Ale miała fajną wycieczkę..
I jakoś nie widać, żeby tylko niebieski kocyk był jej..
U mnie pokrzywy też są bardzo chętnie zjadane. Tyle, że je trochę wygniatam. Pamiętam, że kiedyś się jeden gadzior oparzył przy jedzeniu. Ugryzł kawałek, odpadł od miski i poleciał pędem do miski z wodą, gdzie łeb wsadził.