Forum o żółwiach lądowych - żółw stepowy i grecki, hodowla, terrarium, nasze żółwie
Żółwie lądowe => Zimowanie => Wątek zaczęty przez: wege w 23.10.2011, 20:17:16 pm
-
Witajcie. ;D
Sezon zimowania w moim mieszkaniu, uważam za rozpoczęty! ;D
Postanowiłem przeprowadzić głodówkę, gady nie jadły nic od wczoraj. ;)
Wprowadziłem kąpanie żółwi dwa razy dziennie, 30 min w letniej wodzie.
Na dzień dzisiejszy żółwie ważą:
Greczynka: 148g
Tuś: 65g
Fred: 840g
Wilma: 1,132kg
Kobyła: 1,982Kg
Żabuti: 152gr. ;D ( nie, nie idzie spać :P )
Specjalnie napisałem w temacie o rodzaju mojego mieszkania, biorąc pod uwagę fakt, iż nie posiadam dodatkowego pokoju.
Fakt ten masakryczne wpływa na zimowanie, wszelkie czynności, i spadek temp. będą się odbywały w moim pokoju. Postanowiłem, że będę w ciągu 2 tyg, pod koniec głodówki, która ma trwać planowo 30dni- obniżać w pokoju temp od pokojowej do ok 8-10*C. Gdy uzyskam zamierzona temperaturę, żółwie trafia do lodówki ustawionej na minimalne chłodzenie. W przypadku mojej lodówki najwyższa temp to 8*C z wahaniami. Na okres obniżania temp w całym pokoju, wszelkie zwierzęta, łącznie z moim tyłkiem, trafiaja do ciepłej łazienki. :P To tyle z tego, co przychodzi mi obecnie na myśl. ;D Kolejne ważonko za tydzień, w przyszła niedzielę. ;)
-
Będziesz spał w łazience?! :o :D
A zimujesz w swojej, spożywczej lodówce? Ja zastanawiałam się ostatnio jak duze jest ryzyko zarażenia się salmonellą podczas zimowania w spożywczej lodówce, ale przecież kurze jaja (które również się w niej często znajdują) także mogą być nosicielami salmonelli.
-
Niestety- nie mam innego wyjścia :( Musze jakoś zmęczyć ten czas w toalecie ;) Nie rozpaczam. Kocham moje żółwie, chciałbym by wszystko było ok. ;) Co do salmonelli, moim zdaniem nie ma się co przejmować. Ryzyko jest, ale myślę, że utrzymując wysoką higienę- znacznie spada ;)
-
No raczej jedzenia w pojemniku od żółwia nie trzymamy :) Z resztą salmonellę zawsze można wyleczyć... ;)
No to ładne poświęcenie z tą łazienką :)
-
Nie wiem tylko czy jest ok, jeśli teraz głodują w temp pokojowej... ??? Boję się, że coś może poleciec w złym kierunku. Waga działa idealnie, jestem pewien. wszystko przygotowane. Zastanawiam się tylko, czy 2 tyg zmniejszania temp pod koniec zimowania to dobry pomysł... Czy powinienem to rozkładać na dłuższy okres? ???
-
Sądzę, że w naturze też się pewnie zdarza dość szybkie ochłodzenie, do którego żółwie muszą się dostosować. Bylebyś Ty nie odchorował tych dwóch tygodni w zimnie.
-
wege, szacun! Próbowałam robić podobną komorę hibernacyjną w mieszkaniu, a mam niewiele większe, i Mąż nas przegonił że robimy dom wariatów. Zresztą, ciężko było wychłodzić do 15 stopni, masakrycznie ciepłe mieszkanie :( Wynegocjowany mam jedynie ostatni tydzień na zrobienie takiej komory. Obecnie wymyśliłam tak, że na noc zanosiłam żółwicę do piwnicy, a w dzień na spacerki kontrolowane pod pleksiglasem. Niestety plan wziął w łeb bo w dzień jest nawet pod daszkiem 10 stopni, a trawienie cały czas przecież odchodzi. Mam więc również ten sam dylemat, czy temp. pokojowa zagwarantuje pełny cykl trawienny w tak krótkim czasie.
Teraz wymyśliłam, że na dzień będę Kubusię przynosić do terrarium. Planowałam bez włączania lamp, skoro była do początku października na wybiegu i przyzwyczaiła się już do dość niskiej temperatury, ale zastanawiam się, czy nie włączyć choć na godzinę grzewczej. Po dwóch tygodniach głodówki coś-tam wydaliła, ale skąd mam mieć pewność, że to już koniec i w brzuchu już pusto? Wydaje mi się, że jeszcze coś tam siedzi. Tylko czy bardziej nie zaszkodzę grzejąc i żółwi zegarek rozregulowując.. Jak Ty z lampami będziesz robić?
Co do obniżania temperatur w ostatnich dwóch tygodniach, to zależy z jakich na jakie, jaki masz plan. Wydaje mi się np., że ostatni etap "przedlodówkowy" z temp. około 12 stopni powinien trwać dość krótko, bo żółw już i tak zwolni przy 15. Ja starałam się na razie przedłużać wybiegowe 15 stopni, choć jak pisałam trochę improwizuję i nadal będę.
Pod Twoim wpływem zacznę chyba też kąpać żółwicę dwa razy dziennie. Chyba zaczynam panikować ;)
Aha, też zimuję w spożywczej i żadnej tam salmonelli się nie boję.
-
One teraz stoją u mnie w temp pokojowej. w pokoju mam przy podłodze 23*C. Niby widzę, że zwalniają, zwłaszcza Greczynka- która jako jedyna była zimowana. Moje siedzą w klatkach króliczych, bez żadnych lamp w okolicy okna. Semiramida, wychodzę z założenia, że w temp pokojowej żółwie szybciej wydalą mi resztki syfu z siebie, niż w 15*C. Dlatego w takiej będą głodowały ok 2-3 tygodni. Waham się, czy mogę tylko tydzień poświęcić na zwalnianie z temperaturą w mieszkaniu. Wówczas byłyby 3 tyg na głodzie w pokojowej. Z tej okazji jest lekki lęk przed zbytnim wychudzeniem, ale czy w 3 tyg one faktycznie jakoś dramatycznie wychudną? Semi, u mnie będzie spadała z ok 23*C do ok 10-15*C. Kapać żółwia w tym okresie to moim zdaniem konieczność. Zapewniasz sobie komfort, że go nie odwodnisz. Kolejnym plusem kąpieli jest bardzo dobry wpływ na wydalanie, a o to nam chodzi. ;) Zastanawiam się, czy powinienem je naświetlać uvb ( ultravitalux) biorąc pod uwagę fakt, że w naturze teraz pewnie byłyby gdzieś zakopane, albo wyłaziłyby raz na jakiś czas. Spokojnie, nie ma co panikować, musimy zaufać naszym gadom- one doskonale wiedzą co się święci (mam nadzieję). ;) Teraz pozostaje mi spoglądać na moje kochane żółwie, które już lekko zamuliły, ale jak zgłodnieją, będą się na mnie gapiły jak na kata z wyrazem w oczach '' Czemu nas głodzisz draniu?!'' Spokojnie czekamy, stres i panika nie jest dobrym pomysłem, wybrałem stoicyzm w kwestii tego zimowania i myślę, że wyjdzie mi to na dobre. ;)
-
Wege - a dasz radę do tej łazienki przenieść siebie, żebuta i scynka?
Ciężka sprawa z tą temp. Mnie się wydaje, że nie za dobrze, jak żółw jest na wybiegu i ma 12 stopni w dzień i 6-7 w nocy, a potem z nagła znów 20 kilka. On w zasadzie powinien co najwyzej pobyć jeszcze przed właściwym zimowaniem w niższej temp. - ale takiej między 10 a 15 stopni. Wtedy sam już nie będzie jadł. I potem do lodówki.
Ale zdaję sobie sprawę z tego, że teoria to jedno, a praktyka i nasz możliwości lokalowe co innego.
-
Masz też agamkę Wege? Jak tak to jej też możesz zafundować takie małe zimowanie i zostawić ją w tym pokoju, który będziesz ochładzał, ona też się troszkę zdrzemnie ;) moja też już strajkuje, wychodzi tylko jak zobaczy, że jedzenie idzie ;)
-
One teraz stoją u mnie w temp pokojowej. w pokoju mam przy podłodze 23*C. Niby widzę, że zwalniają, zwłaszcza Greczynka- która jako jedyna była zimowana. Moje siedzą w klatkach króliczych, bez żadnych lamp w okolicy okna. Semiramida, wychodzę z założenia, że w temp pokojowej żółwie szybciej wydalą mi resztki syfu z siebie, niż w 15*C. Dlatego w takiej będą głodowały ok 2-3 tygodni. Waham się, czy mogę tylko tydzień poświęcić na zwalnianie z temperaturą w mieszkaniu.
Moim zdaniem taki tydzień "buforowy" pomiędzy 20 a 5 stopniami to zbyt krótko. Myślę, że już w drugim tygodniu żółwie powinny mieć max 18 stopni (w noc 15), w trzecim 15 (w noc 12), a pod koniec w dzień 12, nocą 10, a ostatnie dni cały czas 10 i hop do lodówy. Możliwe jednak, że kieruję się logiką hodowcy stepowych, które potrzebują ochłodzenia w nocy. Moje uwagi nie są więc jakimiś radami i wymądrzaniem się, chodzi mi głównie o wymianę spostrzeżeń. Pomimo mnóstwa przeczytanych poradników i historii zimowania, wciąż czuję niedosyt informacji i strach, że coś źle zrobię z własnym gadem. Z takiego roztrząsania poszczególnych przypadków zimowań na forum może się jednak coś urodzi, nie wiem, może poprawię przeoczony szczegół czy coś, albo choć utwierdzę się, że wszystko jest OK. Taka autoterapia hibernacyjna, wybaczcie więc proszę te wstawki i te o panice ;)
Wówczas byłyby 3 tyg na głodzie w pokojowej. Z tej okazji jest lekki lęk przed zbytnim wychudzeniem, ale czy w 3 tyg one faktycznie jakoś dramatycznie wychudną? Semi, u mnie będzie spadała z ok 23*C do ok 10-15*C.
Tutaj mogę posłużyć wsparciem. Kubusia dotychczas, a dziś 18. dzień głodu, schudła 40 gram. Co prawda, siedzi w około 15 stopniach, a czas oświetlenia i temperatury same jej się poskracały, bo do początków października siedziała 24/7 na wybiegu.
Kapać żółwia w tym okresie to moim zdaniem konieczność. Zapewniasz sobie komfort, że go nie odwodnisz. Kolejnym plusem kąpieli jest bardzo dobry wpływ na wydalanie, a o to nam chodzi. ;)
Masz rację. Zastanowiłam się nad tym, i jeszcze nad tym, co odpisała powyżej ankan, i stwierdziłam, że nie będę jednak Kubusi przynosić do temperatury pokojowej, bo zniweczę naturalne przygotowanie do hibernacji, które się zaczęło w jej organizmie samo na wybiegu. Dlatego nie będę ją niczym naświetlać, i dalej ma siedzieć w tych 15 stopniach. Polegać więc będę na czasie (trawienie przecież dalej zachodzi w 15, tyle że powolutku, prawda?) i kąpielach. Jak będzie trzeba, będę czekać na odchody i te 5 tygodni. Wspomaga fakt, że prawie nic nie chudnie, to dowód wg mnie że wszystko się dzieje prawidłowo.
Zastanawiam się, czy powinienem je naświetlać uvb ( ultravitalux) biorąc pod uwagę fakt, że w naturze teraz pewnie byłyby gdzieś zakopane, albo wyłaziłyby raz na jakiś czas.
Moim zdaniem UVB już nie. Tak jak mówisz, w naturze by się już pochowały, a ponadto naświetlając je zbytnio możesz nieopatrznie podkręcić gadziorki i naturalne spowolnienie diabli wezmą. Nie obawiałabym się negatywnych skutków odstawienia UVB; niewiązania wapnia, D3 czy czego tam jeszcze - przecież całe lato się opalały.
Spokojnie, nie ma co panikować, musimy zaufać naszym gadom- one doskonale wiedzą co się święci (mam nadzieję). ;) Teraz pozostaje mi spoglądać na moje kochane żółwie, które już lekko zamuliły, ale jak zgłodnieją, będą się na mnie gapiły jak na kata z wyrazem w oczach '' Czemu nas głodzisz draniu?!'' Spokojnie czekamy, stres i panika nie jest dobrym pomysłem, wybrałem stoicyzm w kwestii tego zimowania i myślę, że wyjdzie mi to na dobre. ;)
Dziękuję za słowa wsparcia, mam nadzieję, że nie jęczę Wam za bardzo ;D A Kubusia już się w ten sposób na mnie patrzy..
-
A czy w ciągu tych 18 dni Kubusia była aktywna, czy głównie spała. I czy coś wydaliła w tym czasie? Wcześniej jadła regularnie/codziennie, czy też co kilka dni. Jeśli już podsypia i od tygodnia przynajmniej nic nie wydaliła, a wcześniej nie jadła dużo, to ja bym za max. 10 dni przenosiła ją do zimownika właściwego.
Vitalux do naświetlania odpada. Żółwie się wybudzą natychmiast. To akurat przetestowałam - po Vitaluxie po 2 dniach z ospałego gada miałam wulkan energii. Można co najwyżej włączyć jakąś słabszą UVK-kę typu ReptiGlo 5,0 lub 2,0 UVB jeśli gadzina jeszcze łazi i spać nie chce.
-
Chciałem, by żółwie możliwie jak najpóźniej poszły spać, tak by mogły zostać wybudzone i wywalone na wybiegi.. ;) Możliwości lokalowe, niestety- jakie są takie są. Będą głodowały w temp pokojowej, nie ma innego wyjścia. Mam nadzieję, że nie schudną jakoś za mocno. Ja się niczym nie stresuję. Widać, że są zamulone ;)
-
ankan, dziękuję za wskazówki :)
-
Kochani, zaczynam ostro panikować. Dostałem od Kuby wykres Jacksona, sprawdziłem Fredzia i okazało się, że wg tego wykresu powinien ważyć 1kg, przy czym i tak to byłoby minimum. Wykres wgle nie obejmował Tusia. Jestem załamany i śmiertelnie wystraszony. Może dysponuję złym wykresem, lub ( oby!) nie potrafie go zastosować. Podaję długości karapaksów moich żółwi:
Fred- 18cm
Wilma- 21cm
Kobyła- 23cm
Greczynka-7,5cm (powinna być większa- przeszła MBD)
Tuś- 7cm.
Greczynka wygląda tragicznie i ma bardzo wysoko wysklepiony karapaks przez MBD, tuś wygląda naturalnie i zdrowo- skorupa idealna, wręcz wzorowa. Stąd tak czy siak Greczynka waży więcej od Tusia bo jest ogółem masywniejsza.
Z moich kombinacji i nerwów wynika:
Fred- powinien mieć min 1kg.
Wilma- Ledwo dobija do minimalnej granicy.
Kobyła- Min to 1,120 Więc jedynie ona z tych większych mieści się w wykresie i jest idealnie.
Greczynka i Tuś nie mieszczą się w tym wykresie zupełnie.
Mam głęboką nadzieje, że nie potrafię połapac się na tym wykresie. Na moje oko żółwie nie są wychudzone, wręcz przeciwnie. Wyglądają bardzo poprawnie, a Kobyła jest zwyczajnie zalana smalcem... :laugh:
Proszę o pomoc z tym wykresem. Może macie jakieś inne metody sprawdzenia?
Z tego co się dowiedziałem używając wykresu nie mogę zimować Freda i Wilmy, Tuś i Greczynka pod znakiem zapytania. Żółwie całe lato spędziły na słonku, sporo jadły, wszystko jest ok i bardzo się zmartwiłem, wynikami z wykresu. :-\
-
Nie chcę ostudzać twojego zapału, ale jesteś pewien, że uda ci się pokój schłodzić do 8 stopni? Jeśli masz sąsiadów po bokach, to może być ciężko. Ja miałam ogromny pokój, wybitą szybę, nieszczelne drzwi balkonowe, na dworze było jakieś -20, a w pokoju było 5 stopni. Przy temperaturze około 0 na dworze, nie wiem, czy uda się tak schłodzić pomieszczenie w bloku, ale mam nadzieję, że się mylę :)
-
Wege, wg tego wykresu żółwie powinny ważyć:
Fred- 18cm - 1,0 - 1,3 kg
Wilma- 21cm - 1,4 - 1,8 kg
Kobyła- 23cm - 1,7 - 2,2 kg
Greczynka-7,5cm (powinna być większa- przeszła MBD) - 150 - 200 gr
Tuś- 7cm. - podobnie do greczynki
Przy czym wykres ten sprawdza się w przypadku gadzin równo rosnących, a Twoje raczej są, za wyjątkiem Tusia, dość pokrzywione. Więc może nie być miarodajny,
A jak długo żółwie nie jedzą? I ile spadła już ich waga?
-
Tuś 150? Nie ma takiej opcji, to jeszcze totalna kryszynka... Żółwie nie jadły od niedzieli, więc to nie jest długi okres. Co ja mam teraz zrobić z tym Tuśkiem? Waży 65gr. na moje oko, jest zdrowym i dobrze wyglądającym żółwiem. Kurcze, więc dobrze odczytałem wykres. Nie wiem, co mogę jeszcze zrobić by mieć pewność, że mogę zimować? Tuś jest maleńki i tutaj każdy gramik się liczy, nie mogę pozwolić na jakieś spadki. Już totalnie się zamotałem. Mam zwiększać żółwiom temp? Z tego wykresu tylko Kobyła może iść spać...
-
Nie bierz tak do siebie tej wagi. Tusiowi może bym w tym roku darowała, bo rzeczywiście maleństwo. Mój stepek ma ok 10cm, 150gr i idzie spać. Od zawsze miał problem z wagą - powoli rósł i nie tył, chociaż był cały czas w dobrych warunkach.
Po prostu nie zimuj 5miesięcy, ale np 2-3 miesiące i kontroluj dokładnie wage, jak za bardzo będzie spadać to wybudzaj. 10% ubytku wagi to max, więc sobie oblicz i pilnuj.
Ze zdeformowanymi żółwiami chyba nie ma co podchodzić do tego wykresu.
Dodano 26.10.2011, 20:44:41 pm
A Tusiowi zrobiłabym taką małą przerwę - jak będziesz obniżał temp reszcie przed spaniem to go tam zostaw, ale jak wszystkie pójdą właściwie zimować, to jemu zacznij ocieplać i później normalnie karmić. Znaczy to taki mój pomysł, pewnie bym tak zrobiła, ale to zależy od Ciebie ;)
-
Ok, czyli wszyscy idą zimować tak czy siak. Tuś zostaje na pokładzie i będzie smacznie opalał dupcię pod lampką :D Obliczę i będę pilnował wagi. Jeśli ubytek będzie wynosił ponad 10%- wybudzam. Więc nie ma absolutnie szans na zimowanie Tusia? Szkoda, bo to jest właśnie żółw w najdoskonalszej kondycji. Zwierzak, który nie miał w życiu zbytnio czasu zepsuć się ludzką głupotą, bo trafił do mnie na wybieg. Kolejnym powodem by go zimować, są rachunki- wolałbym nie ogrzewać zimą kolejnej terki, tylko położyć go spać. Jeśli jednak to wielkie ryzyko to absolutnie zrezygnuję z zimowania. 10% ubytku mam liczyć od wagi początkowej ( 1 dzień głodówki), czy od umieszczenia w lodówce? Pytam o głupoty, ale chcę być całkowicie pewny, że słusznie myślę.
-
Wiesz - szansa jest. Tylko musiałbyś bardziej uważać. I krócej zimować.
Może tomaszw coś Ci jeszcze podpowie, bo zimował już malutkiego obrzeżonego w zeszłym roku.
A jak on się teraz zachowuje? Podsypia czy aktywny jest?
Wagę liczysz od momentu wjazdu żółwia do lodówki, przynajmniej tak mi się wydaje.
-
Może tomaszw coś Ci jeszcze podpowie, bo zimował już malutkiego obrzeżonego w zeszłym roku.
A jak się tego bałem... :o ;)
Dodano 26.10.2011, 23:15:23 pm
Mój obrzeżony to też kruszynka.Trafił do mnie w czerwcu 2010.Z miejsca wyniosłem go na wybieg do ogrodu, gdzie przebywał do końca września (a wrzesień był chłodny rok temu).Cały październik przebywał w domu w pokoju bez ogrzewania.Jadł jeszcze troszeczkę, ale tylko przez tydzień.Był często kąpany.Gdy nabrałem pewności, że się wypróżnił, wyniosłem go do piwnicy (ciemnej i chłodnej).Było to około 10 listopada.Obudzilem go w styczniu (tak pod koniec).W tym roku robię tak samo, z tym, że żółwik był na wybiegu jeszcze w zeszłym tygodniu (dzień i noc).
-
Tomek, ale mój Tusiek przebywa teraz w temp pokojowej. Nie mam możliwości przeniesienia go do chłodniejszej temperatury. Boję się, że miesiąc głodowania w temp pokojowej zaszkodzi. Myślałem o tym by 2 tyg głodowały w pokojowej i np 2 lub 1 tydz głodowały w spadającej temp. To zmiennocieplne zwierzaki, więc martwię się ta temp pokojową. To tak jakby się zjadały przez ten miesiąc, bo organizm pracuje normalnie. :-\
-
Przeliczając innym sposobem ratio Jacksona pod tym adresem --> http://www.tortoise-protection-group.org.uk/site/171.asp
Tuś (0,189) spokojnie mógłby pójść spać, Kobyła na pograniczu (0,16), natomiast zimowanie Greczynki (0,35), Freda (0,14) i Wilmy (0,12) wykluczone.
Na graficznych odwzorowaniach nie mogłam się dopatrzeć wskaźników dla żółwi mniejszych niż 9 cm (poza odrębnym Jacksonem dla świeżo wyklutych żółwi), a wg tego przelicznika 7 cm żółw powinien idealnie ważyć 75 gram, 7,5 cm zaś około 90 gram. Duże znaczenie mają milimetry, zależy więc w którą stronę zaokrąglałeś.
Piszesz, że żółwie w świetnej kondycji. Dodam, że np. Stuart McArthur w "Medicine and Surgery of Tortoise and Turtles" odradza kierowanie się jedynie wykresami dla określenia zdrowia żółwi, zauważając że trzeba brać pod uwagę o wiele więcej czynników.
Tyle różnych teorii i przeliczników. Pozostaje realny strach, że coś się z żółwiami stanie. Sama nie wiem, co bym zrobiła w tej sytuacji, trudna sprawa. Chyba bym odpuściła jednak Flinstonom, pozostałe może na maks dwa miesiące pod ścisłą kontrolą. A co na ten problem dr Maluta? Wspominałeś, że do niej chadzacie.
-
Dziwne są te obliczenia, Semiramida... Kobyła jest strasznie utuczona. Jest największym grekiem jakiego widziałem na oczy. Wydaje mi się, że żółwie powinny iść spać. Wykresy nie są miarodajne w przypadku Greczynki, Freda i Wilmy. To zdeformowane żółwie, powinny wyglądać zupełnie inaczej. Jako, że całe lato spędziły na słońcu, w dobrych warunkach i sporo jadły, polecą spać. Zrobię im zimowanie max 3 miesięczne. Najważniejsze pytanie, nie stracą na wadzę zbyt wiele, przez głodówkę w temp pokojowej?
-
Zgoda, pisałam wyżej, wykresy i obliczenia nie powinny być jedynymi wyznacznikami kondycji żółwia. Jednak wiem to w teorii, jeśli miałabym taki przypadek to pewnie bałabym się polegać jedynie na swojej ocenie, doradzałabym wbrew sobie. Ostateczna decyzja należy jednak do Ciebie.
Swoje przemyślenia o bardziej stopniowym obniżaniu temperatur też pisałam wyżej.
-
10% utraty wagi to:
Greczynka- 14,8g
Tuś- 6,5g
Fred- 84g
Wilma- 113g
Kobyła- 198g
Obliczałem wg. wagi z pierwszego dnia głodówki. Wydaje mi się, że powinienem brać pod uwagę spadki masy ciała od momentu pierwszego ważenia. Co o tym myślicie? Maluta widziała zolwie, sama nawet pytala, czy zimuję.
-
Pozwolisz Wege ,że Ci się wcisnę ale tak poczytałam o tej metodzie i jeśli moja waży 380 i ma 12,6 to mogę ją zimować bez strachu?
-
Z mojego wykresu, winika, że tak. Dobija do minimalnej granicy.
-
Ale z której strony granicy? Że za chuda czy ,że kawał baby?
-
Z dolnej --> http://www.tortoisetrust.org/articles/jacksonratio.pdf
-
Dziękuje :)
-
A gdybyś wystawiał go stopniowo na zewnątrz, gdy nie ma mrozów i świeci słońce?Pewnie przestanie jeść, ale wypróżni się przed zimą.Jak stanie się ospały to do lodówki. ;)
-
A gdybyś wystawiał go stopniowo na zewnątrz, gdy nie ma mrozów i świeci słońce?
I potem znowu na noc w 20 stopni? Takie wahania dopiero rozregulują lub zaszkodzą..
-
A gdybyś wystawiał go stopniowo na zewnątrz, gdy nie ma mrozów i świeci słońce?
I potem znowu na noc w 20 stopni? Takie wahania dopiero rozregulują lub zaszkodzą..
Oczywiście, że nie, bo to byłby szok termiczny!Przecież o tym wiemy! ;D
Może w jakieś chłodniejsze miejsce na noc.
-
Właśnie z tym w mieszkaniach blokowych jest problem...:( Nie ma werand, piwnic, garaży. Nawet w komórkach jest ciepło, bo tam rury z ogrzewaniem idą. Poza tym w komórkach bywają szczury.
Tak sobie jeszcze myślę, czy w kuchni nie można by zorganizować tego obniżania temp. - zakręcić tam kaloryfer i uchylać okno. O ile jest to odrębne pomieszczenie a nie aneks kuchenny.
-
Albo zrobić tak jak radzą w starych książkach na temat zimowania kaktusów.Postawić pudełko z żółwiem na parapet, a następnie do szyby okna przykleić folię, która otaczałaby to pudełko.W ten sposób temperatura pomiędzy szybą a folią obniży się, bo powietrze z kaloryfera będzie miało tam utrudniony dostęp.TO TEORIA.Nie wiem jak to wygląda w praktyce ;D
-
Niestety- mam aneks... >:( Zadam pytanie jeszcze raz, ponieważ nie dostałem konkretnej odpowiedzi:
Czy głodowanie w temp pokojowej może spowodować gwałtowny spadek wagi?
Myślę, Ankan, że powinienem liczyć te 10% od pierwszego dnia głodówki, bo jeśli tuś ma 65gr i straci np. 10gr podczas głodówki, to będzie to dramat, jeśli miałbym liczyć od pierwszego dnia w lodówce te 10%... Niestety, mam kawalerkę i jedynym osobnym pomieszczeniem jest łazienka. W łazience nie ma szans na spadek temperatury.
-
Niestety- mam aneks... >:( Zadam pytanie jeszcze raz, ponieważ nie dostałem konkretnej odpowiedzi:
Czy głodowanie w temp pokojowej może spowodować gwałtowny spadek wagi?
Myślę, Ankan, że powinienem liczyć te 10% od pierwszego dnia głodówki, bo jeśli tuś ma 65gr i straci np. 10gr podczas głodówki, to będzie to dramat, jeśli miałbym liczyć od pierwszego dnia w lodówce te 10%... Niestety, mam kawalerkę i jedynym osobnym pomieszczeniem jest łazienka. W łazience nie ma szans na spadek temperatury.
Ten problem 10% wiąże się z problemem temperatury pokojowej.
Jeśli głodówka odbywa się w chłodzie, żółw po prostu wydala co ma w środku, zwalnia, i nie chudnie więcej. Różnica wagi z początku i końca głodówki obejmuje więc tylko wagę jedzenia, będzie to procentowo niewiele.
Natomiast jeśli głodówka będzie za długa lub w zbyt wysokiej temperaturze, żółw może zacząć gwałtownie chudnąć, konsumować swoje rezerwy. W grę wchodzi jeszcze zmienna pojemność pęcherza i odwodnienie, ale jeśli kąpiesz dwa razy dziennie to ta kwestia odpada.
-
To właśnie jest główny problem. One u mnie głodują na pełnych obrotach. :( Zastanawiam, się czy mogę im zmniejszyć czas głodowania do 2 tyg ( czyli jeszcze ponad tydzień). Co o tym sądzicie? Jeśli żółw pędzi na pełnych obrotach 2 tyg i głoduje, to biorąc pod uwagę temp i jego zmiennocieplność- pewnie wydalanie zachodzi znacznie szybciej, niż u Twojej kubusi, Semi ( która jest w chłodniejszej temp). Zmiana planów?
Może faktycznie głodować będą w temp pokojowej jeszcze do następnej niedzieli, a potem tydzień w chłodnej temp i do lodówki. Nie wiem czy damy radę 2 tyg w kiblu. Tydzień spokojnie, ale 2 tyg? Boję się o rosliny, meble itd. Pomysł skracania głodówki, myśle, że nie jest najgorszy. Boję się, że w miesiąc mogłyby stracić na wadzę zbyt wiele.
-
U witii na stronie jest rozpiska przygotowań do zimowania greków --> http://testudo-hermanni.prv.pl/pl/007/001/, wg której głodówka zaczyna się w drugim tygodniu, a restrykcyjną formę przybiera dopiero w trzecim i czwartym, czyli w sumie trwa niepełne trzy tygodnie. Jednak w tym witiowym harmonogramie rytm nadaje temperatura, więc nie wiem czy można przez analogię skrócić też głodówkę Twoim żółwiom.
Mógłbyś spróbować im teraz obniżyć temperaturę chociaż do 18, żeby dało się jeszcze mieszkać, a one już zwolnią. Jednak jeśli często gotujesz i masz grzejących sąsiadów po bokach to może być trudno bez okna na oścież. :/ A nie masz może piwnicy, nawet takiej ciepłej? Na pewno będzie zimniejsza niż mieszkanie.
-
Głodowanie w temp. pokojowej jest kiepskie - bo to za niska temp. do normalnego funkcjonowania, a za wysoka na przygotowania do zimowania. Z przygotowaniem do zimowania to nie tylko chodzi przecież o to, żeby żółw nie jadł i wydalił wszystko tylko o to, żeby jego organizm powoli zwalniał i wyciszał się.
Wege-a jakiś Twój kolega nie ma piwnicy, garażu itp? Bo z tego nic nie wyjdzie. Żółwie teraz umęczysz, sam siebie też i jeszcze przeziębisz żabutka i jaszczura wietrząc mieszkanie.
-
Jeszcze tydzień niech wytrzymają. potem idziemy wszyscy do ciepłej toalety. Te 2 tyg będą mogły w chłodzie siedzieć.
Inny plan to taki, by zrobić im w kartonach takie skrzynki bardzo mocno ocieplone i niech siedzą w tych skrzynkach na balkonie pod wybiegami. Hmm
-
Wege - jeszcze taki pomysł - a pudła styropianowe? Albo właśnie mały karton włożony w duży karton, a ścianki wypełnione styropianem. Nie mam pojęcia czy da radę - ale parę stopni powinno być więcej niż na powietrzu.
-
Obawiam się, że wypełnienie styropianem nic nie da... Jeszcze tylko tydzień posiedzą w takiej temp. Widzę, że są bardziej ospałe a to dobry znak. Nie ma siły, nic nie zrobię- nie kupie większego mieszkania. :-
Dodano 30.10.2011, 15:16:05 pm
Po tygodniu głodówki, moje żółwie ważą:
Fred- 800g
Wilma- 1,131kg
Kobyła- 1,929kg
Tuś- 54g
Greczynka- 147g
Tak sprawa przedstawiała się tydzień temu:
Greczynka: 148g
Tuś: 65g
Fred: 840g
Wilma: 1,132kg
Kobyła: 1,982Kg
Sytuacja wagowa Tusia dramatyczna, ponad 10%. Jak wam się to widzi? :-\
-
Najgorzej jest z Tusiem. Zważ go jeszcze jutro i pojutrze, jak jeszcze waga spadnie to niestety zimowanie trzeba będzie mu odpuścić.
Fred też jakoś sporo zleciał.
A czy jak je ważyłeś to nie były np. po jedzeniu? Albo chwilę później kupy i siku nie zrobiły?
-
Tusiek zrobił kupę dzisiaj w kąpiele. Fred, Wilma i kobylasta moczyły się w wannie razem, ktoś kupę zrobił, nie wiem kto... :( Jest jeszcze możliwość, że żółwie trafią tylko na tydzień do nieogrzewanego starego domu, w którym jest ok 10-15*C. To tylko tydzień... Mam je tam zanieść? to dawało by nam tydzień w cieple, tydzień w chłodzie i od razu bym je po tym tygodniu wcisnął do lodówki na najcieplejszy program ok 8*C i tam potrzymał tydzień. Dałoby mi to 3 tyg głodu + 4 tydzień żółwie by miały zmniejszana temp... Tyle się udało załatwić.
-
10-15 stopni to lepiej niż temp. pokojowa. Tylko -czy będą tam bezpieczne? Będziesz tam chodził je kąpać?
Bo jak jeszcze się załatwiają to z 2 tygodnie trzeba poczekać.
Mogą tam zostać tylko tydzień czy też dłużej też byłoby możliwe?
-
Mogą tam być tylko na tydzień, i tak wybłagałem, bo ta osoba wyprowadza się za tydzień z tych warunków. żółwie mają tam trafić dzisiaj.
-
A później? Może jeszcze jak temp. nie będzie dramatyczna to na balkonie by się dało coś im zorganizować, zeby sobie lodówki nie robić w chałupie.
A jeszcze tak sobie pomyślałam - nie masz przypadkiem kogoś znajomego z garażem nieogrzewanym?
-
żółwie zostały zaniesione już do tego domu. Mają tam temp 12*C- 15*C na termometrze. Ochładzałem stopniowo dzisiaj mieszkanie, by nie doznały szoku termicznego. Sprawdzę wagę Tusia jutro wieczorem. Denerwuję się...
-
Tylko jeśli wierzyć meteorologom to ma być ostatni ładny tydzień, później mają być przymrozki to balkon odpada.Ale kurcze jak Ty dasz radę tak pokój wywietrzyć i tam funkcjonować?! Może popytaj przez tydzień o jakieś lokum na kolejny? Może się cud wydarzy i ktoś odstąpi garaż czy coś takiego.
-
Rzeczywiście ten ubytek wagi niepokojący, Kubusia schudła koło 3% przez niecałe 4 tygodnie (z 1526gram 06.10 na 1475g dzisiaj). Nie denerwuj się, jeśli waga jeszcze spadnie, po prostu go nie zazimujesz w tym roku, nic mu nie będzie, przecież go pilnujesz.
-
Tusia rozumiem też tam zaniosłeś?
-
Wszystkich tam zaniosłem. Nerwy są większe. Sąsiad dzwonił, twierdził, ze się zakopały i nie ruszają.
-
To dobry znak. Zobaczysz jak z wagą będzie. W tej niższej temp. nie powinna tak spadać.
Pocieszę Cię też, że początkowo może być "skok" między wagą kiedy był jeszcze aktywny i jadł, a np. po tygodniu głodówki i zrobieniu kupy. Bo nie ma już nowego żarcia w żołądku, a to co strawił wydalił.
-
Jak sprawa kapieli? Kapać w ciepłej, letniej czy chłodnej wodzie?
-
Ja wpierw wkładam żółwia do chłodnej wody, ochlapuję trochę, potem wsadzam do cieplejszej (ale raczej letniej niż ciepłej). Jak wystygnie do chłodnej, przekładam znowu do letniej. Kąpiel trwa tak 40-60 minut, parę razy więc przekładam. Pod koniec trzymam dłużej w tej wystudzonej, ale też nigdy aż, że w zimnej.
-
Pisz na bieżąco jak sprawy stoją bo ja kurcze nerwicy dostaję jak się mają Twoje gady!
Dodano 01.11.2011, 21:07:41 pm
semiramida - ten sposób kąpania mnie zaciekawił. Kąpiesz tak żółwie które są przygotowywane do snu z terrarium czy z wybiegu?
-
ja bez porady ale chciałam powiedzieć ze obserwuję temat i trzymam kciuki
-
Na pewno nie w ciepłej - tylko w chłodnej, ewent. letniej - temp. wody musi być w miarę dostosowana do temp. powietrza pomieszczenia w którym gad aktualnie przebywa.
-
Hej :) Dziekujemy za kciuki ;)
Dzisiaj idę sprawdzić co się z moimi szkrabami wyprawia. Zabieram ze sobą wagę, miski do kąpieli i zobaczymy co będzie dalej. ;) Aż boję się kłaść Tusia na wagę. :-\ Martwie się, że coś może iść nie w tym kierunku w jakim bym sobie tego życzył... :'( Biedaczek. Taki maleńki i smutny.
-
Głowa do góry, jesteś świetnym hodowcą, na pewno będziesz wiedział, gdy coś zacznie iść nie tak i zareagujesz odpowiednio. W dodatku masz najlepszą specjalistkę od gadów pod ręką, która pomoże w razie czego.
A żółwiki są silne i dzielne, Tuś też.
-
Dodano 01.11.2011, 21:07:41 pm
semiramida - ten sposób kąpania mnie zaciekawił. Kąpiesz tak żółwie które są przygotowywane do snu z terrarium czy z wybiegu?
Ani z tego, ani z tego;) ostatnie dwa tygodnie żółwica była na stałe w piwnicy, przynosiłam ją tylko do mieszkania na kąpiele.
Technikę z dwoma baliami stosuję odkąd mamy balkonowy wybieg, jednak nie przez wzgląd na temperaturę wody, ale przez ogólną wygodę. Żółwia chciałam kąpać na miejscu na balkonie, a pierwsza i druga woda są często czarne, nie do picia. A jeśli by Kubusię wystawić na chwilę, żeby wodę zmienić - to tyle ją widzieli ;>
P.S. wege, też kciuki trzymam za dzisiejsze ważenie!
-
Ja również za wagę Tusia trzymam kciuki :)
-
Wyniki dzisiejszego ważenia żółwi.
Greczynka- ważyłem 2 razy: 1) 146g 2) po kąpieli i zrobieniu kupy 141g
Tuś- 53g Dzisiaj zrobił kupę.
Wilma- 1,131kg
Kobyła- 1,923kg
Fred- 799g
Tak sprawy przedstawiały się pierwszego dnia głodówki:
Greczynka: 148g
Tuś: 65g
Fred: 840g
Wilma: 1,132kg
Kobyła: 1,982Kg
Martwi mnie Fred i tuś, sporo stracili. Co myślicie o Kobyle? Wilma chyba jeszcze nie wypróżniła się... ::) Jutro idę do żółwi, mam wyciagać Tusia i Freda i odpuścić w tym roku?
-
Tuś: utrata ponad 18% - wg mnie zdecydowanie odpada :/
Kobyła: utrata 2,9% - tyle samo procentowo straciła Kubusia po pierwszym wypróżnieniu po około dwutygodniowej głodówce, więc tu bym była spokojna.
Co do Greczynki i Freda to nie wiem, co poradzić, utrata wagi u obu zbliża się do 5%, niby w normie, ale z drugiej strony w wartościach bezwzględnych robi się nieciekawie.
-
Tak, tego potrzebowałem. Tuś nie zapada w sen zimowy w tym roku. Zabieram go do mieszkania jutro.
-
to trzymamy kciuki za resztę a maluszka "podtucz" -za rok na pewno będzie mógł być zimowany
-
Fredowi bym jeszcze dała szansę, bo on masę ma. I przestał już spadać, bo przeniesieniu do chłodnego pomieszczenia.
Najlepiej to by je jeszcze z 2 tygodnie w chłodzie potrzymać i zobaczyć. Jak nie spadnie na wadze ani on ani greczynka to zimować, jak zlecą jeszcze mocno to nie zimować.
Tusia to bym też jeszcze potrzymała w chłodniejszym pomieszczeniu te 2 tygodnie żeby sobie pospał i odpoczął. A z zimowania w lodówce to bym chyba przy jego masie zrezygnowała.
-
Tuś został zabrany do domu. Fred również. Widzę wyraźnie, że coś idzie nie tak. Z resztą jest ok, ale Fred dzisiaj był sztywny jak trup, nie reagował na ból w tylnych kończynach. Zabrałem go do domu i stopniowo ociepliłem, kończyny wróciły do normy. Zimuje tylko Wilmę, Kobyłę i Greczynkę. :-\ Tak, zimowanie to wspaniały czas dla hodowcy. Taki bezstresowy :-\
-
myślę ze nawet ten króciutki okres ochłodzenia-zwolnienia metabolizmu wyjdzie im na dobre!
w końcu zdążają się maga łagodne krótkie zimy :laugh:
ale dobrze ze czujne oko opiekuna -twoje wyłapało ryzyko i zareagowałaś!
-
No i przyszło ocieplenie... moje stepówki od razu żywsze, jedna jakby w ogóle zapomniała, że zima idzie i od wczoraj rana non stop w ruchu...;) Podobnie jak Ty Wege, przeniose je przed zimowaniem do nieogrzewanego pomieszczenia (u babci ;) ), później wrócą do domu do lodówki - ale dopiero w grudniu. Narazie są od tygodnia w 17st i nie dostają jedzenia. Mniejszy stepek sam zaczął głodówkę wcześniej, mam nadzieje, że nie będzie ona dla niego za długa, bo nie wiem tak na prawdę od kiedy dokładnie nie je. Waga jakoś drastycznie nie mu nie spada - ostatnio tylko po wypróżnieniu kilka gr ubyło.
-
Okazało się, że jest możliwość, że żółwie jeszcze posiedzą tam 10 dni... ;D Tylko mały kłopot. Tam jest 10*C Czy to nie jest zbyt niska temp, by żółw się oczyścił? Wilma dalej nie robiła kupy, kobyła również. Wyższej temp nie dam rady załatwić :( Co ciekawe- żółwie się wcale a wcale nie kręcą. Jak je położyłem i przysypałem ziemią, tak w takiej pozycji są nadal. Czy to nie dziwne?
-
To dobrze..:) A są w ciemnym pomieszczeniu, czy dochodzi tam słońce? Jak jest ciemno i 10 stopni to będą już po prostu spać.
-
Nie mają tam ciemnicy, ale jakoś jasno też tam nie jest. Dam je w bardziej jasne miejsce. Pytałem bardziej, czy dadzą radę się wypróżniać w takich temperaturach.
-
Powinny dać. Jak dasz je w bardziej nasłonecznione miejsce gdzie jest ok. 12-13 stopni w dzień, a 9-10 w nocy.
Przy czym teraz musisz zacząć uważać, bo przymrozki zapowiadają i dziś się już bardzo zimno zrobiło.
-
Ankan, żółwie nie miały tam takich temperatur. Od kilku dni miały max 8-9*C w ciągu dnia. Postanowiłem je więc zabrać do lodówki, by mieć je pod ciągłą obserwacją. W lodówce mają nawet większą temp bo 9-10*C ;) Istnieje kłopot z oświetleniem, gdyż w lodówce jest ciemno. Moja lodówa jest tak zaprojektowana, że nie da się wykombinować światła w zamkniętej... :( Potrzymam je tak jeszcze z tydzień, może więcej. Kąpiele co 2 dzień.
-
Dzisiaj żółwie zostały wykąpane. Nikt nie zrobił kupy... :(
Wyniki dzisiejszego ważenia:
Greczynka- 135 g
Wilma- 1,126 kg
Kobyłka- 1,919 kg
Co o tym myślicie...?
-
Musisz uważać na greczynkę bo zjechała blisko 9% z wagi.
Reszta wydaje mi się OK.
-
Eh no właśnie, o tej greczynce też myślałem... Wilma i Kobyła nie zrobiły ani razu kupy odkąd je wyniosłem w chłodniejsze miejsca. :- Dziwne.
Dodano 16.11.2011, 18:07:03 pm
Mogę już zmniejszać temp w tej lodówce?
-
Wilma i Kobyłka jeszcze chyba trawią, więc im bym nie zmniejszała temperatury. Nad Greczynką bym się zastanowiła, spadek wagi trochę zwolnił ale jak ankan napisała, niebezpiecznie blisko 9% początkowej.
-
Wolałbym już zmniejszać temp w lodówce, by Greczynkę już zupełnie zwolnić. Jednak wszystkie żółwie siedzą z Greczynką...
-
Ja bym jeszcze poczekała, przynajmniej z tydzień.
I poobserwowała czy greczynka jeszcze z wagi nie zleci.
-
Po dzisiejszej kąpieli żółwie ważą:
Greczynka : 134g
Wilma: 1,121kg
Kobyła: 1,896kg
Co myślicie o tych wynikach...? ::)
Po przeczesaniu ziemi w ich pudełkach zobaczyłem kilka kupek ;D Myślę, że dzisiaj obniżę już temperaturę odrobinę. W kolejnych dniach postaram się jeszcze mocniej, by uzyskać te 5*C .
-
Żadna nie spadła nieprzepisowo po tych czterech tygodniach głodu, myślę że można już im temperaturę obniżać. Wilma śmiesznie nic nie chudnie - ale możliwe, że się tak opiła (moja Kubusia tuż przed samym zimowaniem nawet przytyła 14 g! I podejrzewam, że przez płyny).
-
Myślę, że sytuacja z wagą jest stabilna. I można już temp. obniżać...:)
-
Ogłaszam, iż wszelkie stresy za nami! ;D Jesteśmy w domu- temp 6.1*C, jutro opuszczę do 5*C ;) Do pojemników dałem im ziemię i przysypałem liśćmi brzozy, bo tylko takie mogłem w okolicy zdobyć ;)
-
To pozostaje życzyć słodkich snów... :)
-
Przekażę, jak tylko będę buszował za jedzeniem w lodówce :laugh:
-
To słodkich snów dla gadzinek..:)
-
Ja także życzę miłego snu :D
-
Tak się przedstawiała sytuacja wagowa w dniu 22.11.br:
Greczynka : 134g
Wilma: 1,121kg
Kobyła: 1,896kg
Dzisiaj:
Greczynka: 131g
Wilma: 1,116kg
Kobyła: 1,885kg
Pierwsze ważenie żółwi, w dniu 23.10.br:
Greczynka: 148g
Wilma: 1,132kg
Kobyła: 1,982kg
Po obliczeniu % ubytków masy ciała: (?)
Greczynka: 11,5%
Wilma: 1,4%
Kobyła: 4,9%
Co o tym wszystkim myślicie? Budzić greczynę? :-\
-
No wiesz, moje zdanie n/t to akurat niewiele znaczy ale ja bym budziła.
-
Trudna sprawa, bo ja uznaję 1 gram jako granicę błędu przy pomiarze, a w przypadku Greczynki 1 g to prawie 1% masy ciała.
Jednak przyjmując te dane, przez pierwsze dwa tygodnie ubyło jej 4,7%, w trzecim 4%, w czwartym 0,6%, a w kolejnych dwóch i pół łącznie 2%, czyli też około 0,7% na tydzień.
Myślę, że początkowy spadek to było wydalenie jedzenia i powinieneś zacząć liczyć 10% od trzeciego tygodnia, czyli od 135 gram.
Z tym że z kolei mam w pamięci, że przed zimowaniem Greczynka się nie mieściła w Jacksonach i innych..
-
Na dzień dzisiejszy sytuacja wygląda tak:
Greczynka: 131g
Wilma: 1,115kg
Kobyła: 1,884kg
Moim zdanie wszystkie żółwie wyraźnie schudły. Kobyła ma jakby zapadnięte oczy. U wszystkich czuje wyraźnie kości. Nie wiem co o tym myśleć.
-
hmm... porównując z pomiarem z 10 grudnia waga wygląda tak samo. Jakby wszystko w porządku wygląda.
A jak je ruszałeś do ważenia to chowały łapy?
Te zapadnięte oczy u Kobyły martwią. Bo to raczej symptom tego, że coś nie tak organizm zareagował na hibernację.
-
Aniu, żółwie wyraźnie schudły. Wyglądają na wychudzone. Greczynka normalnie, ale sucha jak szkapa, Wilma identycznie. Kobyła ma tylko oczy zapadnięte i mocno wychudłą na moje oko. Co mam robić z kobyłą? Waham się.
-
No to wege przemysl wszystkie za i przeciw. Co zlego stanie sie gdy je obudzisz wzgledem prawdopodobnego dalszego gubienia masy podczas hibernacji? Musisz wybrac mniejsze zlo. Jednomyslnej opcji nie ma.
A co gdyby tak jeszcze troche poczekac i ponownie zwazyc? ::)
Tak czy owak, trzymamy kciuki.
-
A jak było w zeszłym roku? Greczynka też chyba schudła podczas zimowania?
-
A jaką wilgotność i temperaturę utrzymujesz w lodówce?
-
Wege posprawdzaj jeszcze temp. i wilgotność, zważ jeszcze gadziny ale jak uważasz, że schudły mocno, źle wyglądają i się martwisz to lepiej wybudzaj.
-
Temp w okolicach 4*C niekiedy skacze do 6*C, ale rzadko. Ziemia i jiście lekko wilgotne zawsze.
-
Aniu, żółwie wyraźnie schudły. Wyglądają na wychudzone. Greczynka normalnie, ale sucha jak szkapa, Wilma identycznie. Kobyła ma tylko oczy zapadnięte i mocno wychudłą na moje oko. Co mam robić z kobyłą? Waham się.
Po blisko 6 tygodniach siedzenia w lodówce Wilma i Kobyłka schudły poniżej 1% masy ciała, więc wydaje mi się, że panikujesz. Z Greczynką już taka pewna nie jestem i jeśli by kogoś typować do szybkiej pobudki to właśnie ją.
Ocena, czy oczy są zapadnięte, czy też nie, jest dość subiektywna - może podrzuć fotkę, pomożemy. Trwale zamknięte żółwiowe oczy to sam w sobie niepokojący widok. Przyznam się, że dla mnie oczy mojej Kubusi (http://semirammis.posterous.com/spiaca-krolwena) też wyglądają na zapadnięte, a przecież mała prawie wcale nie chudnie i wszystko przebiega w normie.
Inna sprawa, że to Ty swoje żółwie znasz i jeśli pomimo tych uspokajających danych, intuicja Ci szepcze, że coś jest nie tak, możesz je spokojnie po 6 tygodniach zbudzić, trochę sobie już pospały. A lepiej na zimne dmuchać.
-
Teraz sprawdzałem te oczy i wyglądają normalnie. Zwykłe, lekko wypukłe oczy. Wczoraj były wklęsłe. Możliwe?!
Greczynką tez się martwię. Właściwie najbardziej. I myślę, że ja dzisiaj wybudzę. U dziadka zimowała sobie w nieogrzewanym pomieszczeniu, dziadek ogrzewał i się wybudzała. Potem trafiała do mnie, tez była chuda, ale nie aż tak.
-
Raczej mało możliwe, żeby tak się z dnia na dzień zmieniały te oczy. Chyba faktycznie trochę spanikowałeś....:)
To wybudź greczynkę a resztę zostaw, jak wyglądają ok.
-
Mówię całkowicie poważnie. Oczy były BARDZO wklęsłe. Teraz są wypukłe. Wybudzę ją..
-
Trochę szkoda. Przez trzy miesiące będzie musiała siedzieć w terrarium.
Ale Semiramida ma rację, Ty swoje żółwie znasz najlepiej.
-
Greczynka już na pokładzie. Jak dla mnie to kostucha, jej słodki tłuszczyk zniknął...
Wystawiłem zimownik w okolice rozszczelnionego okna i tak 3h sobie tam ''odmarzała'' ;)
Po tych 3h zaczęła się odkopywać. Zabrałem ją do kąpieli, dałem lampę i tak siedziała ok 1,5h. Po tym czasie zaczęła pić i pobrała kilka listków trzykrotki. Niestety, kwasu moczowego nie było a czytałem, że powinien zostać wydalony. No nic, najważniejsze, że się napiła i trochę zjadła. ;)
Wstawiam filmik z pierwszej kąpieli zaraz po zimowaniu. Przebieg kąpieli nadzorował mój pies Amik ;)
http://www.youtube.com/watch?v=y__xfEL-Plg&list=HL1325727115&feature=mh_lolz
Powiem wam, że wytęskniłem się za nią najbardziej na ziemi. To w końcu mój pierwszy żółw...
Jak już coś zjadła i piła, to chyba nie mam powodów do zmartwień i mogę ją dołączyć do Tusia?
-
Rzeczywiście chude te jej łapki. Ale zimowana szybko nadrobi straty, niech tylko nabierze apetytu po spaniu.
-
Wydaje mi się, że wygląda dobrze. Małe żółwie mają dość chude łapki, tak mi sie przynajmniej wydaje.
Dobrze, że coś od razu zjadła i się napiła. Myślę, że spokojnie ją możesz do Tusia włożyć.
-
Przepiękna jest! Dzięki za ten filmik, nie mogę się napatrzeć, zwłaszcza na te wyspane oczęta:) Ani się obejrzysz, ciałka znów nabierze;)
-
To mój pierwszy żółw i pierwsza miłość ;D Jest taka kaleczna, ale uroku nie da się jej odebrać. Niestety, nie rośnie poprawnie chyba... Choć na szczęście bardzo wolno :)
-
Wieści z lodówki:
Wilma: 1,111kg
Kobyła: 1,878kg
Co o tym sądzicie?
-
Tragicznego spadku wagi nie ma. Zimuj je dalej.
-
Też mi się wydaje, że wszystko w porządku. Waga w zasadzie taka sama.
-
Po przemyśleniu sprawy, postanowiłem z końcem lutego lub początkiem marca wybudzać śpiące królewny :) Co o tym sądzicie ?
-
To ile w sumie spały?
Dodano 06.02.2012, 12:41:24 pm
Doczytałam , że w końcu listopada poszły spać. Rany jak to zleciało. Ja mam w planach obudzić w połowie marca jak już się coś w ogrodzie znajdzie do jedzenia ale to wszystko od pogody zależy bo moja nie śpi w lodówce. Na Twoim miejscu na początku miesiąca bym budziła :)
-
Pomysł dobry, przez trzy miesiące się chyba dostatecznie wyśpią. Dłużej lepiej nie ryzykować, skoro przed zimowaniem były pewne obawy.
-
Chyba początek marca - może już ku wiośnie będzie się miało, bo na razie zima na całego...:(
-
No zobaczymy... Nie chciałbym zbyt długo trzymać je w lodówce, to ich pierwszy sen zimowy. Boję się anoreksji po hibernacji.
-
Ja też nie chciałam zimować zbyt długo, planowałam 2 miesiące, ale zima ostra przyszła, a marginata zjadła całe zapasy jedzenia w domu ...:P więc chyba przedłużę sen stepówką do 3 miesięcy, do końca lutego. Bo różne opinie można znaleźć co do tego ile czasu powinno się hibernować żółwie. Jakiś czas temu czytałam, że błędem jest zbyt długie zimowanie żółwi, że 2 miesiące to w zupełności wystarczająco, a z kolei w innych źródłach można przeczytać, że 3 miesiące to takie minimum...
-
Docelowo, następne zimy mają być dla nich długie. Oczywiście w miarę możliwości. ;) Pierwsze zimowanie i kupię stresów o ich zdrowie. Znam je tylko rok... Niby miały wszystko- dieta, wybieg itd, to mimo wszystko nie mogę powiedzieć, że znam je dobrze.
-
Żółwie wybudzone, wszystko jest ok ;) Załatwiłem im terrarium. Póki co skromnie, nie mam czasu jechać po więcej ziemi i rośliny. Będą jeszcze konary i większy domek ;) Gadziory bardzo chętnie piły wodę, wydaliły kwas moczowy i zajadają od rana zielsko- co i raz podchodząc pod lampę, w celu opalenia plecków ;)
Oto filmik:
http://www.youtube.com/watch?v=ToddSor2bsY
-
Fajny filmik...:) Zgłodniały podczas spania...:) A roszponka chyba im lepiej jak rukola smakuje?
-
Rukola idzie chętniej zawsze :P
-
Świetny filmik, szybko ten sezon miną a ile było niepewności. Apetyt widać dopisuje, to tylko słońca jak najszybciej pozostaje życzyć :)
-
Gratuluję zakończonego sukcesem zimowania :)
Apetyt im dopisuje, w końcu długo spały to i głodne są, myślałam , że w pewnym momencie skorupka, roszponkę z Twoim palcem pomyli ;D
-
Rzeczywiście filmik super.Dla mnie niesamowite!Sukces prawdziwy!Ciekawa jestem jak mnie pójdzie zimowanie. ???
-
Super widok :)
A jak wybudzałeś to podnoszenie temperatury rozłożyłeś na kilka dni czy załatwiłeś to w jeden dzień?
-
Dziewczyny, dziękuję za ciepłe słowa. Faktycznie zleciało bardzo szybko. Wiele było momentów wahania i stresu, ale mogę już odetchnąć z ulgą- patrząc jak jedzą i piją ogromne ilości wody :)
Wybudzanie załatwiłem w 1 dzień. Wietrzyłem lodówkę tak by wzrosła temp do 10*C, po godzinie otwierałem lodówkę na 20 min co jakiś czas i tak wskoczyła na 15 *C, potem postawiłem żółwie na podłodze w lekko wystudzonym mieszkaniu. Gdy posiedziały w temp ok 20*C ok 2 godz to zostały wykąpane. Od tego momentu podłączyłem im żarówkę ;) Wstawię kolejny filmik jak znajdę czas by jechać po więcej ziemi i rośliny :)
-
No to fajnie że wszytko się udało. Ja też pamiętam pierwsze zimowanie jaki to był stres, ale kilka lat obserwacji upewniło mnie że żółw sam doskonale wie co ma robić i się tego zimowania domaga, a po wybudzeniu jest niesamowicie ożywiony i zjada wszystko co napotka :) Poprawka... Agrobsu nie chciał ruszyć.
W tym roku pośpi tak jak zwykle czyli planowo do końca marca.