Jako że "przemiła" pani właściciel oddała żółwia we własnym zakresie nie informując mnie, dzisiaj do niej zadzwoniłem, że znaleźliśmy dobry domek. Wydarła mi się, że została zignorowana. Co jest absolutnie nieprawdą. Przez te kilka miesięcy rezygnowałem z innych obowiązków, żeby znaleźć Gertrudzie dobry dom, a ona niestety nadużyła mojej dobroci, może lepiej było oddać pierwszemu lepszemu ludkowi, który trzymałby we wcale nie lepszych warunkach niż ona. Może faktycznie lepiej wszystko olewać i zrobić na odpiernicz, a nie angażować się i się starać.