Znajoma prowadząca sklep zoologiczny zadzwoniła do mnie z prośbą o pomoc.
Klient zamówił pardalisa, znajoma zamówiła i odebrała z hurtowni. Nie znam jej układów i nie wiem czemu go nie zwróciła. Z drugiej strony mogło jej być szkoda go oddawać i wolała stracić kasę. W każdym razie sklep to tylko sklep, moja koleżanka postanowiła mi tego żółwia przywieść dzisiaj do domu. W sklepie nie ma dla niego miejsca.
Lampart jest podobno bardzo upośledzony, mały. Z opowiadań wiem, że ma zdeformowaną głowę. Koleżanka i jej koleżanki z pracy twierdzą, że to wady wrodzone.
Gadziora jeszcze nie widziałem, przygotowałem mu mini terrarium na tymczas. Lampart nie może u mnie zostać, nie mam dla niego terrarium odpowiedniej wielkości.
W tym wątku będę opisywał co i jak, bo wydaje się, ze to ciekawy przypadek. Można się wiele nauczyć.
Po 21 powinien do mnie dotrzeć, wstawię zdjęcia.