Wyglądają fantastycznie.Autorowi oczywiście chodziło o zagrożone gatunki, ale jak widać litery r i g ,są na jego klawiaturze zbyt blisko...
Jak to miło widzieć ,że człowiek potrafi w zaciszu domowym ratować zagrożone gatunki.
Do tego niesamowita okazja śledzenia ich losów. Czekam na kolejne wieści...
Beato, kradnij ile dusza zapragnie ;)
Myślałam, że w przypadku maluszków pierwszy rok się ich nie zimuje.
Ale będą krócej spały?
Tak, jak najbardziej :)