Ja również witam
Nie wiem co doradzić a propos Łodzi, zapytam kolegi, ale z tego co pamiętam narzekał że nie ma u niego jakiegoś porządnego weta. Prawda jest taka że tych można szukać ze świeczką i dlatego jak się trafi jakaś perełka to gorąco namawiam aby o tym rozgłaszać ogólnemu pożytkowi
żłówia mamy już ponad rok. Nie wiem ,czy wcześniej był zimowany. Ja, jak dotąd nie odważyłam się na ten krok, gdyż boję się, że się po zimowaniu po prostu się nie obudzi. Bardzo chciałabym w przyszlym sezonie wprowadzic go wstan hibernacji, ale muszę wiedzie bardzo dokładnie jak to zrobic .
To czy żółw był zimowany wcześniej czy nie w zasadzie nie ma znaczenia. Wprawdzie instynkt żółwi się w tym względzie jakby nieco "osłabia" (chociaż to może być raczej wynikiem hodowli całkowcie terraryjnej, bez pobytu na wybiegu), to jednak niezimowanie żółwia na dłuższą metę mu szkodzi. Potem nie wiemy czy zimować właśnie z powodu nie-zimowania poprzednio i ogólnie kiepskiej kondycji, za rok to samo i tak w kółko nakręcamy błędną spiralę.
Jeśli żółw jest w miarę zdrowy (nie musi być okazem zdrowia chodzi o to że nie wymaga w danej chwili leczenia) i jest do zimowania odpowiednio przygotowany a samo zimowanie jest przeprowadzane w odpowiedni sposób - nie ma możliwości żeby się nie obudził. Taka jest po prostu natura tych gadów. W naturze zimują, budzą się (ew. chore osobniki padają) i to im służy, do tego ich organizmy są biologicznie uwarunkowane.
Ale nic na siłę i na gwałt. Jeśli w tym roku nie czujesz się na siłach, czujesz że brak Ci doświadczenia lepiej zrezygnować niż popełnić błąd. Wiem że może to zabrzmieć jak wymówka ale trzeba patrzeć na to bardziej przez pryzmat konsekwencji.
Nawet jeśli nie zimujesz ogranicz pokarm i postaraj się aby był jak najmniej białkowy i najlepiej dawać susz, dbaj o wilgotność (przy kaloryferach które teraz pracują pełną parą wilgotnosć jest za niska nawet dla ludzi a co dopiero dla żółwia), dbaj o to by miał zawsze dostęp do wody - przy niskiej wilgotności i (lub) braku wody łatwo o niebezpieczne w skutkach odwodnienie.
Niektórzy doradzają też obniżenie temperatury ale są dwie szkoły - inni trzymają żółwie w temperaturze jak zawsze. Ciężko powiedzieć bo ani to ani to nie zastąpi zimowania ale lekkie obniżenie temperatury i skrócenie naświetlania jest przynajmniej marnym bo marnym ale zawsze - substytutem okresu jesienno-zimowego, pozwala żółwiowi nieco zwolnić metabolizm i aktywność. Z kolei brak jakiejkolwiek zmiany w tym wzgledzie powoduje że żółw nie odczuwa żadnej różnicy w otoczenie i cały czas ma "lato" ale mimo tego jego organizm i tak jest już "zmęczony". Nie wiem czy te moje wywody mają jakieś naukowe podparcie, piszę to co mi się wydaje za rozsądne. Będę wdzięczna za inne opinie i spojrzenie na ten temat.