Wczoraj padłam zanim zdołałam przebrnąć przez wszystkie odcinki Tupsonowego pamiętniczka, bo trochę już się zdążył wątek rozrosnąć.
Lulko, współczuję Ci bardzo śmierci drugiego lamparciątka, zrobiłaś co mogłaś.. a tempo poprawy warunków w lokum Tuptusia iście podręcznikowe, tak trzymać i nie oburzać się na dobre rady na żadnym etapie, wszyscy po to tu siedzimy żeby się uczyć i wymieniać doświadczeniami.
Pomysł z zasadzeniem lawendy bardzo mi się podoba i chyba od Ciebie zapożyczę na wybieg;), podobno to wytrzymała na słońce roślinka, a ja mam balkon prosto na południe.
No i strasznie rozpuściłaś Pana Tupsona, że tak z jedzeniem grymasi, mój to nawet podsuszoną babką się dziś rano uraczył.