Cześć.
Po ponad roku czytania o Waszych żółwiach postanowiłam przedstawić Miniusia:)
Gości ona u mnie od 29 lat. Pamiętam, że na początku siedziała w akwarium z piaskiem i lampą grzewczą, ale miała przynajmniej kryjówkę z doniczki.
Cztery lata później przeprowadziła się z całą moją rodziną do domu z ogrodem, gdzie przebywała przez wszystkie ciepłe miesiące. Zimą robiła się osowiała i zasypiała w jakimś kącie pokoju, od czasu do czasu budząc się na jedzenie.
Żywiła się sama w dużej mierze przebywając w ogrodzie, ale była też dokarmiana przez nas " smakołykami", głównie pomidorem, często makaronem, ryżem, raz na jakiś czas surowym mięsem i co najgorsze- od czasu kiedy wprowadziły się do nas koty- kocim żarciem, które niestety jej zasmakowało. Potrafiła biegać za człowiekiem jak pies żeby dostać coś z tych rzeczy do jedzenia..
Zła dieta i brak zimowania doprowadziły do dny moczanowej, zdiagnozowanej dwa lata temu (po nieudanych wizytach u trzech wetów) przez dr. Kasię Wilk, której Miniuś do dziś jest pacjentką. Po pierwszej wizycie rokowania nie były optymistyczne, ale stopniowo udało się doprowadzić wyniki badań krwi do wzorcowych.
Niestety jednak ogólnie daleko do ideału, żółw ma duży apetyt, je zgodnie z zaleceniami Waszego forum i The Tortoise Table :bezpieczne chwasty i agrobs, zimą też cykorię i roszponkę, ale jest bardzo słaba. Kiedyś umiała zwiać przez 15 cm deskę i biegać po całym ogrodzie a teraz dobrze jest jak przejdzie metr w ciągu dnia . Na ogół kręci się w kółko wyjadając chwasty dookoła siebie. Od czasu choroby nie lubi słońca, na słońcu jeszcze w zeszłym roku dostała ślinotoku a w tym roku często zastyga bez ruchu zamiast uciec do cienia. Ogólnie bardziej aktywna wydaje się być w terrarium.
Jeśli uda mi się zamieścić zdjęcia to prosiłabym o zwrócenie uwagi na jej tarczkę nad ogonem. Czy wg Was Miniuś to 100% Grek? Czy może ma domieszkę mauretańskiej krwi? Dodam może, że mój żółw pochodzi z b. Jugosławii. Druga sprawa to prawe oko. Na ogół jest ono zamknięte, otwiera je przy jedzeniu, ale nawet otwarte zaraz zaczyna łzawić, widać, że jej przeszkadza. Próbowałam kropli, świetlika, rumianku, teraz stosuję sztuczne łzy, ale poprawy nie widać. Dr. Kasia stwierdziła przerost tkanki w tym oku, ale operować ze względu na ogólny stan zdrowia nie zaleca. Czy znacie jeszcze jakieś środki do oczu, które mogłabym jej zaaplikować?
Trzecia sprawa o którą chciałam zagadnąć to zimowanie- wiem, jeszcze jest lato ale ja już myślami jestem w październiku. Czy powinna zimować już tej zimy? Mam się jeszcze spotkać z Kasią Wilk w tej sprawie na jesień, ale już na ostatniej wizycie powiedziała, że można by to rozważyć. Mam obawy, bo raz, że to byłby pierwszy raz a dwa, że wydaje mi się na to za słaba i że może lepiej byłoby ją jeszcze podkarmić tej zimy? Będę wdzięczna za Wasze opinie.
Pozdrawiam, Magda