Witam,
trochę mnie w tym wątku nie było, bo w sumie nie było o czym pisać.
Jednak w te wakacje Pani Basia musiała wyjechać do brata i przez kilka dni opiekowałam się Kubusiem.
Efektem są zdjęcia poniżej.
Kubuś, jak zwykle jada bułkę, marchewkę i świeże zielsko (mlecz, babka, trochę koniczyny), niestety żadnego kwiatka nie tknął.
Ale muszę wam powiedzieć, że zbieranie zielonego dla tak dużego żółwia to jest trochę kłopot. Na szczęście moja siostra na działce ma trochę bałaganu i mlecze rosną do woli
Teraz Kubuś jest już w korytarzu i pewnie przygotowuje się do zimowego snu.