Aktualności: Witamy na forum o żółwiach lądowych! forum.zolw.info

  • 29.03.2024, 09:03:50 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Huberta  (Przeczytany 27939 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline semiramida

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1922
  • Reputacja: 67
  • 1992-2012 stepówka Kubusia, od 2013 lampart Bączek
    • Dziennik o żółwicy stepowej
Odp: Huberta
« Odpowiedź #30 dnia: 24.02.2013, 04:12:23 am »
Dochodzi do tego, że o trzeciej nad ranem wchodzi do miseczki i je
O trzeciej nad ranem tzn łazi po ciemku? I naprawdę je? Jeżeli tak lunatykuje bo dociera do niej światło gdy długo siedzisz po nocach - postaraj się zasłonić terrarium, żeby mogła spać.

O jej diecie pisałam trochę w wątku szybkich pytań, ale teraz aktualnie dostaje głównie liście rzodkiewki, winorośli, trochę cykorii, kiełków i coś co zje tylko jak jest głodna - płatków róż i bratków.
W wątku szybkich pytań się nie udzielam z zasady, za duży tam dla mnie bałagan.
Z bratków i róż możesz podawać też liście, nie tylko płatki. A, i takie róże cięte z kwiaciarni to się średnio nadają, natomiast wszelkie kupne doniczkowce trzeba przed podaniem gadzinom wpierw parę dni przefiltować intensywnym podlewaniem.
Przy okazji, tu masz fajną wyszukiwarkę do sprawdzania jadalności roślin: http://www.thetortoisetable.org.uk/site/plants_19.asp?mode=main&catID=654

Ale co do zwierzyńca... ją naprawdę nic już nie interesuje odkąd nie ma chomika. Jest markotna. Nie wiem czy traktowała go jako potencjalne pożywienie, ale w każdym razie ożywiała się na niego widok.
A to ciekawa sprawa z tym chomikiem. I jak takie spotkania wyglądały, chodziła za nim, obwąchiwała, czy tylko obserwowała? Żadnych zachowań agresywnych nie było, dziwnego kiwania głową?

Wstawiliśmy jej schronienie kupione w sklepie zoologicznym, ale nie jest nim zachwycona. Obejrzała i w sumie to tyle. Dalej woli się zakopywać pod palmą.
Jeden dzień to za krótko na zaakceptowanie kryjówki, może to kwestia oswojenia, a może temperatury? I Huberta jest zmarźluchem ;) A cóż to za "palma" w ogóle, że się daje radę uchować przed zjedzeniem?

Dziękuje serdecznie za profesjonalny wpis i określenie jej wieku - aż nie do wierzenia, że tyle lat spędziła w sklepie (karmiona sałatą), ale i mi również wydawało się, że jest starsza.
Moje wpisy opierają się na własnym amatorskim doświadczeniu, powyższa ocena wieku i płci jest zupełnie subiektywna i gadzi specjalista powinien ją przy okazji zweryfikować. Jeśli jednak mam rację, to myślę że nie spędziła tylu lat w sklepie (jedynie tyle, ile ma brzydkich przyrostów ;P), a raczej w dobrej hodowli. Jest tak równa i okrąglutka, że moim zdaniem jako maluch musiała być hołubiona przez kogoś kto się zna na żółwiach.

Ostatnie pytanie: jak często ją karmić? Tu się dowiedziałam, że raz dziennie i wydaje mi się to słuszne, ale ona jadłaby non stop - co więcej lubi spać w miseczce z jedzeniem. Na innej stronie dowiedziałam się, że trzy- cztery razy tygodniowo. Wtedy to by dopiero wściekle drapała o miseczkę.
Skoro tak lubi jeść, to porcję uprzednio sprawdzoną jako wystarczającą na dany dzień (sprawdzamy podając rano "do pełna", czyli aż żółw straci zainteresowanie jedzeniem i odejdzie, a na drugi dzień będzie w stanie zjeść podobną porcję) możesz podawać rozdzieloną, w parogodzinnych odstępach. Ważne jednak, żeby żółw nie jadł wieczorem.
Zdrowym dorosłym żółwiom należy robić raz w tygodniu głodówkę. Trzy-cztery razy w tygodniu to pewnie chodziło o żółwie wodno-lądowe.

Dodano 23.02.2013, 18:13:12 pm
Mam na aparacie stare jej zdjęcia, chociaż nie wiem czy się nadają.
Na zdjęciach nie najlepiej wyglądają oczka, są jakieś takie opuchnięte, może to wina tego kanciastego suchego podłoża. O niesmarowaniu skorupy już wiesz. Czekamy na bardziej aktualne zdjęcia.

Dodano 23.02.2013, 19:15:10 pm
I jeszcze jedno pytanie, głównie od mojego teścia. Żółw przeprowadza się na Florydę, przynajmniej na dwa miesiące. Niestety bez chomika - trudno. Ma tam prawie cały ogród do dyspozycji, chociaż dostała też swoją ogrodzoną i zabezpieczoną część, gdzie ma mnóstwo kryjówek i trawy do pożarcia. Mam nadzieję, że się nigdzie nie zakopie, ale raczej ziemia tam jest zbita - będzie tam spędzać praktycznie cały dzień. Boimy się o noc - w nocy jest również ciepło stąd moglibyśmy ją zostawić na dworze, ale czy nie lepiej aby na ten czas wróciła do terrarium? Jej tymczasowe mieszkanie jest zabezpieczone i nigdy nie widziano tam węża, ale nie chcę aby się stała czyimś przysmakiem.

Jeśli chodzi o trzymanie na wybiegu, to żółwiowi najlepiej się przysłuży przebywanie w nim 24/7. Dobowe wahania temperatur są wysoce wskazane, zahartują gadzinkę i wyregulują idealnie jej rytm. Trzeba będzie jednak solidnie taki wybieg zabezpieczyć - przed podkopem oraz od góry siatką. Dużo na temat w dziale Wybieg.
« Ostatnia zmiana: 24.02.2013, 04:17:51 am wysłana przez semiramida »
Chcesz adoptować lub oddać żółwia do adopcji? Zajrzyj tu --> ADOPCJE ŻÓŁWI NA FORUM

Offline cumartesi

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 48
  • Reputacja: 0
Odp: Huberta
« Odpowiedź #31 dnia: 24.02.2013, 05:28:33 am »
No właśnie my już śpimy, kiedy ona zaczyna buszować. Trochę mnie to martwi, bo już pisałam o tym wcześniej - siusia do miseczki z jedzeniem, a potem ze smakiem zabiera się za takie obsikane pożywienie. Już parę razy wymieniałam jej śniadanie, ale nie mam możliwości kontrolowania jej przez cały czas. Staram jej się urozmaicać dietę, więc zanim kupię (a robię takie zakupy głównie w sklepie meksykańskim, gdzie mają większy wybór roślinek), sprawdzam co może jeść, a czego nie powinna. Tłumaczę sobie nazwę roślinki z hiszpańskiego na polski, a potem sprawdzam czy może to zjeść. Nie mogę nigdzie dostać aloesu :(. Jej domek niespecjalnie chyba jej przypadł do gustu i ta palma też wielokrotnie została przez nią zmaltretowana - nie zjadła dlatego, że to plastik :).
Jeśli chodzi o chomika, to wkładaliśmy go na początku na próbę do terrarium, żeby się oswoiły ze sobą. Chomik był na początku zainteresowany głównie sobą i biegał wszystko obwąchując, a ona chodziła za nim. Naprawdę nie była agresywna, a przynajmniej nic takiego nie zauważyłam - chomik wielokrotnie przez nią przechodził i też mu nic nie powiedziała. Wyciągała jedynie głowę i wychodziła z ukrycia, gdy go wkładaliśmy. Przez jakiś czas jej terrarium stało na panelach, a po nich biegał sobie chomik - strasznie drapała w terrarium, próbując się z niego wydostać, bo chomik sobie biegał, a ona zamknięta... Jeśli można to nazwać agresywnym zachowaniem, to lubiła szczypać psa (na wszelki wypadek teraz nie ma z nim kontaktu). Pies pisnął i odsuwał się, ale on jest tak przyzwyczajony do innych zwierzaków, że nie zrobiłby żadnemu krzywdy. No i kanarek... bardzo lubi sobie na niego popatrzeć, chociaż się nie przyjaźnią, bo kanarek z nikim się nie przyjaźni :). Drugie agresywne zachowanie to ciągnięcie za włosy u rąk mojego męża.
Bardzo żałuje, że nie nagrałam ich relacji z chomikiem, ale nie wiedziałam, że dziecko wyprowadzi go na spacer w zimie i chomik przepadnie bez śladu.
Mój mąż kupił ją w sklepie, ale może rzeczywiście była wcześniej w hodowli. Tu jest możliwość oddania zwierzaka do sklepu zoologicznego, jeśli nie ma się już warunków i żeby zwierzę się nie poniewierało, więc ludzie licznie oddają chomiki czy szynszyle - stąd żółw mnie nie zaskoczy. Ale wydaje mi się, że jej przyjacielskie zachowania w stosunku do innych zwierząt, to wynik relacji sklepowych :).
I jutro szykuje jej się głodówka. Nie wiem jak to mój głodomór przeżyje. Z drugiej strony gdy ja ją dostałam, była na początku strasznym niejadkiem i nawet sałatą gardziła. Interesowało ją tylko spanie - mogłam ją przezimować, ale nie miałam pojęcia jak to się robi i nie chciałam jej zaszkodzić. Do tej pory wkładanie zwierzaka do lodówki jest dla mnie nieludzkie, chociaż wiem, że tak powinnam.
Te zdjęcia były zrobione na parę dni potem jak ją dostałam (a dostałam ją w koszmarnym stanie - wygłodzoną i zziębniętą) i tak się przeraziłam jej oczkami, że natychmiast zabraliśmy ją do weterynarza. Dostała witaminy i zalecono przemywać, a przy okazji zrobiono jej wyniki na pasożyty. Naprawdę zabawnie to wyglądało, bo poszliśmy do kliniki i mój mąż z żółwiem w jednym pomieszczeniu, ja z kanarkiem (zachrypł) w drugim, a dziecko z psem na szczepienie w trzecim.
Podłoże z pewnością do wymiany - bo to chyba rzeczywiście główna przyczyna jej zapuchniętych oczek. Teraz staram się zwracać na to uwagę, ale już się powtórzyła historia z opuchnięciem - tym bardziej, że ona wciąż sobie trze te oczka. Gdy tylko my zmienimy dom, to i ona  dostanie coś nowego. Może mi się uda zrobić parę fotek przed jej wyjazdem - zostawimy ją na próbę na dworze na noc. W końcu na Florydzie jest tyle żółwi na wolności, że chyba nikt się nie zainteresuje takim maleństwem szczelnie zakrytym.

Offline semiramida

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1922
  • Reputacja: 67
  • 1992-2012 stepówka Kubusia, od 2013 lampart Bączek
    • Dziennik o żółwicy stepowej
Odp: Huberta
« Odpowiedź #32 dnia: 25.02.2013, 17:25:21 pm »
No właśnie my już śpimy, kiedy ona zaczyna buszować.
Jesteś pewna, że żółwica je w środku nocy przy zupełnie wygaszonym w pomieszczeniu świetle? To przedziwne zachowanie. Może raczej hałasuje, Ty idziesz sprawdzić i zapalasz światło, i dopiero wtedy się zabiera za jedzenie?
Takie łazikowanie w środku nocy może być spowodowane źle dobraną temperaturą - ma za ciepło, za zimno, może przeciąg.


Trochę mnie to martwi, bo już pisałam o tym wcześniej - siusia do miseczki z jedzeniem, a potem ze smakiem zabiera się za takie obsikane pożywienie. Już parę razy wymieniałam jej śniadanie, ale nie mam możliwości kontrolowania jej przez cały czas.
To zupełnie normalne żółwie zachowanie. Żółwie w naturze wcinają też odchody swoje oraz innych zwierząt, tak że jeśli nie zdążysz sprzątnąc to spokojnie, nie zatruje się. ;)


Jej domek niespecjalnie chyba jej przypadł do gustu i ta palma też wielokrotnie została przez nią zmaltretowana - nie zjadła dlatego, że to plastik :).
A ten domek kupny z czego, też z plastiku? Może spróbuj zwykłą ceramiczną doniczkę jej dać.


Jeśli chodzi o chomika, to wkładaliśmy go na początku na próbę do terrarium, żeby się oswoiły ze sobą. Chomik był na początku zainteresowany głównie sobą i biegał wszystko obwąchując, a ona chodziła za nim. Naprawdę nie była agresywna, a przynajmniej nic takiego nie zauważyłam - chomik wielokrotnie przez nią przechodził i też mu nic nie powiedziała. Wyciągała jedynie głowę i wychodziła z ukrycia, gdy go wkładaliśmy. Przez jakiś czas jej terrarium stało na panelach, a po nich biegał sobie chomik - strasznie drapała w terrarium, próbując się z niego wydostać, bo chomik sobie biegał, a ona zamknięta...
Skoro tak lubiła towarzystwo drugiej istoty i rzeczywiście nie przejawiała agresji (chociaż to podgryzanie psa i męża każe się nad tym zastanowić), może warto zamiast kolejnego chomika sprawić jej towarzyszkę. Szczególnie jeśli będziesz dysponować miejscem w ogródku.
Stepówki są bardzo terytorialne i agresywne, ale samiczki potrafią żyć w stadku.

Tymczasem zmiana podłoża powinna rzeczywiście pomóc. A potem wybieg na słoneczku - to potrafi zdziałać cuda.
« Ostatnia zmiana: 25.02.2013, 17:26:59 pm wysłana przez semiramida »
Chcesz adoptować lub oddać żółwia do adopcji? Zajrzyj tu --> ADOPCJE ŻÓŁWI NA FORUM

Offline cumartesi

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 48
  • Reputacja: 0
Odp: Huberta
« Odpowiedź #33 dnia: 27.02.2013, 07:49:25 am »
Nie wpadłam na to, bo nie zwracałam uwagi, ale terrarium ostatnio stało na półce przy oknie (żeby miała widok), jednak zwykle nie zasłaniałam okien, więc do sypialni wpadało nocne światło uliczne, a ponieważ padał śnieg - na dworze było naprawdę jasno. Przysłoniłabym jej teraz, ale żółw szczęśliwie jest już na Florydzie, razem z resztą kompanów, więc poczekam z tym do jej powrotu - chociaż jeszcze nie wybrałam miejsca na terrarium w nowym domu.
Jeśli chodzi o domek, to jest to domek ceramiczny i właściwie niewiele różni się od doniczki - chyba tylko tym, że jest kwadratowy, a nie okrągły. Mimo wszystko nie zachwycił jej i do ostatnich dni omijała go z daleka.
Jeśli chodzi o agresję, to wydaje mi się, że to raczej zaczepki do zabawy. Uszczypnęła psa, a gdy się odsunął, poszła za nim i znowu go uszczypnęła. I mam wrażenie, że tu chodzi głównie o zapach mojego męża a nie konkretnie o włosy, bo non stop gdy bierze ją do łóżka, to ona obwąchuje jego ręce.
W każdym razie nie jestem gotowa na nowego żółwia. Boję się tej odpowiedzialności, bo z nią ganialiśmy po weterynarzach i nie chciałabym przechodzić tego drugi raz. Uwielbiamy ją, zostanie z nami, ale nowy żółw to nowy obowiązek - jeszcze większe terrarium itd. Nie jestem nawet przekonana do kupna chomika, ale dziecko prosi.
Chociaż żółwia chwilowo nie ma, to postaram się w najbliższym czasie wkleić parę jej zdjęć, ale to raczej w wątku o historiach, bo nie chcę robić dalszego off-topu :).
Pozdrawiam.

Offline semiramida

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1922
  • Reputacja: 67
  • 1992-2012 stepówka Kubusia, od 2013 lampart Bączek
    • Dziennik o żółwicy stepowej
Odp: Huberta
« Odpowiedź #34 dnia: 27.02.2013, 17:56:33 pm »
Czyli sprawę tajemniczego lunatykowania chyba mamy wyjaśnioną. ;)

Sprawa akceptacji kryjówki to już trudniejsze zagadnienie. Tak jak pisałam wcześniej, istotne jest przyzwyczajenie się żółwia do nowego elementu krajobrazu, ważną rolę w miejscu do spania pełni też temperatura i wilgotność w niej panująca - zależne przede wszystkim od substratu użytego wewnątrz takiego domku. Kolejnym czynnikiem przesądzającym o atrakcyjności kryjówki jest (w terenie) umiejscowienie wobec stron świata - w terrarium więc względem oświetlenia. Tak że warto z tymi parametrami pokombinować: wypełnić kryjówkę grubą warstwą gleby albo suszonych liści, spróbować przesunąć wejście do kryjówki w inną stronę, dać drugi domek na próbę bliżej lampy, zapewnić większą wilgotność polewając ścianki wodą (to właśnie ta wyższość chłonnej ceramiki nad plastikiem), czy nawet przed wejściem usypać hałdę ziemi tarasującą przejście - niezawodny impuls prowokujący do kopania.

Jeśli chodzi o agresję, to wydaje mi się, że to raczej zaczepki do zabawy. Uszczypnęła psa, a gdy się odsunął, poszła za nim i znowu go uszczypnęła. I mam wrażenie, że tu chodzi głównie o zapach mojego męża a nie konkretnie o włosy, bo non stop gdy bierze ją do łóżka, to ona obwąchuje jego ręce.
Muszę Cię zmartwić, to nie zaczepka do zabawy, to ludzka nadinterpretacja takiego zachowania. Takie szczypanie to wg mnie objaw terytorializmu albo.. apetytu ;). Żółwie z braku operatywnych kończyn właśnie tak poznają świat - obwąchując i smakując otoczenie. Podgryzanie, machanie głową i uderzanie skorupą to zaś zestaw zachowań godowych, tu filmik z natury :) --> http://www.arkive.org/afghan-tortoise/testudo-horsfieldii/video-00.html

W każdym razie nie jestem gotowa na nowego żółwia. Boję się tej odpowiedzialności, bo z nią ganialiśmy po weterynarzach i nie chciałabym przechodzić tego drugi raz. Uwielbiamy ją, zostanie z nami, ale nowy żółw to nowy obowiązek - jeszcze większe terrarium itd. Nie jestem nawet przekonana do kupna chomika, ale dziecko prosi.
W takim razie słuszna decyzja. Chodziło mi o to, że jeśli motywem zakupu chomika ma być towarzystwo dla samotnej żółwicy, to jest to nieporozumienie.

Chociaż żółwia chwilowo nie ma, to postaram się w najbliższym czasie wkleić parę jej zdjęć, ale to raczej w wątku o historiach, bo nie chcę robić dalszego off-topu :).
Pozdrawiam.
Super, to będziemy czekać na zdjęcia. A temat można zmienić i przenieść do działu stepówek, i po off-topie ;) A wszystko będzie w jednym miejscu.
Chcesz adoptować lub oddać żółwia do adopcji? Zajrzyj tu --> ADOPCJE ŻÓŁWI NA FORUM

Offline cumartesi

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 48
  • Reputacja: 0
Odp: Huberta
« Odpowiedź #35 dnia: 07.03.2013, 04:41:47 am »
Naprawdę wygląda to tak jakby się zalecała do mojego męża  ::) ;D. Wiem, że mogę sobie interpretować to zachowanie, ale parokrotnie zdarzyło nam się położyć ją na łóżku, pomiędzy nami i chociaż to ja ją karmię, kąpię i poprawiam, aby miała wygodnie, to zawsze kierowała się w stronę mojego męża, wchodziła mu pod rękę i tak zasypiała.  I nigdy nie wejdzie na moją lub dziecka dłoń, chociaż miałaby mi zwiędnąć w tym terrarium. Wchodzi za to sama na dłoń męża.
Przed samym wyjazdem zauważyłam coś co się często powtarza i nie wiem jak to tłumaczyć. Wydaje mi się, że robi to bo się boi, ale zwykle żółwie chowają się w skorupkach gdy są przestraszone (ona też początkowo tak się przestraszyła psa, gdy chciał ją powąchać, że przez dwa dni nie wystawiała główki) - dopiero później zaczęła do niego fikać, ale teraz ona siusia... Raz nasiusiała mi na rękę, a zaraz potem gdy ledwo doniosłam ją do terrarium, zrobiła kupkę, bo pokazałam jej z bliska maleńkiego kotka. Nie schowała główki - nawet ją wystawiła, ale zaraz gdy go zobaczyła zaczęła siusiać. Zsiusiała się też gdy po raz pierwszy dziecko wzięło ją do ręki. Trzeci taki przypadek był przed samym jej wyjazdem - najpierw nalała, a potem jeszcze narobiła na rękę mojego teścia. Czy to oznaka strachu czy ona załatwia swoje potrzeby fizjologiczne, niezależnie od sytuacji?

No i tak wyglądała w dniu wyjazdu:



 

Dodano 07.03.2013, 04:47:48 am
+ zdjęcie z jej ulubioną poduszeczką:


 

Dodano 07.03.2013, 04:50:43 am
No i chyba rzeczywiście czas przenieść ten wątek do innego działu, bo sama często usuwam offtopy na innym forum, stąd rozumiem, że innych też mogą drażnić. Pozdrawiam.
« Ostatnia zmiana: 07.03.2013, 04:50:43 am wysłana przez cumartesi »

Offline semiramida

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1922
  • Reputacja: 67
  • 1992-2012 stepówka Kubusia, od 2013 lampart Bączek
    • Dziennik o żółwicy stepowej
Odp: Huberta
« Odpowiedź #36 dnia: 10.03.2013, 22:28:57 pm »
Wątek przeniesiony wedle życzenia :) Jakbyś chciała coś w temacie zmienić to nie ma problemu, tymczasem dałam taki.

Jeśli chodzi o to siusianie, to rzeczywiście jest to oznaka stresu. Choć prawdą jest też to, że żółw załatwia swoje potrzeby nie patrząc na okoliczności przyrody;). Jednak z opisanych przez Ciebie sytuacji, to raczej pewne, że to ze strachu.

Skorupa Huberty z bliska jeszcze piękniejsza niż na poprzednich zdjęciach, jednak muszę stwierdzić, że żółwiczka ma bardzo napuchnięte ciało. Przyczyną może być, jak już wcześniej podejrzewałam, otyłość, ale istnieje też ryzyko, że to objaw nieprawidłowej gospodarki wodnej (zaburzenie pracy nerek). Może warto byłoby zrobić badania krwi u gadziego specjalisty.

A dziobek iście po stepowemu ząbkowany - podawanie zielska z mocnymi pędami wskazane.
« Ostatnia zmiana: 10.03.2013, 22:30:47 pm wysłana przez semiramida »
Chcesz adoptować lub oddać żółwia do adopcji? Zajrzyj tu --> ADOPCJE ŻÓŁWI NA FORUM

Offline cumartesi

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 48
  • Reputacja: 0
Odp: Huberta
« Odpowiedź #37 dnia: 11.03.2013, 01:50:35 am »
Właśnie się boję, że ją utuczyliśmy. To dlatego, że jest najmłodsza stażem w rodzinie, nowy pupil, więc każdy daje jej coś co lubi, żeby zadowolić, a ona to zjada ze smakiem. Mam nadzieję, że teraz trochę schudnie na wybiegu. Zaraz po jej powrocie pójdzie do weterynarza na badania, bo już wcześniej podejrzewałam problem z nerkami - jeszcze za swojego pobytu codziennie wydalała kwas moczowy. Wiem, że powinna robić to raz na parę dni, ale nie tak często.

Podawałam jej zielsko, ale nic nie chce ruszyć z ziół. Bazylia, oregano, tymianek - wszystko fe. A szkoda, bo gałązki tymianku mogłyby pozytywnie wpłynąć na dziobek. Reszta to niestety miękki pokarm. Nie wiem co zjada teraz jak jest z dala od domu, ale podobno wykosiła z trawy pół ogródka.

Dziękuje za przeniesienie :).

Offline semiramida

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1922
  • Reputacja: 67
  • 1992-2012 stepówka Kubusia, od 2013 lampart Bączek
    • Dziennik o żółwicy stepowej
Odp: Huberta
« Odpowiedź #38 dnia: 12.03.2013, 01:22:32 am »
Żółwie mają swoje zapachy i smaki, często odmawiają spożycia zbyt wonnych ziół. Za to trawnik z chwastami jak widać trafił w gusta ;)
Wybieg to samo dobro, na pewno złapie na nim nie tylko linię, ale i formę. I w takim razie trzymamy kciuki za wyniki badań!
 
Chcesz adoptować lub oddać żółwia do adopcji? Zajrzyj tu --> ADOPCJE ŻÓŁWI NA FORUM

Offline cumartesi

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 48
  • Reputacja: 0
Odp: Huberta
« Odpowiedź #39 dnia: 07.04.2013, 02:03:34 am »
Mam parę pytań i mam nadzieję, że rozwiejecie moje wątpliwości. Żółwica na dobre wróciła, ale znowu jest dzika. Nie wiem czy nas nie poznaje, ale już nie wchodzi na rękę, chowa się gdy próbujemy ją pogłaskać po główce i chyba się nas boi. Kiedyś sama zaczepiała psa - teraz go ignoruje - tzn. nie boi się go, bo przechodzi mu pod łapami jeśli stoi jej na celu, ale nie szuka już z nim celowo kontaktu.
Dalej - nie zje prawie niczego, czego nie zerwie. Na śniadanie dostaje liście rzodkiewki, trochę rukoli i jej nowy przysmak - rukiew wodną. Je naprawdę mało, bo nie zerwała. Ale dostaliśmy razem z domem zarośnięty ogród - mlecz, babka, koniczyna... już o tym wspominałam, ale nie lubi mlecza. Nawet świeżo przez siebie zerwanego. Babkę i koniczynę także ignoruje. Za to je to co jadła jak była na wakacjach - trawę. Czy taka monotonia w jedzeniu jej nie zaszkodzi? Ona naprawdę ma parę roślinek do wyboru, ale wciąż tylko zrywa trawę (niedługo obejdę się bez kosiarki), a przecież żółwie stepowe nie lubią trawy...
Na szczęście robi sobie takie spacery po ogródku, że spędzi tam całą wiosnę i lato. Mam nadzieję, że zrzuci trochę wagi, chociaż tu drugi dylemat, bo zamierzam ją w tym roku zimować, a do tego chyba powinna porządnie przytyć.
Najgorsze, że stała się dzika. Nie jest już taka przyjacielska, a właściwie wcale już nie jest... kiedy przestanie się nas bać?

Offline semiramida

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1922
  • Reputacja: 67
  • 1992-2012 stepówka Kubusia, od 2013 lampart Bączek
    • Dziennik o żółwicy stepowej
Odp: Huberta
« Odpowiedź #40 dnia: 17.04.2013, 14:19:29 pm »
To, co Cię tak martwi, świadczy o odzyskiwaniu formy. Żółw to dzikie zwierzę i nie będzie szukał towarzystwa człowieka, chyba że skojarzy go z karmieniem. To, że woli jeść zrywane przez siebie rośliny to bardzo dobrze, na pewno się nie zagłodzi, a w takim razie żeby urozmaicić dietę najlepiej posiać na wybiegu coś z listy roślin jadalnych lub wkopywać sukcesywnie wyrośnięte już okazy. 
Niektóre stepki lubią trawę, w kwestii smaków u żółwi nic nie jest kategoryczne. ;)

Co do zimowania w tym roku to jeśli już, to bym radziła zrobić ultra-krótkie albo jeszcze się wstrzymać. A jak w ogóle poszły badania?
Chcesz adoptować lub oddać żółwia do adopcji? Zajrzyj tu --> ADOPCJE ŻÓŁWI NA FORUM

Offline cumartesi

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 48
  • Reputacja: 0
Odp: Huberta
« Odpowiedź #41 dnia: 22.04.2013, 17:30:02 pm »
Badania poszly swietnie - jest calkowicie zdrowa. Ale dlaczego wstrzymywac sie z zimowaniem? No i drugi problem - chcemy ja oddac, aby miala cieplejszy klimat, tzn. na Floryde. Czy gdy jest tam tak goraco, nawet w zimie, to mozna ja zimowac?

Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: Huberta
« Odpowiedź #42 dnia: 22.04.2013, 20:28:55 pm »
Żółw stepowy będzie spał niezależnie od temperatury. Albo przynajmniej będzie próbował.
W domu też jest ciepło - a one zasypiały w terro przy włączonych lampach jak zima nadchodzi. Oczywiście sen w wysokiej temperaturze jest niewskazany i niebezpieczny dla gada, więc trzeba będzie mu znaleźć inne miejsce, np. lodówkę. Będzie tylko problem ze stopniowym obniżaniem temperatury, jak wszędzie jest gorąco. Może jakiś pokój klimatyzowany na to przeznaczyć i zwolna obniżać temperaturę? Nie wiem jakie są warunki lokalowe w miejscu gdzie chcecie go oddać.
« Ostatnia zmiana: 22.04.2013, 20:34:08 pm wysłana przez ankan »
CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline semiramida

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1922
  • Reputacja: 67
  • 1992-2012 stepówka Kubusia, od 2013 lampart Bączek
    • Dziennik o żółwicy stepowej
Odp: Huberta
« Odpowiedź #43 dnia: 25.04.2013, 01:46:15 am »
Jeśli chodzi radę, by wstrzymać się z zimowaniem lub skrócić je do minimum w tym roku, to jest to powodowane własnym smutnym doświadczeniem. Dla niektórych żółwi jeden sezon na przygotowanie do standardowo trwającej hibernacji może się okazać po prostu zbyt krótki po latach złej diety i pozbawienia możliwości tego zimowego odpoczynku. Dlatego też polecam wielką ostrożność przy takim debiucie.

PS  A dobre wyniki cieszą ogromnie :) czyli jednak zdrowy tłuścioszek!
« Ostatnia zmiana: 25.04.2013, 01:47:50 am wysłana przez semiramida »
Chcesz adoptować lub oddać żółwia do adopcji? Zajrzyj tu --> ADOPCJE ŻÓŁWI NA FORUM

Offline cumartesi

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 48
  • Reputacja: 0
Odp: Huberta
« Odpowiedź #44 dnia: 25.04.2013, 20:03:29 pm »
Uwielbia jesc. Jej przysmakiem jest rukiew wodna (raczej nie do dostania w polskich slepach) ze wzgledu na grube lodyzki, ktore moze obgryzac godzinami. Ale moze rzeczywiscie wstrzymamy sie z zimowaniem - jesli taka jest wasza rada. Jesli chodzi o Floryde, to jak najbardziej mozna jej obnizyc temperature poprzez klimatyzacje, ale chyba max. 16 C, a potem lodowka...
Z drugiej strony jesli radzicie jej nie zimowac, to moze rzeczywiscie niech sobie jeszcze jedna zime pobiega w ogrodku.