Aktualności: Witamy na forum o żółwiach lądowych! forum.zolw.info

  • 28.03.2024, 20:44:49 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Pan Rzumf  (Przeczytany 40931 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline PaintedBlack

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 5
  • Reputacja: 0
Pan Rzumf
« dnia: 30.07.2016, 22:23:58 pm »
Witam wszystkich! Zaczytuję się tym forum od kilku miesięcy, ale dopiero teraz zdobyłam się na odwagę, żeby przedstawić moją pociechę. Oto Pan Rzumf, którym opiekuję się od grudnia. Żółw ma około 15 lat. Pierwszych kilka lat spędził w szkole, gdzie co weekend do domu brało go inne dziecko. W tym okresie w szkole karmiony był głównie sałatą, owocami, marchewką, no i  nie wiadomo czym jeszcze karmiono go w domach. Zabrany ze szkoły przez siostrę narzeczonego został na stałe u nich w domu około 10 lat temu. Tam miał kuwetę z trocinami, ale większości chodził wolno po domu. Lokalny weterynarz zalecił karmienie sałatą, marchewką, jabłkiem i czasem ogórkiem z ich działki. Nie muszę wspominać, że w tamtym czasie nikt dostępu do internetu tak swobodnego nie miał, a weterynarzowi się ufało... Gdy narzeczony powiedział, że chociaż jest to oficjalnie żółw siostry, to jednak on chciałby go zabrać... No cóż, wpadłam w panikę. Nigdy nie miałam gada. Jak o niego zadbać? Ale widziałam, że kocha zwierzaka, więc od grudnia 2015r żółw mieszka z nami. Chyba nie muszę mówić, że absolutnie podbił moje serce?
Wymiary słodziaka to ok 10x13cm, waga 486-489g. Chciałabym spytać, co o nim sądzicie? Czy coś jest widocznie nie tak? Zawiozłam go do znajomej pani weterynarz, która dokonała wstępnych oględzin i stwierdziła, że wszystko gra (ostatnio pojawiły się pewne problemy, ale opiszę o na dziale chorób jutro, albo pojutrze). Do specjalisty od gadów mamy daleko, bo mieszkamy w Koszalinie, a nie mamy samochodu. Dogadaliśmy się i planujemy zawieść malucha we wrześniu na kompleksowe badania tak na wszelki wypadek.
Żółw nigdy nie był zimowany, a przywieźliśmy go z bardzo przerośniętym dziobem, więc nie krzyczcie, że ma za długi! Weterynarz obciął duuuużo, ale wyjaśnił mi, że obcięcie po takim przeroście na krótko może zaowocować tym, że żółw przestanie jeść. Trzy razy już stopniowo dziób skracaliśmy i obecnie powoli zaczyna sam go sobie ścierać, choć niebawem znów go chcemy przyciąć.

W wolny dzień opiszę perypetie, jakie przeszliśmy z terrarium, ale teraz tylko wspomnę, że sprzątamy mu codziennie, basenik myty jest tez codziennie i napełniany przegotowaną, ostudzoną wodą. Lampa UVB i grzewcza włączane są o godzinie 8 i wyłączane o godzinie 17, lub jak żółwik zaczyna drapać jedną ze ścianek. Karmiony jest większości poza terrarium (mieszanka ziołowa moczona jest 15min w zagotowanej wodzie, potem osuszana tak, by była tylko miękka, a nie wilgotna, następnie mieszana jest ze świeżo zebranymi lub kupionymi ziołami i odrobiną sepii dodawanej co kilka dni). Wcześniej w terrarium leżała też cała sepia, ale od kiedy na pierwszą z kostek nasikał, teraz nie chce ich sam jeść. Każdego dnia wypuszczany jest przynajmniej na godzinę z terrarium (on chce cały dzień, ale czytałam, że panele mu szkodzą), ponieważ nie znosi w nim przebywać, gdy ktoś jest w pokoju. W końcu przez 15 lat był żółwiem panelowym. Obchodzi całe pomieszczenie, potem usypia w kącie, lub wtulony w nogę narzeczonego. W tym czasie okna są pozamykany ze względu na przeciągi, a gdy tylko uśnie staramy się go przenieść do terrarium. Jest wulkanem energii i choć gdy go przywieźliśmy był bardzo strachliwy, teraz nienawidzi, gdy się go ignoruje. Każdy musi go pogłaskać, mówić do niego, bo inaczej podgryza i macha główką. Jest wyłudzaczem smakołyków takich, jak rukola.
Mieszkamy w mieście, w domku szeregom bez ogródka. Od kiedy na dworze zrobiło się ciepło, w słoneczne dni żółw wychodzi na zabezpieczony specjalnie taras. Tam spędza niemal cały dzień, ma wodę i pożywienie, oraz zacieniony, chłodny obszar. Drzwi są otwarte, a próg na tyle niski, by w każdej chwili mógł wrócić do mieszkania. Wiosną wymieniliśmy kafelki na chropowaty gres, żeby mu łapki się nie ślizgały, więc już w ogóle jest zachwycony i biega w koło. Kilka razy zabierany był na spacery po okolicznych łąkach. Jeśli przebywa poza domem, lub na tarasie, tego dnia karmiony jest samym świeżym jedzeniem (rukola, jarmuż, roszponka, liście maliny, młode liście jeżyny, koniczyna, mlecz, babka). Raz na dwa tygodnie (lub rzadziej) dostaje jako smakołyk mały (wielkości kostki około 3cm) kawałek owocu (banan, jabłko,  truskawka, albo malina) lub marchewki. Kąpany jest raz w tygodniu w wodzie o temp. 35 stopni 10-30min, czasem do godziny, jeśli nie chce sam wyjść.

Przepraszam, jeśli mnie poniosło ze szczegółami, ale napisałam wszystko, co tylko przyszło mi do głowy. Obejrzycie naszego malucha i powiedzcie, czy coś robimy źle. Starałam się wchłonąć całą wiedzę z forum, ale jestem zielona w kwestii gadów! Wszelkie rady i słowa krytyki pilnie potrzebne!

Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: Pan Rzumf
« Odpowiedź #1 dnia: 01.08.2016, 10:50:54 am »
Żółw wygląda całkiem ładnie, na na warunku które miał.
Dziób też bez dramatu - jak będzie gryzł łodygi, to wystarczy mu jeszcze korygować pilniczkiem do paznokci.

Natomiast złe są następujące sprawy.
1. Na balkonie nie należy żółwia trzymać na kaflach tylko trzeba mu tam urządzić wybieg z darnią, ziemią, ocieploną kryjówką i powinien tam siedzieć 24 godziny/dobę. To jest step, a im i 8 stopni w nocy nie zaszkodzi. Nawet dobrze mu zrobi. Ziemi trzeba nawieźć z 20-kilka - 30 cm, żeby mógł się zakopać. Stepowce - to żółwie ogrodowe, zewnętrzne - trzymanie ich w terrarium nie służy im dobrze.

2. Nie można puszczać żółwia na panele - będzie tylko postępowało zwyrodnienie stawów. Wybieg i terro powinny być na tyle duże żeby żółw miał tam zajęcie i nie próbował usilnie z niego wyjść.

3. Nie wiem po co teraz zalewać zioła wodą. Można narwać w pół godziny całą reklamówkę różnego zielska. Kupować też nie ma co - szczególnie nawożonych rukoli, roszponek itp. Co innego zimą, jak nie ma świeżynek, wtedy się czasem jakoś ratować trzeba, ale latem wystarczy raz na tydzień narwać jedzenia, umyć, schować do pojemnika zamykanego na żywność i ma się zapas na tydzień.

4. Truskawkę, malinę czy np. poziomkę, borówkę można raz kiedyś dać, podobnie marchew, natomiast banana nie podawajcie.
CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline PaintedBlack

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 5
  • Reputacja: 0
Odp: Pan Rzumf
« Odpowiedź #2 dnia: 01.08.2016, 20:51:14 pm »
Dziękuję za odpowiedź! Już wynotowaliśmy wszystko. Jeśli chodzi o wybieg to mamy go w planach, ale jest jeden problem... to nie nasz taras. W sensie na razie tu mieszkamy, ale już w październiku zaczynamy przebudowę i podział domu na dwa odrębne mieszkania, a taras nie tylko nie będzie już należał do nas, ale też idzie pod zabudowę. W naszej części planujemy dobudowę balkonu, ale w październiku dopiero ratusz podbije zgodę na to, więc wybieg zrobimy dopiero na przyszły rok (jeśli finansowo damy radę wszystko zgrać). Balkon w obecnych planach (jeszcze mogą ulec zmianie) będzie około metra na dwa. Jeśli się da, chcemy go trochę powiększyć, ale wciąż nie mamy odpowiedzi z urzędu. Niestety jest on od strony "parczku" z placem zabaw dla dzieci, w którym rosną ogromne lipy. Całe wakacje obserwuję i widzę, że jest tam słońce tylko wczesnym, wczesnym rankiem. Koło 10 drzewa już osłaniają całą przestrzeń i jest dość ciemno. Czy mimo to można tam zrobić taki wybieg? A jak z wymiarami? Nie mamy ogrodu, więc to jedyna opcja. Nasz szeregowiec stoi w mieście i to wcale nie na obrzeżach.

Drugim problemem jest to, że Pan Rzumf nie bardzo rozumie ideę zakopywania się. Mam nadzieję, że instynkt weźmie górę z czasem. Na samym początku mieliśmy dla niego przestrzeń z ziemią, trawą i nawet dużą doniczką, ale zakopywał się tylko do połowy, kompletnie nie chciał kopać norek, a jeśli chodzi o doniczkę, potem różne wariacje domków to... spał na nich, nigdy wewnątrz. On od maleńkiego nie miał styczności z ziemią i jak tylko trochę pokopał u nas, to potem leciał do baseniku się myć. Można go tego jakoś nauczyć?

No i mam jeszcze jedno pytanie. Rozmawiałam z weterynarz, ale wolę też poznać Waszą opinię. Żółw nigdy nie był zimowany. We wrześniu jesteśmy umówieni w Bytowie na kompleksowy przegląd naszego pupila. To najbliższy specjalista z listy z forum, ale to i tak 3h jazdy samochodem. Już po wstępnej rozmowie pani doktor ostrzegła, że maluch miał trochę zdrowotnych problemów po przeprowadzce i nie wiadomo, czy można będzie pobrać krew (awitaminoza, stan zapalny po otarciu skórki na szyi, problemy z moczem). Zobaczymy za miesiąc, ale obecnie jest duże ryzyko skrwawienia go. Badanie na miejscu pokaże, co da się zrobić. W każdym razie zimowanie odpada na pewno, bo "nie wiemy, co tam w środku siedzi". Poza tym w styczniu zaczynamy remont. Będzie wyburzanie kilku ścian, sporo hałasu jednym słowem i masa zamieszania. Co mogę zrobić, by go jak najmniej stresować? Obłożyć jakoś czymś terrarium?

Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: Pan Rzumf
« Odpowiedź #3 dnia: 02.08.2016, 12:46:33 pm »
To pasztet z tym balkonem..:( Na tym zacienionym też można zrobić wybieg, tylko mało na nim słońca żółw będzie miał. A żółw to takie stworzonko na baterie słoneczne - i musi mieć dostęp do wybiegu, bo dobrze dla jego zdrowia to się nie skończy..:(
Wymiary 2 x 1, nawet 1 x 1,5 dla jednego niewielkiego stepka starczą.

Nie ma co zmuszać żółwia do kopania. Pewno szybciej by się na wybiegu zaadaptował - bo wiadomo - temp. spadnie, deszcz pada, wszystko to żółwia bardziej stymuluje do szukania podziemnych kryjówek niż stałe warunki w terra. Ale są też takie co nie kopią. Inne za nic do basenu nie wejdą albo wody nie piją.

Z doniczki żaden żółw nie chciał u mnie korzystać. Lepiej sprawdzały mi się prostokątne domki. Można kupić np. taki dla gryzoni, ocieplić styropianem, zabezpieczyć np. mdf-em czy korkiem - i jest ocieplana budka na wybieg. Weź np. karton, wytnij w nim dziurę i zobaczysz czy z takiego domku będzie chciał korzystać.

Do dr Wilk się wybieracie?
Tą zimę można sobie odpuścić z zimowaniem, natomiast na przyszłą już dobrze by mu dać posapać - na początek może być spanie próbne - np. 1 -1,5 m-c. Temp. też od razu nie obniżać do 4 stopni, tylko np. zostawić 8-9. Można go tak przetrzymać w garażu czy piwnicy.

Co do remontu to hałas żółwiowi za bardzo przeszkadzać nie będzie, gorzej jakieś silne wibracje i przede wszystkim przeciągi, zapylenie i chemia. Szczególnie, że remont zaczniecie późną jesienią i na zimę. Najlepiej by na ten czas go komuś oddać po opiekę.


CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline PaintedBlack

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 5
  • Reputacja: 0
Odp: Pan Rzumf
« Odpowiedź #4 dnia: 06.08.2016, 10:49:54 am »
Bardzo dziękuję za podpowiedzi, już wszystko sobie przemyślałam. Po remoncie zrobimy terrarium wewnątrz 1m na 2m z darnią i roślinkami, a na dzień będzie miał wybieg u rodziców na tarasie, choć tu nie wiem jeszcze, jak duży. Nie zawsze uda się go tam zostawić, ale postaramy się go wynosić, jak najczęściej. Z zimowaniem będzie trochę gorzej, bo nie mamy piwnicy, tylko garaż (a tu go zaczadzimy). Rozmawialiśmy o tym trochę i z braku laku zrobimy tak, że na czas zimy wychłodzimy jeden pokój. Nie wystawię go do pseudoogrodu, bo w zeszłym roku sąsiadka skarżyła się, że szczury z kanałów wychodzą i włażą do garażu, a widziałam, co szczur potrafi zrobić z żółwiem zimującym. Najwyżej będę pracowała w czapce i rękawiczkach. Potem może nas oświeci z czymś lepszym, albo kupimy lodówkę, jak już remont się zakończy.

Jeszcze raz dzięki za rady, dokształcamy się z roślinami. Próbowaliśmy też kryjówkę z kartonu. Wszedł na nią, nasikał, zrobił kupę, wywrócił i nie wszedł do środka.  Próbujemy dalej z innymi materiałami  ;D. W sprawie podejrzenia zapalenia ucha wewnętrznego kontaktowaliśmy się przez naszą weterynarz z dr. Łukaszem z Warszawy, który specjalizuje się w gadach. Obejrzał go przez kamerkę i stwierdził, że kał do badania (niosę w pn), a we wrześniu profilaktycznie krew, jeśli opuchlizna z szyi zejdzie do końca. Wyjaśnił nam, że nasz kamikaze to sobie ociera po prostu, więc mamy moczyć go w baseniku i płukać mu szyjkę rumiankiem, a do tego na razie dać mu spać na łóżku, jeśli tam się tak skrobie i oto jest cała jego histeria, bo jeśli nie przestanie walić w szybę to może się wdać stan zapalny. Poza tym to okaz zdrowia. We wrześniu dr Wilk... no właśnie. Źle zrozumiałam. Myślałam, że ona przyjmuje w Bytowie, a nie w Bytomiu... Najbliżej mamy Toruń. Trzeba będzie się dobrze zorganizować z tym wyjazdem.

Offline doru

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1553
  • Reputacja: 52
Odp: Pan Rzumf
« Odpowiedź #5 dnia: 06.08.2016, 10:56:03 am »
a do tego na razie dać mu spać na łóżku

Najdziwniejsza rada jaką słyszałam... Może po prostu skonsultujcie się z lepszym wetem z Warszawy. Osobiście polecam Martę Marciniak albo Monikę Toborek z Kajmana.

Co do wychłodzenia pokoju. Jaką temperaturę chcecie osiągnąć?

Offline Kamil56

  • Główny Moderator
  • Żółw promienisty (Geochelone radiata)
  • **
  • Wiadomości: 746
  • Reputacja: 29
Odp: Pan Rzumf
« Odpowiedź #6 dnia: 06.08.2016, 11:06:25 am »
Jeśli chodzi o domek to polecam taki
Zrobiłem go sam z drutu spawalniczego i wysuszonych patyków leszczynowych. Moje żółwie uwielbiają w nim spać. A zwłaszcza jak w środku jest trochę sianka i liści dębu. Pamiętaj że liście muszą być wysuszone i najlepiej na drzewie bo wtedy nie pleśnieją. W miarę jak rosną to wyginam domek w górę.

Offline PaintedBlack

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 5
  • Reputacja: 0
Odp: Pan Rzumf
« Odpowiedź #7 dnia: 13.08.2016, 11:15:28 am »
Domek super. Jak powiększymy terrarium, to postaram się taki zmajstrować. Doru nie na noc. On po prostu popołudniu, jak poje i wygrzeje się, to lubi spać koło nas na kanapie, albo na łóżku, jak siedzimy z laptopami. Pośpi tak godzinkę i wraca do terrarium. Pisaliście, żeby raczej ograniczyć łażenie, więc staraliśmy się go tak nie puszczać, ale ona zaczął szaleć i obtarł sobie szyjkę. Wet doradził, że ta godzina naprawdę nic nie zmieni, a pomoże w wygojeniu ranki. Pan Rzumf... ma swoje dziwactwa. Nawet na dworze lubi, jak jesteśmy obok i awanturuje się, jak wychodzimy. Domaga się zabierania go wszędzie, jak jesteśmy w domu. Myśleliśmy o temp. 10-15 stopni.

Offline doru

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1553
  • Reputacja: 52
Odp: Pan Rzumf
« Odpowiedź #8 dnia: 13.08.2016, 20:26:58 pm »
Myśleliśmy o temp. 10-15 stopni.

Bardziej mu to może zaszkodzić niż pomóc. Temperatura zimowania to 4-5 stopni. W 10-15 organizm dalej będzie pracował i zużywał zapasy szybciej niż podczas hibernacji.

Offline PaintedBlack

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 5
  • Reputacja: 0
Odp: Pan Rzumf
« Odpowiedź #9 dnia: 03.09.2016, 22:00:28 pm »
Przepraszam za ciszę, byłam na urlopie.
O cholera. Dobrze wiedzieć. Wszystko jest dla mnie nowe, więc... I tak zamierzałam się dopytać co i jak, ale dziękuję za informację. Przy okazji żółwik odebrał wszystkie wyniki, ranka się wygoiła, mamy na papierze, że jest okazem zdrowia! Została tylko jedna kwestia - odrobaczenie, które właśnie przechodzi, bo w kale pojawiły się pojedyncze jaja owsika.