Forum o żółwiach lądowych - żółw stepowy i grecki, hodowla, terrarium, nasze żółwie
Żółwie lądowe => Nasze żółwie => Żółwie stepowe => Wątek zaczęty przez: Nikaa84 w 05.01.2012, 23:02:50 pm
-
Mój żółw Loni
-
Jeśli chcesz zamieścić zdjęcie, a ono nie wchodzi, to pewnie jest za duże. Trzeba je zmniejszyć.
-
Żółwiowych zdjęć nigdy dość :)
-
Witam Wszystkich bardzo serdecznie. Na stronke trafiłam przypadkiem i od razu zaczełam pilnie czytać. Jestem szczęśliwą właścicielką Loniego od 2 lat (a właściwie to odponad 20 lat). Właściwie Lońka nazywa sie Leonardo, tak tak jak żółw ninja. To pomysł mojego młodszego brata, który był pierwszym właścicielem Lońki. Tak więc Leonardo stał sie Lońką i Lonim. Do naszego domu Loni trafił w czasach gdy żółwie były masowo sprowadzane do kraju w nieludzkich warunkach, moja babcia z mamą wypatrzyły biedaka na rynku, zrobiło im sie go żal, wykupiły i tak trafił jako prezent na 5 urodziny mojego brata do nas :) Moja własnością stał sie gdy zaczełam samodzielne życie i przeprowadziłam sie do domu z ogródkiem. Ale żeby nie było, pozostali domownicy nie zapomnieli o naszym pupilu, mama zawsze wciska smakołyki dla Lońki tacie gdy ten wybiera sie do mnie a brat gdy jest u mnie z wizytą pierwsze kroki kieruje do Loniego. Tak więc przez te 20 lat Loni był żółwiem podłogowym, obecnie też mieszka w pokoju za szafka zza której wychodzi na posiłki. W okresie letnim większość dnia spedza na dworze. Regularnie chodzi na spacery i zażywa kapiele wodne i słoneczne. Zauważyłam, że ma swoje wyznaczone trasy. Aktualnie sobie słodko śpi i juz nie mogę sie doczekać kiedy się obudzi :) Mam nadzieje, że ta strona pozwoli mi naprawić błędy w hodowli by Loni jeszcze przez długie lata mi towarzyszył, cieszył sie żywotnością i wigorem.
-
Cześć, Nikaa, miło Cię widzieć.
Forum jest ogromniaste i trudno je szybko ogarnąć. Ale w razie potrzeby pytaj, zawsze ktoś coś podpowie. Jest tu parę osób, które mają masę wiedzy. Zwróć uwagę na posty Ankan, Semiramidy, Viktorii...
-
Witajcie :)
Trochę się boję pisać. Trudno się wypowiadać, gdy właściciel tak ciepło mówi o swoim pupilu.
Nie chcę straszyć ani ... (tutaj brak słowa), ale trochę martwi mnie ten sen podłogowy.
Czasem się zastanawiam jak gadziny to znoszą, ten niby sen. Sama nie wiem, może starają się same przygotować.
Piszę, bo od niedawna mieszka u mnie taki podłogowiec i wiem jak niekorzystnie to wpłynęło na jego zdrowie, i co to codzienna niepewność.
Dom z ogrodem, marzenie każdego posiadacza żółwia, masz niesamowite możliwości aby Lońka była w pełni szczęśliwa :)
-
Spokojnie
Lońka śpi słodko w nieogrzewanym pokoju, gdzie nikt mu nie przeszkadza, odpowiednio do tego przygotowany :)
-
Obyś miała rację.
A może to tylko ja mam inną definicję odpowiedniego przygotowania.
-
Pod koniec pażdziernika, początek listopada Loni zaczyna mniej jeść, mniej wyłazić ze swojej kryjówki, jak już nie wyłazi i nie wypróżnia się w wodzie wędruje do pudełka i do graciarni :) I tak co roku więc...
-
... więc niech się wypowie ktoś inny.
-
Witaj na forum:)
Podłoga nie jest rzeczywiście miejscem dla żółwia, ale skoro już o tym wiesz i dysponujesz ogródkiem, to masz problem rozwiązany.
Co do tych przygotowań do zimowania, czy są dobre - to racja leży po obu stronach. Temperatura rzeczywiście nie jest optymalna, a zaufanie pokładane w instynkcie żółwia może dziwić forumowych panikarzy;) [ważysz żółwia, odrobaczasz?], jednak można spotkać się z takim "nieinwazyjnym" podejściem także i u doświadczonych hodowców (mam tu na myśli szczególnie Tohu-va-bohu z tcp (http://www.terrarium.com.pl/forum/viewtopic.php?p=1648013&highlight=#1648013)). Wydaje mi się jednak, że koniecznym warunkiem do takich przygotowań au naturel jest to, by odbywały się na wybiegu.
Loni prawdopodobnie jest żółwiem z odłowu i jest twardy jak azjatyckie stepy. Czekamy na zdjęcia :D
-
Muszę przyznać, że wątek z tcp jest naprawdę ciekawy i warty dokładnego przeczytania, ale i pokazuje sedno sprawy.
Natura jest cudowna jednak poniekąd zabijana w terra czy na podłodze.
Po prawie dwóch latach w terra mam wrażenie, że moja kaleka nie bardzo odróżnia zimę od wiosny :(
Choć nadal na wybiegu zmienia się nie do poznania.
Czy panikarze? Może i trochę tak, ale ja chcę jak najlepiej dla swoich gadzinek. Skorupa nie zimuję, bo były poważne podejrzenia, że mógł się przyplątać wirus. Tuptek też nie śpi, nerki ma w rozsypce. Co najlepsze wszystkie dobrze wyglądają.
Osobiście mam dalekie i ciche marzenie, żeby gadziny całkiem przenieść na dwór. Wiem jednak, że zanim to nastąpi to sporo pracy trzeba włożyć i uwagi.
Nika, jeśli odebrałaś moje słowa jako atak, uwierz nie to miałam na myśli. Tak do końca nie wiem jakie warunki ma żółwik. Widać, że Wam zależy na gadzinie, ale tak jak już mówiłam od niedawna jest u mnie taki kochany przez poprzednich właścicieli (tego jestem pewna) podłogowiec i wiem jak źle wpłynęły takie a nie inne warunki na niego.
Nie straszę, nie chcę być moralna ponad wszystko, po prostu sygnalizuję.
Jeśli Cię uraziłam, wybacz.