Teoretycznie powinny być dłużej aktywne, ale one są ciągle na ogrodzie bez lamp i się same przestawiały... We wrześniu jadły normalnie, ale już pod koniec jak się zmieniała temperatura to więcej spały, mniej jadły i się już zakopywały czego przynajmniej Dżordż (od czasu zimowania pierwszego u mnie nie robi w wakacje, ale pamiętam, że chłopak od którego go brała mówił mi, że on ma tendencję do wiecznego zakopywania się i tak rzeczywiście było, że podczas wynoszenia go na wybieg wiosną i latem rok temu to pierwsze co robił to się zakopywał obojętnie jaka była temperatura,ale w tym roku po zimowaniu już przestał na szczęście )
Jak zauważyłam, że one zaczynają się same przystosowywać to pojechałam z nimi do weta ( żeby mnie nagle zimowanie nie zastało od tak bez badań ) i niestety przez te anomalia pogodowe są w skrzynce z ziemią a nie na wybiegu i tam się zakopują. Wczoraj zabrałam je na kąpiel i one biedne takie śpiące ledwo oczka otwierały... I myślałam, że się trochę rozbudziły nawet, ale skąd od razu się zaczęły zakopywać i znów drzemka