Skąd ja to znam... Na mojego męża najbardziej działa foch

Tak było z budową wybiegu letniego: "Po co takiemu małemu żółwiowi taki duży wybieg?", ocieplonego domku na wybieg: "Nie można mu tam wstawić jakiegoś pudełka?" - a teraz z dumą prezentuje wszystkim znajomym swoje dzieło (trochę się przy tym ze mnie podśmiechując, ale co tam, ważne że żółw ma dobrze

. Na początku też było spięcie o UVB- "A nie wystarczy mu jedna żarówka? (u poprzednich właścicieli miał tylko grzewczą), ile będziemy płacić za prąd?". Moja reakcja w takich przypadkach jest taka sama- "ok, sama sobie to zrobię" i foch

lub "ok, dorzucę do rachunku te 3 złote" i foch

, a za jakiś czas sam przychodzi do mnie i pyta, niby jeszcze zły o szczegóły, a ja niby jeszcze sfochowana mu od niechcenia opowiadam co i jak. U mnie w małżeństwie ten system działa już 18 lat