Gucia to sie rozszalała na całego.Po ostatnim długim spacerze zachciało jej się więcej i więcej.Wczoraj wyszła sobie sama dwa razy i dziś również.Morał z tego taki,że jej mały temperament okazał się wybuchowy,a nasze ogrodzenie pod jej sposób bycia niby "mało aktywny" mylne.Po prostu sobie taranuje siatkę

Tak wiec na szybko coś zorganizowałam,aby zabezpieczyć siatke,a Mareczek musi wzmocnik i podwyższyć ogrodzenie.Gucia dziś co rusz,to w innym miejscu.Bardzo się z tego ciesze.
Mój syn za to dzwoni i mówi "mamo Gucia wyszła,gdzie ją włożyć?"Ja mu na to,że na wybieg i ma jej pilnować a syn "a który to jej wybieg?ten w środku"
Ehhh urwać głowę przy tyłku to mało.