Greczynka już na pokładzie. Jak dla mnie to kostucha, jej słodki tłuszczyk zniknął...
Wystawiłem zimownik w okolice rozszczelnionego okna i tak 3h sobie tam ''odmarzała''

Po tych 3h zaczęła się odkopywać. Zabrałem ją do kąpieli, dałem lampę i tak siedziała ok 1,5h. Po tym czasie zaczęła pić i pobrała kilka listków trzykrotki. Niestety, kwasu moczowego nie było a czytałem, że powinien zostać wydalony. No nic, najważniejsze, że się napiła i trochę zjadła.
Wstawiam filmik z pierwszej kąpieli zaraz po zimowaniu. Przebieg kąpieli nadzorował mój pies Amik
http://www.youtube.com/watch?v=y__xfEL-Plg&list=HL1325727115&feature=mh_lolzPowiem wam, że wytęskniłem się za nią najbardziej na ziemi. To w końcu mój pierwszy żółw...
Jak już coś zjadła i piła, to chyba nie mam powodów do zmartwień i mogę ją dołączyć do Tusia?