No właśnie nie wiem czy był zadowolony bo on jest straszny bojączek, na początku wogóle ruszyć sie nie chciał z miejsca, wchodził mi do nogawek i na buty, dopiero później troche sie rozkręcił i zaczął spacerować. Ale jak na pierwszy raz to był wystraszony. W całym swoim życiu tylko parę razy był wkońcu na dworze. Ale za to spotkał kreta i bardzo sie zaprzyjaźnili, biegał też za biedronką. Parę razy sie wystraszył bo przelatywały helikoptery, za rzeką jest lotnisko. Ale ogólnie troche połaził a teraz śpi.