Szczerze mowiac, to wszystkie zwierzeta trzeba obserwowac i trzeba
umiec je obserwowac (oczywiscie nie jest to przytyk do Ciebie sola).
Zdarza sie wiele razy, ze zwierzeta ktore znamy robia rzeczy, ktorych sie zupelnie nie spodziewamy - choc jednak za czesto po prostu nie potrafimy interpretowac zwierzecych zachowan i wciaz nie znamy sie na psiej/zwierzecej psychice.
Widzisz ankan - moze nie do konca byla to wina tego psa. Tak wiele sie mowi, ze psy i male dzieci to mieszanka wybuchowa. Ze trzeba uwazac, nie zostawiac psa samego z dzieckiem itd, a tu ciagle sie slyszy takie historie. Wiekszosc ludzi nawet jak kocha swoje psy, to nie potrafi interpretowac ich zachowan. A pojawienie sie w domu malego niemowlecia, ktoremu poswieca sie nagle 100% uwagi, jest dla psa duzym szokiem. Jesli nie zadbasz by i on sie czul komfortowo w tej sytuacji, to on moze sprobowac wyelimonowac "konkurenta" - takie jest psie myslenie.
Ja tez mam psy - 12 letni owczarek i 7 letni york. Generalnie nie maja dostepu do zolwi, ale nie sa tez mego odizolowane. Owczarek zawsze byl bardzo opiekunczy do mniejszych zwierzat; ale ogolnie jak widzialam, ze wchodzi na wybieg za mna, to zawsze go cofalam - zeby sie przygladal z zewnatrz. Ale psa zawsze trzeba dopiescic - w sensie ego, zeby wiedzial, ze jest najlepszy, ale zeby znal swoje miejsce - Ty jestes jego pania i decydujesz kiedy co robicie. Na psa teraz to nie ma sie co gniewac - generalnie kara musi wystapic bezposrednio po danym wydarzeniu, bo psy nie kojarza tego po dluzszym czasie. A to nie jego wina zasadniczo.
Wspolczuje Ci bardzo z powodu zolwika