agnieszka

  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2569
  • Reputacja: 19
Odp: Zimowanie mojego Tuptusia
« Odpowiedź #12 dnia: 22.01.2008, 12:58:23 pm »
podczas przygotowań do zimowania i okazało się że... zaczął je podjadać 

A to spryciasz, ale się usmiałam
TUPTUŚ

Offline Beata

  • Administrator
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • ***
  • Wiadomości: 2735
  • Reputacja: 82
  • Administrator ogólny
    • Serwis o żółwiach lądowych
Odp: Zimowanie mojego Tuptusia
« Odpowiedź #13 dnia: 26.03.2008, 10:41:10 am »
Wczoraj wybudziłam moją gadzinkę. Po kilku dniach podwyższania temperatury w lodówce do około 6-7 i potem 7-9 w końcu ją wyłączyłam. Nabierała temperatury około 7-8 godzin, wówczas żółw zaczął się w lodówce wiercić i usłyszałam drapanie. W zasadzie już po podniesieniu temperatury do około 7-9 wygrzebał się z podłoża i zmienił pozycję ale wciąż spał. W pomieszczeniu było dość chłodno więc wyjęłam zbiornik z żółwiem z lodówki (było tam już koło 16 stopni). Zółwik był już całkowicie rozbudzony ale oczywiście słabiutki, zdezorientowany, niemrawy. Szybko go zważyłam i włożyłam do letniej kąpieli. Moczył się około godzinkę i dochodził do siebie, od czasu do czasu kłapnął dzióbkiem. Po kilkudziesięciu minutach zaczynał powoli tracić tę ospałość. Załączyłam lampy. Z trudem wyszedł z wody i się wygrzewał pod lampą ale niezbyt długo, coraz bardziej się ożywiając, aż w końcu ruszył w kierunku kupki świeżych roślinek (gł. mniszki). Zjadł kilka malutkich listków, ale bardzo mało.

To było wczoraj. Dziś znowu jadł (więcej ale nie tyle ile zwykł normalnie zjadać), kręci się po terrarium (już gotowe, niebawem wstawię fotki), kąpał się znów chyba z godzinę. Ogólnie jest w dobrej formie, robi się coraz bardziej żywy. Początkowo nie zwiedzał terrarium, raczej krążył w okolicach lampy grzewczej, natomiast teraz ogląda wszytsko z zainteresowaniem, skubnął nawet rosnącą kępę trawy.
Cieszę się że jest już "z powrotem".

Zimowanie a.d. 2007/2008 można więc uznać za zakończone sukcesem. Trwało 3 miesiące (27.12.2007 do 25.03.2008) i przebiegło bezboleśnie. Temperatura mieściła się w zakresie 4,5 - 7,5 stopnia. Wilgotność powyżej 60%.

Ubytek wagi nieznaczny - około 4-6 gr.   

Oto zrobiona na szybko fotka z pierwszego posiłku:



Jak zamieścić ogłoszenie adopcyjne (czyli oddam/przygarnę żółwia)
-> KLIKNIJ TU

Offline kondi

  • Żółw egipski (Testudo kleinmanni)
  • *
  • Wiadomości: 406
  • Reputacja: 9
Odp: Zimowanie mojego Tuptusia
« Odpowiedź #14 dnia: 26.03.2008, 11:39:32 am »
gratulacje Beato, teraz w takim razie jak tylko wrócę do Krakowa to pora zebrać się na jakąś łączkę po badylki dla naszych żółwi.
may you always hear the whisper of wings