Rozumiem, że to dla Ciebie problem, że tata truje żółwia i siebie. Jako była palaczka podpowiem: poproś tatę, żeby starał się wydmuchiwać dym w taki sposób, żeby nie dosięgał on żółwia, jak się postara to jest do zrobienia. Ewentualnie żeby wynosił go na te parę minut kiedy pali do terra, jak będzie to musiał robić to może zniechęci go do palenia, bo trzy papierosy dziennie to mało, obejdzie się bez tego, nie jest jakimś wielkim nałogowcem:)