Forum o żółwiach lądowych - żółw stepowy i grecki, hodowla, terrarium, nasze żółwie

Żółwie lądowe => Nasze żółwie => Żółwie stepowe => Wątek zaczęty przez: cumartesi w 02.02.2013, 07:46:40 am

Tytuł: Huberta
Wiadomość wysłana przez: cumartesi w 02.02.2013, 07:46:40 am
Czy ktoś mógłby mi powiedzieć czy mój zwierz to chłopiec czy dziewczynka? Weterynarz mówił co prawda, że to dziewczynka, ale nie był zbyt przekonujący, tym bardziej, że żółw przejawia więcej cech męskich: tzn. interesuje go głównie jedzenie i sen. Druga prośba to określenie w przybliżeniu jego wieku. Byłabym bardzo wdzięczna.
 

Dodano 02.02.2013, 07:47:36 am

Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: ןคภ ๒z w 02.02.2013, 10:04:21 am
Po pierwsze czy ten  żółw chodzi po podłodze !!!!!  :o
Po drugie ile ma cm?
Po trzecie opisz jego dietę warunki itp.
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: oliwka660 w 02.02.2013, 10:48:09 am
Jan, bez krzyku to po pierwsze  ;)

Prosimy o odpowiedzi,...  ;)
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: Minka w 02.02.2013, 10:57:26 am
Jan z tyłu widać terra. Więc nie naskakuj na ludzi tak o tylko GRZECZNIE zapytaj jak masz wątpliwości.. Może tylko do zdjęcia jest na podłodze.

Chyba będzie potrzeba wyraźniejsze zdjęcia, musi być dobrze widać ogonek.. Do tego tak jak Jan napisał powiedz nam coś o swoim żółwiku. Ile go masz, ile ma cm, wstaw zdjęcia terra (jeżeli faktycznie mieszka w terrarium ), powiedz nam coś o jego diecie i warunkach ;)
A co do spania i jedzenia to chyba cecha żółwi ogólnie a nie tylko samców ;) ale mogę się mylić :)
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: ןคภ ๒z w 02.02.2013, 11:10:29 am
To nie był naskok...
Terra nie widziałem  :-X
Proszę o dokładniejsze zdjęcia terra i samego gada  ;)
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: Viktoria w 02.02.2013, 13:26:05 pm
Wg mnie bardzo ladna samica :)
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: she w 02.02.2013, 14:34:35 pm
Jan BZ do określenia czy to samiec czy samica nie są potrzebne zdjęcia terra, opis diety oraz informacja czy chodzi po podłodze, więc nie rozumiem po co ta wiedza? Właściciel chciał znać tylko płeć. Nic ponad to. Gdyby potrzebował rady co do utrzymania żółwia, jego warunków czy diety myślę, że powiedziałby coś więcej :)
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: margherita w 02.02.2013, 14:51:39 pm
ja tam sie sama nie znam,czy to samiec czy samiczka.moge tylko powiedziec ze jest ladniutki,okraglutki i skorupka wyglada mi na bardzo prosta :)
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: Tośka w 02.02.2013, 15:01:57 pm
Dla mnie to dziewczyna jak nic ,a w sumie jak malowanie :)
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: Minka w 02.02.2013, 15:30:04 pm
She myślę, że Jan po prostu napisał to z troski o żółwia i z chęci pomocy, coby upewnić się, że żółwik ma dobrze. Mną z resztą to samo kieruje i myślę, że właścicielka żółwia, a właściwie z tego co piszecie, żółwicy się nie obrazi za troskę :) nikt tu złych zamiarów nie ma :) za to były przypadki gdzie ktoś myślał, że wszystko robi dobrze a tak nie było..

Po za tym skorupka cudna i ja z chęcią się dowiem o niej czegoś więcej o ile Cumartesi ma ochotę się pochwalić zwierzakiem.
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: Carolina w 02.02.2013, 16:50:21 pm
Ja się tu zgodzę z she, że niektórzy użytkownicy mogą się poczuć urażeni. Czasem pytają o coś innego a ktoś na nich od razu naskakuje o warunki itd (jakaś nadopiekuńczość czy co?), można się zniechęcić do logowania się i pytania o coś jak zaraz stawia się takiego użytkownika w świetle podejrzeń i wypytuje co najmniej jak na obiadku u teściowej :D zauważyłam wiele takich sytuacji przeglądając forum niestety. Rozumiem, ze to z troski i chęci pomocy nieraz, ale zastanówmy się nad formą wyrażenia tego.
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: oliwka660 w 02.02.2013, 17:05:42 pm
Według mnie pytanie o warunki to nic złego  :) Jednak krzyki i naskakiwania na nowych użytkowinów to nic dobrego, dlatego tez zwróciłam uwagę, szkoda ze po-raz  któryś się już to zdażyło  :(
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: cumartesi w 02.02.2013, 18:09:05 pm
Nie jestem w stanie teraz wkleić zdjęć, bo jestem poza domem, ale postaram się sfotografować terrarium jak najszybciej. Żółwia mam od świąt - dostałam go w prezencie świątecznym od męża. Jest dosyć spory - na oko ma jakieś trzy lata (a to znaczy, że trzy lata spędził w sklepie zoologicznym). Ale dokładnie go wymierzę jak go znowu zobaczę :).
Postawiłam go na podłodze, bo chciałam zrobić zdjęcie, ale żółw przebywa w dużym terrarium - także wymierzę. Ma lampki grzewcze - świecą mu cały dzień, a w nocy imitują światło księżyca. Jako wyściółka służy mu kora drzewna - wiem, że zaraz posypią się gromy, ale on/ona naprawdę lubi się w niej zakopywać. I nie sądzę aby spędził dużo czasu w terrarium - gdy tylko zrobi się cieplej zostanie wystawiony do ogródka i mamy w planach zabrać go na Florydę (mieszkam w USA) gdzie też będzie mógł grasować bez przeszkód.
Żółw nie jest zbyt towarzyski w stosunku do ludzi - lubi być brany na ręce, pod warunkiem, jeśli zostanie zaniesiony do okna, skąd może podziwiać jeżdżące samochody (kolejny dowód, że to facet - lub blachara :)). Ale myślę, że ze względu na długość pobytu w sklepie zaprzyjaźnił się z naszym chomikiem. Świnkom morskim potrafi wybrać pokarm z miseczki - poluje niestety tylko na sałatę. Dokucza psu- to znaczy podchodzi i szczypie go, a to duży labrador, który może się kiedyś zemścić. Kanarka lubi obserwować - myślę, że podoba mu się ten żółty kolor. Ale ogólnie woli być w jednym pomieszczeniu ze zwierzakami, niż bez nich.
Tu najbardziej się boję, że mi się oberwie, ale przejdę do pokarmu. Żółw jest niezwykle wybredny - nie je ziół dostępnych w sklepach, a ze względu na porę roku nie mam dostępu do mlecza, babki, koniczyny itd. Jest obrażony na bazylię, tymianek, czasami z łaski zje trochę koperku. Kupujemy mu mieszankę ziół z rodzajową sałatą (głównie rukola i roszponka) i wtedy zjada bez słowa także zioła, chociaż zaczyna od aruguli - nie wiem, czy to ma jakąś nazwę polską. Na próbę chcieliśmy dać mu trochę warzyw, ale kręci nosem na pomidora, marchewkę czy cykorię. Weterynarz wspomniał o karmieniu go białym serem raz na jakiś czas, ale też tylko prychnął. Jedyne co smakuje mu bardziej niż sałata, to truskawki, a tego też nie mogę mu dawać w dużych ilościach ze względu na cukier. Niedługo żółw zostanie przewieziony, więc będzie miał pod dostatkiem babki i innych przysmaków, ale nie wiem czy ruszy, bo pod tym względem jest ciężki do współżycia. Chcemy mu kupić kwiatki - bo podobno zjada płatki, ale nie jestem przekonana, czy takie płatki róży naprawdę się nadadzą? A przede wszystkim czy to zje?
Żółw początkowo niechętny w stosunku do mojego męża, teraz drapie w terrarium na jego widok, bo chce aby mu zrobił samolocik (to też chyba nienormalne). Mój mąż bierze go na ręce i udaje, że lata. Gdy mój mąż śpi ciągnie go za włosy u ręki, a potem szybko zamyka oczy i udaje, że to nie on/ona. Jakaś forma zalotów?
Żółwiowi raczej nic nie jest - został przebadany. Na początku martwiłam się kupą, bo nie robił za często, ale teraz nie ma z tym problemu. Żółw lubi się kąpać - terrarium kładziemy mu na kaloryferze, przez co woda w "wanience" jest cały czas ciepła - potrafi spędzić w niej parę godzin - aż do naszego powrotu z pracy.
Jak sobie coś przypomnę to napiszę. A teraz wiem, że oberwie mi się za pokarm dla żółwia, ale głodzić też go nie chcę. Pocieszam się tylko tym, że to chwilowe, aż będzie miał dostęp do trawy i tym, że wybieram mu zioła z mieszanki i te głównie kładę do miseczki. Podobno żółwie mogą jeść roszponkę - w takim razie może ktoś mógłby mi napisać czy rzeczywiście mogą, bo kamień spadnie mi z serca.

Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: she w 02.02.2013, 18:29:15 pm
Minka ale tutaj jak już zauważyła Carolina pytanie o warunki, diete pojawiają się w prawie każdym wątku, który jest zakładany w celu zadania pytania nawet zupełnie oderwanego od tego tematu- tak jak np płeć żółwia. To może być denerwujące, bo taki właściciel może pocuzć się atakowany. Nie jest to dobra metoda aby zachęcić użytkowników do opowiadania o swoich gadach jak na samym początku nie ma się do nich żadnego zaufania. Zapominamy o jednej rzeczy- żółw NIGDY w terrarium nie będzie miał tak jak na wolności- możemy zrobić tylko namiastkę tego co miałby będąc wolnym, więc żadne warunki domowe nie są dla nich dobre.
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: Minka w 02.02.2013, 18:48:50 pm
Maniek mój tez uwielbia zólty kolor. Potrafi mój palec ganiać po terra jak mam pomalowane paznokcie..  Co do diety to ser biały odpada, ale juz rukola i roszponka jest ok. z suszkami to przeważnie jest problem.. ale mozę trzeba podstępem. mieszać ze świeżym, przegłodzić chwilę. Na mojego Mańka głodówka działa tak że wszystko zje. Co do płatków kwiatów- mój uwielbia bratki. pochłania je jak głupi jak ma okazję. Myslę, że jak będzie miał świeże chwasty to nie pogardzi. Po prostu jak dzień nie zje to potem będzie wcinał :) Fajnie, że będzie miał słoneczko :D Spróbuj dorwać roślinki doniczkowe- zielistkę, trzykrotkę, to co da rade posiej w doniczki. Mi rośnie nagietek, niezapominajka, rukola, posiałam też rzodkiewkę na liście- Manio je uwielbia.
Co do zwierzaków to ja bym się bała, że pies czy świnka go pogryza z drugiej strony Ty widzisz najlepiej jak się zachowują wobec siebie.. Mojej koleżanki szczury kradną kotu żarcie i śpią razem z nim wiec taka przyjaźń pewnie też jest możliwa :D

Ta nocka lampka to chyba jest zbędna nie musi mu nic świecić :) za to dopóki nie ma wybiegu takiego na słońcu no to grzewcza i UVB na dzień sa potrzebne
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: cumartesi w 02.02.2013, 19:02:34 pm
Lampka się w nocy nie świeci - jest zgaszona, ale zgaszona daje niebieską poświatę - nie wiem czy robi to żółwiowi różnicę. Spróbuje z tymi bratkami - mam nadzieję trochę zmienić mu dietę, chociaż cieszę się, że poszczególne gatunki sałat mogą być w jego jadłospisie. Chciałabym, żeby zjadł trochę marchewki, bo podobno korzystnie wpływa na oczka, ale jest obrażony na sam jej widok i wychodzi ostentacyjnie z miseczki. Natomiast chociaż nie zje, to wszystkiego musi spróbować - jeżyny, jagody, nawet mokrą rodzynkę. Dopiero potem dochodzi do wniosku czy mu smakuje czy nie.
Nie wiem czy uda mi się tu znaleźć takie roślinki doniczkowe, bo tu nawet ze znalezieniem cykorii był duży problem. Ale nie pomyślałam z liśćmi rzodkiewki, a przecież to rzeczywiście może jeść. Zjada trochę kiełków, ale też muszą być wymieszane w ziołach.
Co do innych zwierzaków, to raczej żółw pogryzłby świnki morskie, bo one strasznie się go boją (chomika zresztą także). A pies jest tak łagodny, że zdarzało mu się, że chomik wchodził mu do miseczki i wyjadał jego jedzenie, a ten nawet nie pisnął. Jeśli żółw go szczypie, to odchodzi dalej. I tak mam szajkę dwóch maluchów, którzy sterroryzowali pozostałych :). 
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: ןคภ ๒z w 02.02.2013, 20:27:52 pm
Czyli zwierzęta się u Ciebie dobrze dogadują.  ;D
Fajnie, że chcesz poprwaić warunki żółwicy (bo też mi na samicę wygląda) :-*

PS:
Chcę jeszcze raz przeprosić za to co napisałem  :-X
Nie chciałem tego zrobić  :-[ Dzisiaj rano na prawdę pare rzeczy mnie wkurzyło no, a potem chodziłem po forum naładowany złą energią i "bum".   :'(

 

Dodano 02.02.2013, 20:32:16 pm
Wszyscy mnie znacie... na pewno nie zrobiłbym tego w złej intencji  :(
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: cumartesi w 02.02.2013, 21:22:55 pm
Nie przejmuj się, naprawdę. Nie jestem z tych co się szybko obrażają :).

Mam nadzieję, że zwierzaki się lubią - przynajmniej na to wygląda. No, ale teraz muszę zmienić komisyjnie żółwiowi imię - co mnie cieszy, bo u mnie zwierzaki płci męskiej są zdecydowanie w przewadze. Nawet kanarek.
 

Dodano 02.02.2013, 21:30:15 pm
Wymierzyć żółwicę i jej terrarium mogę dopiero za parę dni, ale tak pi razy oko, to jej wymiary to 12 cm długości na 8 szerokości (chociaż mogę się mylić). Żółw jest rozmiarów dłoni trochę starszego dziecka. Stawiam na trzy latka, ale do tej pory nie wiem, a weterynarz też nie bardzo mógł się zdecydować.
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: ןคภ ๒z w 02.02.2013, 22:13:34 pm
Takie wymiary pasują do wieku na pewno po niżej 10 roku życia. Stawiam na około 4-5 lat.  ;)
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: cumartesi w 02.02.2013, 23:52:28 pm
Jak pomyślę, że tyle czasu spędziła w terrarium, w sklepie zoologicznym i widziała ludzi tylko za szyby, to nic dziwnego, że na początku była taka dzika i chowała się w skorupce jak tylko próbowaliśmy jej dotknąć. Co gorsze w sklepie również karmiono ją tylko sałatą - chociaż weterynarz stwierdził, że jest zupełnie zdrowa. Trafiła do mnie wygłodniała, nie otwierała oczek i tylko się zagrzebywała w korze. Ożywiła się dopiero na widok chomika.

Jak często ją karmić? Daję jej jedzonko raz dziennie (jak jest na głodzie to zjada posiłek swojej wielkości), ale słyszałam, że to trochę za często.
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: ןคภ ๒z w 03.02.2013, 10:50:10 am
Żółw powinien sam dawkować sobie jedzenie. Możesz karmić go np. raz dziennie, ale mu dużą miseczkę jedzenia. Jak nie zje całego to na następny dzień mu dołożysz żeby było tyle co ubiegłego dnia i dasz.

PS:
Ja robię żółwiowi "post" czyli nic nie daję mu do jedzenia w poniedziałki (chyba, że jest na wybiegu w lecie).
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: cumartesi w 04.02.2013, 06:02:23 am
Arugula, którą żółw tak lubi, okazała się rokiettą, a to z kolei jest rukolą. Naprawdę ulżyło mi, że może to jeść, bo ciężko nakarmić takiego niejadka. Co natomiast z kapustą? Ostatnio porwała listek czerwonej kapusty z miseczki świnek, więc może to chociaż? Nie chcę, żeby jadła monotematycznie.
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: oliwka660 w 04.02.2013, 11:04:53 am
Kapusta czerwona niestety nie  :(
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: ןคภ ๒z w 04.02.2013, 15:23:07 pm
Kapusta i sałata mają w sobie dużo kwasu szczawiowego więc odpadają.


PS:
Tak zmienię temat niezdrowej kapusty na sepię. Posiadasz ją?
Można ją kruszyć na jedzonko i żółwik będzie miał dietę bogatszą w wapń.

(http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTnSOvLfz9RwtrhahLhrznWW9bi5977BjWUctu3V2nbarhhxwAS)
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: cumartesi w 04.02.2013, 19:15:12 pm
Myślę, że mój kanarek ma to w swoich zapasach, o ile sepia dla kanarka może służyć żółwiowi. Postaram się mu pokruszyć, ale ostatnio też kruszyłam karmę dla żółwi i skrzętnie ją omijała. Ogólnie jak czegoś nie lubi, to tak złapie to co jest pod spodem, aby tego na wierzchu nie musieć ruszać. Lub złośliwie nie zje.

Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: cumartesi w 08.02.2013, 03:58:11 am
Obiecałam wstawić parę fotek mojej panienki (w tym ogonka, aby nie było wątpliwości). Wybaczcie słabą jakość - robione z telefonu, a żółw wolał spać niż pozować.


 

Dodano 08.02.2013, 03:59:10 am
Z profilu
 

Dodano 08.02.2013, 04:00:31 am

 

Dodano 08.02.2013, 04:06:10 am
Dokładne wymiary to 14 centymetrów długości na 9 szerokości. Może ktoś się pokusi o zgadnięcie wieku? I czy aby na pewno to samiczka, bo przyznaję mam wątpliwości.
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: sola w 08.02.2013, 07:47:08 am
To samiczka. Wydaje mi się, że ma oczy opuchnięte, czy to przez złą jakość zdjęcia? Do terrarium wstaw jej jakąś kryjówkę, kamienień i najlepiej gdybyś wymieniła podłoże na ziemię z gliną, bo ta kora może za bardzo pylić i trudno będzie utrzymać odpowiednią wilgotność. A jakie żarówki ma? Oprócz grzewczej masz świetlówkę UVB, bo nie widzę na zdjęciu?
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: cumartesi w 08.02.2013, 08:47:15 am
Oczy ma ok, bo jej oczkami jestem przewrażliwiona i przemywałam je wielokrotnie rumiankiem. O kryjówce wiem, ale nie mam pomysłu na nią, więc na razie chowa się pod swoją palmą. Postaram się coś wstawić. Z podłożem musi się wstrzymać (chociaż chcemy jej wstawić trochę sianka) - przenosimy ją na jakiś czas w cieplejsze miejsce, gdzie będzie mieć cały ogród dla siebie, z naturalnym podłożem i mleczem do jedzenia. Mam nadzieję, że się nigdzie w tym czasie nie zakopie. Dopiero po jej powrocie wprowadzimy poprawki, ale terrarium jest codziennie spryskiwane. UVB jest, ale robiłam także zdjęcia od góry i musiałam ją zdjąć.

Dziękuje za pomoc w ustaleniu płci. A więc z Huberta stała się Hubertą... (nie oszukuję - to naprawdę jej nowe imię, nadane przez dziecko:)). To miła odmiana, gdzie prawie cały dom jest zdominowany przez facetów.

Mam wątpliwości jedynie co do jej skorupki. Pancerz jest twardy i ładne pachnie (efekt dwukrotnego użycia oliwki dla dzieci - gdy przeczyłam, że nie wolno niczym smarować, już jej nie dotykamy), ale ma na niej mnóstwo "zadrapań". W każdym razie nie jest ona idealna, tylko strasznie właśnie... poorana i pod palcami da się wyczuć zgrubienia gdzieniegdzie. Mam nadzieję, że to nic poważnego i naturalne słońce ją wyleczy, lub taki po prostu jej urok. Jeśli możecie coś jeszcze doradzić, to chętnie posłucham i dziękuje za dotychczasowe wskazówki.




 

Dodano 08.02.2013, 09:00:53 am
Chciałam jedynie dodać, że mam wrażenie, że popadła w depresję, bo została chwilowo odseparowana od innych zwierzaków. Jesteśmy w trakcie przeprowadzki, więc w przyszłym tygodniu wyjedzie z innymi na Florydę, abyśmy my mogli odnowić dom i nie truć ich zapachem farby, lakierów itd. W starym mieszkaniu jej terrarium było przestawiane z miejsca na miejsce, aż teraz wylądowało na kaloryferze, ale w nowym domu z pewnością jej terrarium musi stać przy oknie, bo to jej ulubione miejsce..
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: semiramida w 23.02.2013, 03:38:31 am
Piękna samiczka. Myślę, że jest starsza, niż myślicie - oceniam jej wiek na co najmniej 8-10 lat. Świadczą o tym regularne wąskie przyrosty na skorupie, w połączeniu z jej równym kształtem. Ostatnie trzy-cztery (dobrze nie widać) przyrosty się rozeszły szerzej - widomy znak zmiany warunków.
Zdjęcia są dość niewyraźne, i może stąd takie wrażenie, ale wydaje mi się że ma lekko napuchnięte ciałko. Ile żółwica waży? Podejrzewam tłuścioszka.

Super, że niebawem dostanie do dyspozycji wybieg. O diecie już Ci wiele doradzono, więcej o zimowych zamiennikach dla chwastów i ziół znajdziesz w subforach działu Żywienie (http://forum.zolw.info/zywienie/).
Piszesz, że kruszyłaś jakąś karmę dla żółwi - generalnie większość tych karm to niezdrowe zapychacze nienadające się do podawania.

Nie polecam brania na ręce. Często zachowania żółwia, które interpretujemy jako zadowolenie z tego typu czynności są jego reakcjami na stresowe sytuacje. Także obawiałabym się o bliższe kontakty gadzinki z pozostałym zwierzyńcem, po części przez wzgląd na zdrowie zwierzyńca właśnie. Moja żółwica zaatakowała swojego czasu pewnego gryzonia.

Źle, że terra stoi na kaloryferze. W ten sposób ściółka się nagrzewa i wysusza, a gad siedzi w pyle i wiórach. Żółwie grzejemy od góry.
No i konieczna kryjówka, nawet prowizoryczna, skoro brak pomysłów.. można sklecić z deseczki, kawałka kory, nawet przykrywać narożnik kocem na noc. To bardzo ważne dla szczęścia stepka, który nie ma możliwości wykopania własnej nory w ziemi..
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: cumartesi w 23.02.2013, 17:54:05 pm
Wybaczcie, zdjęcia robiłam telefonem i to o niewłaściwej porze, więc postaram się zrobić je lustrzanką i wkleić z każdej strony. No właśnie sama podejrzewam tłuścioszka, ale ostatnio nie można jej oderwać od jedzenia. Dochodzi do tego, że o trzeciej nad ranem wchodzi do miseczki i je, no chyba, że zjadła wszystko wcześniej - to złośliwie drapie aby znowu ją nakarmić. O jej diecie pisałam trochę w wątku szybkich pytań, ale teraz aktualnie dostaje głównie liście rzodkiewki, winorośli, trochę cykorii, kiełków i coś co zje tylko jak jest głodna - płatków róż i bratków. Raz kupiłam jej karmę, ale nawet nie chciała na nią spojrzeć, więc powędrowała do kosza.
Na ręce bierzemy ją rzadko, bo głównie nie ma nas w domu, a do miseczek z wodą i jedzeniem wchodzi już sama, więc nie ma potrzeby jej wkładać. Ale co do zwierzyńca... ją naprawdę nic już nie interesuje odkąd nie ma chomika. Jest markotna. Nie wiem czy traktowała go jako potencjalne pożywienie, ale w każdym razie ożywiała się na niego widok.
Terrarium zostało już zdjęte z kaloryfera i stoi na półce. To wszystko chwilowe, do przeprowadzki, bo oczyszczamy pokój za pokojem i żółwica musiała wylądować u nas, w sypialni. Potem znowu chcemy aby jej terrarium stało w jednym pokoju ze świnkami morskimi i ewentualnie chomikiem - muszę rozważyć ponowny zakup chomika, jeśli tak jej brakuje jednego.
Wstawiliśmy jej schronienie kupione w sklepie zoologicznym, ale nie jest nim zachwycona. Obejrzała i w sumie to tyle. Dalej woli się zakopywać pod palmą.

Dziękuje serdecznie za profesjonalny wpis i określenie jej wieku - aż nie do wierzenia, że tyle lat spędziła w sklepie (karmiona sałatą), ale i mi również wydawało się, że jest starsza. Miałam kiedyś jednoroczne maleństwo i był naprawdę malutki, stąd taki duży żółw jak ona, musiał mieć odpowiednio więcej.

Ostatnie pytanie: jak często ją karmić? Tu się dowiedziałam, że raz dziennie i wydaje mi się to słuszne, ale ona jadłaby non stop - co więcej lubi spać w miseczce z jedzeniem. Na innej stronie dowiedziałam się, że trzy- cztery razy tygodniowo. Wtedy to by dopiero wściekle drapała o miseczkę.

Zrobię zdjęcia gadziny normalnym aparatem i powklejam :). Dziękuje jeszcze raz - dla mnie każdy wpis jest pouczający, bo nie chce aby było jej u nas źle.
 

Dodano 23.02.2013, 18:13:12 pm
Mam na aparacie stare jej zdjęcia, chociaż nie wiem czy się nadają. Nie krzyczcie za bardzo za truskawkę - dostaje ją tylko wyjątkowo i naprawdę bardzo, bardzo rzadko. Odkąd u mnie jest - to był drugi raz gdy jej daliśmy i to tylko jedną.



 

Dodano 23.02.2013, 18:14:06 pm

 

Dodano 23.02.2013, 18:15:17 pm

 

Dodano 23.02.2013, 19:15:10 pm
I jeszcze jedno pytanie, głównie od mojego teścia. Żółw przeprowadza się na Florydę, przynajmniej na dwa miesiące. Niestety bez chomika - trudno. Ma tam prawie cały ogród do dyspozycji, chociaż dostała też swoją ogrodzoną i zabezpieczoną część, gdzie ma mnóstwo kryjówek i trawy do pożarcia. Mam nadzieję, że się nigdzie nie zakopie, ale raczej ziemia tam jest zbita - będzie tam spędzać praktycznie cały dzień. Boimy się o noc - w nocy jest również ciepło stąd moglibyśmy ją zostawić na dworze, ale czy nie lepiej aby na ten czas wróciła do terrarium? Jej tymczasowe mieszkanie jest zabezpieczone i nigdy nie widziano tam węża, ale nie chcę aby się stała czyimś przysmakiem.

Widziałam na zdjęciach, że niektóre żółwie mają wybieg w ogródku i nie wiem czy zdarzyło wam się je zostawiać tam same, bez opieki, chociaż zdaję sobie sprawę, że w Polsce czyhają na nie inne zagrożenia. W każdym razie - zostawiać ją na noc na dworze czy sobie odpuścić?
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: semiramida w 24.02.2013, 04:12:23 am
Dochodzi do tego, że o trzeciej nad ranem wchodzi do miseczki i je
O trzeciej nad ranem tzn łazi po ciemku? I naprawdę je? Jeżeli tak lunatykuje bo dociera do niej światło gdy długo siedzisz po nocach - postaraj się zasłonić terrarium, żeby mogła spać.

O jej diecie pisałam trochę w wątku szybkich pytań, ale teraz aktualnie dostaje głównie liście rzodkiewki, winorośli, trochę cykorii, kiełków i coś co zje tylko jak jest głodna - płatków róż i bratków.
W wątku szybkich pytań się nie udzielam z zasady, za duży tam dla mnie bałagan.
Z bratków i róż możesz podawać też liście, nie tylko płatki. A, i takie róże cięte z kwiaciarni to się średnio nadają, natomiast wszelkie kupne doniczkowce trzeba przed podaniem gadzinom wpierw parę dni przefiltować intensywnym podlewaniem.
Przy okazji, tu masz fajną wyszukiwarkę do sprawdzania jadalności roślin: http://www.thetortoisetable.org.uk/site/plants_19.asp?mode=main&catID=654

Ale co do zwierzyńca... ją naprawdę nic już nie interesuje odkąd nie ma chomika. Jest markotna. Nie wiem czy traktowała go jako potencjalne pożywienie, ale w każdym razie ożywiała się na niego widok.
A to ciekawa sprawa z tym chomikiem. I jak takie spotkania wyglądały, chodziła za nim, obwąchiwała, czy tylko obserwowała? Żadnych zachowań agresywnych nie było, dziwnego kiwania głową?

Wstawiliśmy jej schronienie kupione w sklepie zoologicznym, ale nie jest nim zachwycona. Obejrzała i w sumie to tyle. Dalej woli się zakopywać pod palmą.
Jeden dzień to za krótko na zaakceptowanie kryjówki, może to kwestia oswojenia, a może temperatury? I Huberta jest zmarźluchem ;) A cóż to za "palma" w ogóle, że się daje radę uchować przed zjedzeniem?

Dziękuje serdecznie za profesjonalny wpis i określenie jej wieku - aż nie do wierzenia, że tyle lat spędziła w sklepie (karmiona sałatą), ale i mi również wydawało się, że jest starsza.
Moje wpisy opierają się na własnym amatorskim doświadczeniu, powyższa ocena wieku i płci jest zupełnie subiektywna i gadzi specjalista powinien ją przy okazji zweryfikować. Jeśli jednak mam rację, to myślę że nie spędziła tylu lat w sklepie (jedynie tyle, ile ma brzydkich przyrostów ;P), a raczej w dobrej hodowli. Jest tak równa i okrąglutka, że moim zdaniem jako maluch musiała być hołubiona przez kogoś kto się zna na żółwiach.

Ostatnie pytanie: jak często ją karmić? Tu się dowiedziałam, że raz dziennie i wydaje mi się to słuszne, ale ona jadłaby non stop - co więcej lubi spać w miseczce z jedzeniem. Na innej stronie dowiedziałam się, że trzy- cztery razy tygodniowo. Wtedy to by dopiero wściekle drapała o miseczkę.
Skoro tak lubi jeść, to porcję uprzednio sprawdzoną jako wystarczającą na dany dzień (sprawdzamy podając rano "do pełna", czyli aż żółw straci zainteresowanie jedzeniem i odejdzie, a na drugi dzień będzie w stanie zjeść podobną porcję) możesz podawać rozdzieloną, w parogodzinnych odstępach. Ważne jednak, żeby żółw nie jadł wieczorem.
Zdrowym dorosłym żółwiom należy robić raz w tygodniu głodówkę. Trzy-cztery razy w tygodniu to pewnie chodziło o żółwie wodno-lądowe.

Dodano 23.02.2013, 18:13:12 pm
Mam na aparacie stare jej zdjęcia, chociaż nie wiem czy się nadają.
Na zdjęciach nie najlepiej wyglądają oczka, są jakieś takie opuchnięte, może to wina tego kanciastego suchego podłoża. O niesmarowaniu skorupy już wiesz. Czekamy na bardziej aktualne zdjęcia.

Dodano 23.02.2013, 19:15:10 pm
I jeszcze jedno pytanie, głównie od mojego teścia. Żółw przeprowadza się na Florydę, przynajmniej na dwa miesiące. Niestety bez chomika - trudno. Ma tam prawie cały ogród do dyspozycji, chociaż dostała też swoją ogrodzoną i zabezpieczoną część, gdzie ma mnóstwo kryjówek i trawy do pożarcia. Mam nadzieję, że się nigdzie nie zakopie, ale raczej ziemia tam jest zbita - będzie tam spędzać praktycznie cały dzień. Boimy się o noc - w nocy jest również ciepło stąd moglibyśmy ją zostawić na dworze, ale czy nie lepiej aby na ten czas wróciła do terrarium? Jej tymczasowe mieszkanie jest zabezpieczone i nigdy nie widziano tam węża, ale nie chcę aby się stała czyimś przysmakiem.

Jeśli chodzi o trzymanie na wybiegu, to żółwiowi najlepiej się przysłuży przebywanie w nim 24/7. Dobowe wahania temperatur są wysoce wskazane, zahartują gadzinkę i wyregulują idealnie jej rytm. Trzeba będzie jednak solidnie taki wybieg zabezpieczyć - przed podkopem oraz od góry siatką. Dużo na temat w dziale Wybieg (http://forum.zolw.info/wybieg/).
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: cumartesi w 24.02.2013, 05:28:33 am
No właśnie my już śpimy, kiedy ona zaczyna buszować. Trochę mnie to martwi, bo już pisałam o tym wcześniej - siusia do miseczki z jedzeniem, a potem ze smakiem zabiera się za takie obsikane pożywienie. Już parę razy wymieniałam jej śniadanie, ale nie mam możliwości kontrolowania jej przez cały czas. Staram jej się urozmaicać dietę, więc zanim kupię (a robię takie zakupy głównie w sklepie meksykańskim, gdzie mają większy wybór roślinek), sprawdzam co może jeść, a czego nie powinna. Tłumaczę sobie nazwę roślinki z hiszpańskiego na polski, a potem sprawdzam czy może to zjeść. Nie mogę nigdzie dostać aloesu :(. Jej domek niespecjalnie chyba jej przypadł do gustu i ta palma też wielokrotnie została przez nią zmaltretowana - nie zjadła dlatego, że to plastik :).
Jeśli chodzi o chomika, to wkładaliśmy go na początku na próbę do terrarium, żeby się oswoiły ze sobą. Chomik był na początku zainteresowany głównie sobą i biegał wszystko obwąchując, a ona chodziła za nim. Naprawdę nie była agresywna, a przynajmniej nic takiego nie zauważyłam - chomik wielokrotnie przez nią przechodził i też mu nic nie powiedziała. Wyciągała jedynie głowę i wychodziła z ukrycia, gdy go wkładaliśmy. Przez jakiś czas jej terrarium stało na panelach, a po nich biegał sobie chomik - strasznie drapała w terrarium, próbując się z niego wydostać, bo chomik sobie biegał, a ona zamknięta... Jeśli można to nazwać agresywnym zachowaniem, to lubiła szczypać psa (na wszelki wypadek teraz nie ma z nim kontaktu). Pies pisnął i odsuwał się, ale on jest tak przyzwyczajony do innych zwierzaków, że nie zrobiłby żadnemu krzywdy. No i kanarek... bardzo lubi sobie na niego popatrzeć, chociaż się nie przyjaźnią, bo kanarek z nikim się nie przyjaźni :). Drugie agresywne zachowanie to ciągnięcie za włosy u rąk mojego męża.
Bardzo żałuje, że nie nagrałam ich relacji z chomikiem, ale nie wiedziałam, że dziecko wyprowadzi go na spacer w zimie i chomik przepadnie bez śladu.
Mój mąż kupił ją w sklepie, ale może rzeczywiście była wcześniej w hodowli. Tu jest możliwość oddania zwierzaka do sklepu zoologicznego, jeśli nie ma się już warunków i żeby zwierzę się nie poniewierało, więc ludzie licznie oddają chomiki czy szynszyle - stąd żółw mnie nie zaskoczy. Ale wydaje mi się, że jej przyjacielskie zachowania w stosunku do innych zwierząt, to wynik relacji sklepowych :).
I jutro szykuje jej się głodówka. Nie wiem jak to mój głodomór przeżyje. Z drugiej strony gdy ja ją dostałam, była na początku strasznym niejadkiem i nawet sałatą gardziła. Interesowało ją tylko spanie - mogłam ją przezimować, ale nie miałam pojęcia jak to się robi i nie chciałam jej zaszkodzić. Do tej pory wkładanie zwierzaka do lodówki jest dla mnie nieludzkie, chociaż wiem, że tak powinnam.
Te zdjęcia były zrobione na parę dni potem jak ją dostałam (a dostałam ją w koszmarnym stanie - wygłodzoną i zziębniętą) i tak się przeraziłam jej oczkami, że natychmiast zabraliśmy ją do weterynarza. Dostała witaminy i zalecono przemywać, a przy okazji zrobiono jej wyniki na pasożyty. Naprawdę zabawnie to wyglądało, bo poszliśmy do kliniki i mój mąż z żółwiem w jednym pomieszczeniu, ja z kanarkiem (zachrypł) w drugim, a dziecko z psem na szczepienie w trzecim.
Podłoże z pewnością do wymiany - bo to chyba rzeczywiście główna przyczyna jej zapuchniętych oczek. Teraz staram się zwracać na to uwagę, ale już się powtórzyła historia z opuchnięciem - tym bardziej, że ona wciąż sobie trze te oczka. Gdy tylko my zmienimy dom, to i ona  dostanie coś nowego. Może mi się uda zrobić parę fotek przed jej wyjazdem - zostawimy ją na próbę na dworze na noc. W końcu na Florydzie jest tyle żółwi na wolności, że chyba nikt się nie zainteresuje takim maleństwem szczelnie zakrytym.
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: semiramida w 25.02.2013, 17:25:21 pm
No właśnie my już śpimy, kiedy ona zaczyna buszować.
Jesteś pewna, że żółwica je w środku nocy przy zupełnie wygaszonym w pomieszczeniu świetle? To przedziwne zachowanie. Może raczej hałasuje, Ty idziesz sprawdzić i zapalasz światło, i dopiero wtedy się zabiera za jedzenie?
Takie łazikowanie w środku nocy może być spowodowane źle dobraną temperaturą - ma za ciepło, za zimno, może przeciąg.


Trochę mnie to martwi, bo już pisałam o tym wcześniej - siusia do miseczki z jedzeniem, a potem ze smakiem zabiera się za takie obsikane pożywienie. Już parę razy wymieniałam jej śniadanie, ale nie mam możliwości kontrolowania jej przez cały czas.
To zupełnie normalne żółwie zachowanie. Żółwie w naturze wcinają też odchody swoje oraz innych zwierząt, tak że jeśli nie zdążysz sprzątnąc to spokojnie, nie zatruje się. ;)


Jej domek niespecjalnie chyba jej przypadł do gustu i ta palma też wielokrotnie została przez nią zmaltretowana - nie zjadła dlatego, że to plastik :).
A ten domek kupny z czego, też z plastiku? Może spróbuj zwykłą ceramiczną doniczkę jej dać.


Jeśli chodzi o chomika, to wkładaliśmy go na początku na próbę do terrarium, żeby się oswoiły ze sobą. Chomik był na początku zainteresowany głównie sobą i biegał wszystko obwąchując, a ona chodziła za nim. Naprawdę nie była agresywna, a przynajmniej nic takiego nie zauważyłam - chomik wielokrotnie przez nią przechodził i też mu nic nie powiedziała. Wyciągała jedynie głowę i wychodziła z ukrycia, gdy go wkładaliśmy. Przez jakiś czas jej terrarium stało na panelach, a po nich biegał sobie chomik - strasznie drapała w terrarium, próbując się z niego wydostać, bo chomik sobie biegał, a ona zamknięta...
Skoro tak lubiła towarzystwo drugiej istoty i rzeczywiście nie przejawiała agresji (chociaż to podgryzanie psa i męża każe się nad tym zastanowić), może warto zamiast kolejnego chomika sprawić jej towarzyszkę. Szczególnie jeśli będziesz dysponować miejscem w ogródku.
Stepówki są bardzo terytorialne i agresywne, ale samiczki potrafią żyć w stadku.

Tymczasem zmiana podłoża powinna rzeczywiście pomóc. A potem wybieg na słoneczku - to potrafi zdziałać cuda.
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: cumartesi w 27.02.2013, 07:49:25 am
Nie wpadłam na to, bo nie zwracałam uwagi, ale terrarium ostatnio stało na półce przy oknie (żeby miała widok), jednak zwykle nie zasłaniałam okien, więc do sypialni wpadało nocne światło uliczne, a ponieważ padał śnieg - na dworze było naprawdę jasno. Przysłoniłabym jej teraz, ale żółw szczęśliwie jest już na Florydzie, razem z resztą kompanów, więc poczekam z tym do jej powrotu - chociaż jeszcze nie wybrałam miejsca na terrarium w nowym domu.
Jeśli chodzi o domek, to jest to domek ceramiczny i właściwie niewiele różni się od doniczki - chyba tylko tym, że jest kwadratowy, a nie okrągły. Mimo wszystko nie zachwycił jej i do ostatnich dni omijała go z daleka.
Jeśli chodzi o agresję, to wydaje mi się, że to raczej zaczepki do zabawy. Uszczypnęła psa, a gdy się odsunął, poszła za nim i znowu go uszczypnęła. I mam wrażenie, że tu chodzi głównie o zapach mojego męża a nie konkretnie o włosy, bo non stop gdy bierze ją do łóżka, to ona obwąchuje jego ręce.
W każdym razie nie jestem gotowa na nowego żółwia. Boję się tej odpowiedzialności, bo z nią ganialiśmy po weterynarzach i nie chciałabym przechodzić tego drugi raz. Uwielbiamy ją, zostanie z nami, ale nowy żółw to nowy obowiązek - jeszcze większe terrarium itd. Nie jestem nawet przekonana do kupna chomika, ale dziecko prosi.
Chociaż żółwia chwilowo nie ma, to postaram się w najbliższym czasie wkleić parę jej zdjęć, ale to raczej w wątku o historiach, bo nie chcę robić dalszego off-topu :).
Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: semiramida w 27.02.2013, 17:56:33 pm
Czyli sprawę tajemniczego lunatykowania chyba mamy wyjaśnioną. ;)

Sprawa akceptacji kryjówki to już trudniejsze zagadnienie. Tak jak pisałam wcześniej, istotne jest przyzwyczajenie się żółwia do nowego elementu krajobrazu, ważną rolę w miejscu do spania pełni też temperatura i wilgotność w niej panująca - zależne przede wszystkim od substratu użytego wewnątrz takiego domku. Kolejnym czynnikiem przesądzającym o atrakcyjności kryjówki jest (w terenie) umiejscowienie wobec stron świata - w terrarium więc względem oświetlenia. Tak że warto z tymi parametrami pokombinować: wypełnić kryjówkę grubą warstwą gleby albo suszonych liści, spróbować przesunąć wejście do kryjówki w inną stronę, dać drugi domek na próbę bliżej lampy, zapewnić większą wilgotność polewając ścianki wodą (to właśnie ta wyższość chłonnej ceramiki nad plastikiem), czy nawet przed wejściem usypać hałdę ziemi tarasującą przejście - niezawodny impuls prowokujący do kopania.

Jeśli chodzi o agresję, to wydaje mi się, że to raczej zaczepki do zabawy. Uszczypnęła psa, a gdy się odsunął, poszła za nim i znowu go uszczypnęła. I mam wrażenie, że tu chodzi głównie o zapach mojego męża a nie konkretnie o włosy, bo non stop gdy bierze ją do łóżka, to ona obwąchuje jego ręce.
Muszę Cię zmartwić, to nie zaczepka do zabawy, to ludzka nadinterpretacja takiego zachowania. Takie szczypanie to wg mnie objaw terytorializmu albo.. apetytu ;). Żółwie z braku operatywnych kończyn właśnie tak poznają świat - obwąchując i smakując otoczenie. Podgryzanie, machanie głową i uderzanie skorupą to zaś zestaw zachowań godowych, tu filmik z natury :) --> http://www.arkive.org/afghan-tortoise/testudo-horsfieldii/video-00.html

W każdym razie nie jestem gotowa na nowego żółwia. Boję się tej odpowiedzialności, bo z nią ganialiśmy po weterynarzach i nie chciałabym przechodzić tego drugi raz. Uwielbiamy ją, zostanie z nami, ale nowy żółw to nowy obowiązek - jeszcze większe terrarium itd. Nie jestem nawet przekonana do kupna chomika, ale dziecko prosi.
W takim razie słuszna decyzja. Chodziło mi o to, że jeśli motywem zakupu chomika ma być towarzystwo dla samotnej żółwicy, to jest to nieporozumienie.

Chociaż żółwia chwilowo nie ma, to postaram się w najbliższym czasie wkleić parę jej zdjęć, ale to raczej w wątku o historiach, bo nie chcę robić dalszego off-topu :).
Pozdrawiam.
Super, to będziemy czekać na zdjęcia. A temat można zmienić i przenieść do działu stepówek, i po off-topie ;) A wszystko będzie w jednym miejscu.
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: cumartesi w 07.03.2013, 04:41:47 am
Naprawdę wygląda to tak jakby się zalecała do mojego męża  ::) ;D. Wiem, że mogę sobie interpretować to zachowanie, ale parokrotnie zdarzyło nam się położyć ją na łóżku, pomiędzy nami i chociaż to ja ją karmię, kąpię i poprawiam, aby miała wygodnie, to zawsze kierowała się w stronę mojego męża, wchodziła mu pod rękę i tak zasypiała.  I nigdy nie wejdzie na moją lub dziecka dłoń, chociaż miałaby mi zwiędnąć w tym terrarium. Wchodzi za to sama na dłoń męża.
Przed samym wyjazdem zauważyłam coś co się często powtarza i nie wiem jak to tłumaczyć. Wydaje mi się, że robi to bo się boi, ale zwykle żółwie chowają się w skorupkach gdy są przestraszone (ona też początkowo tak się przestraszyła psa, gdy chciał ją powąchać, że przez dwa dni nie wystawiała główki) - dopiero później zaczęła do niego fikać, ale teraz ona siusia... Raz nasiusiała mi na rękę, a zaraz potem gdy ledwo doniosłam ją do terrarium, zrobiła kupkę, bo pokazałam jej z bliska maleńkiego kotka. Nie schowała główki - nawet ją wystawiła, ale zaraz gdy go zobaczyła zaczęła siusiać. Zsiusiała się też gdy po raz pierwszy dziecko wzięło ją do ręki. Trzeci taki przypadek był przed samym jej wyjazdem - najpierw nalała, a potem jeszcze narobiła na rękę mojego teścia. Czy to oznaka strachu czy ona załatwia swoje potrzeby fizjologiczne, niezależnie od sytuacji?

No i tak wyglądała w dniu wyjazdu:



 

Dodano 07.03.2013, 04:47:48 am
+ zdjęcie z jej ulubioną poduszeczką:


 

Dodano 07.03.2013, 04:50:43 am
No i chyba rzeczywiście czas przenieść ten wątek do innego działu, bo sama często usuwam offtopy na innym forum, stąd rozumiem, że innych też mogą drażnić. Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: semiramida w 10.03.2013, 22:28:57 pm
Wątek przeniesiony wedle życzenia :) Jakbyś chciała coś w temacie zmienić to nie ma problemu, tymczasem dałam taki.

Jeśli chodzi o to siusianie, to rzeczywiście jest to oznaka stresu. Choć prawdą jest też to, że żółw załatwia swoje potrzeby nie patrząc na okoliczności przyrody;). Jednak z opisanych przez Ciebie sytuacji, to raczej pewne, że to ze strachu.

Skorupa Huberty z bliska jeszcze piękniejsza niż na poprzednich zdjęciach, jednak muszę stwierdzić, że żółwiczka ma bardzo napuchnięte ciało. Przyczyną może być, jak już wcześniej podejrzewałam, otyłość, ale istnieje też ryzyko, że to objaw nieprawidłowej gospodarki wodnej (zaburzenie pracy nerek). Może warto byłoby zrobić badania krwi u gadziego specjalisty.

A dziobek iście po stepowemu ząbkowany - podawanie zielska z mocnymi pędami wskazane.
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: cumartesi w 11.03.2013, 01:50:35 am
Właśnie się boję, że ją utuczyliśmy. To dlatego, że jest najmłodsza stażem w rodzinie, nowy pupil, więc każdy daje jej coś co lubi, żeby zadowolić, a ona to zjada ze smakiem. Mam nadzieję, że teraz trochę schudnie na wybiegu. Zaraz po jej powrocie pójdzie do weterynarza na badania, bo już wcześniej podejrzewałam problem z nerkami - jeszcze za swojego pobytu codziennie wydalała kwas moczowy. Wiem, że powinna robić to raz na parę dni, ale nie tak często.

Podawałam jej zielsko, ale nic nie chce ruszyć z ziół. Bazylia, oregano, tymianek - wszystko fe. A szkoda, bo gałązki tymianku mogłyby pozytywnie wpłynąć na dziobek. Reszta to niestety miękki pokarm. Nie wiem co zjada teraz jak jest z dala od domu, ale podobno wykosiła z trawy pół ogródka.

Dziękuje za przeniesienie :).
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: semiramida w 12.03.2013, 01:22:32 am
Żółwie mają swoje zapachy i smaki, często odmawiają spożycia zbyt wonnych ziół. Za to trawnik z chwastami jak widać trafił w gusta ;)
Wybieg to samo dobro, na pewno złapie na nim nie tylko linię, ale i formę. I w takim razie trzymamy kciuki za wyniki badań!
 
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: cumartesi w 07.04.2013, 02:03:34 am
Mam parę pytań i mam nadzieję, że rozwiejecie moje wątpliwości. Żółwica na dobre wróciła, ale znowu jest dzika. Nie wiem czy nas nie poznaje, ale już nie wchodzi na rękę, chowa się gdy próbujemy ją pogłaskać po główce i chyba się nas boi. Kiedyś sama zaczepiała psa - teraz go ignoruje - tzn. nie boi się go, bo przechodzi mu pod łapami jeśli stoi jej na celu, ale nie szuka już z nim celowo kontaktu.
Dalej - nie zje prawie niczego, czego nie zerwie. Na śniadanie dostaje liście rzodkiewki, trochę rukoli i jej nowy przysmak - rukiew wodną. Je naprawdę mało, bo nie zerwała. Ale dostaliśmy razem z domem zarośnięty ogród - mlecz, babka, koniczyna... już o tym wspominałam, ale nie lubi mlecza. Nawet świeżo przez siebie zerwanego. Babkę i koniczynę także ignoruje. Za to je to co jadła jak była na wakacjach - trawę. Czy taka monotonia w jedzeniu jej nie zaszkodzi? Ona naprawdę ma parę roślinek do wyboru, ale wciąż tylko zrywa trawę (niedługo obejdę się bez kosiarki), a przecież żółwie stepowe nie lubią trawy...
Na szczęście robi sobie takie spacery po ogródku, że spędzi tam całą wiosnę i lato. Mam nadzieję, że zrzuci trochę wagi, chociaż tu drugi dylemat, bo zamierzam ją w tym roku zimować, a do tego chyba powinna porządnie przytyć.
Najgorsze, że stała się dzika. Nie jest już taka przyjacielska, a właściwie wcale już nie jest... kiedy przestanie się nas bać?
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: semiramida w 17.04.2013, 14:19:29 pm
To, co Cię tak martwi, świadczy o odzyskiwaniu formy. Żółw to dzikie zwierzę i nie będzie szukał towarzystwa człowieka, chyba że skojarzy go z karmieniem. To, że woli jeść zrywane przez siebie rośliny to bardzo dobrze, na pewno się nie zagłodzi, a w takim razie żeby urozmaicić dietę najlepiej posiać na wybiegu coś z listy roślin jadalnych lub wkopywać sukcesywnie wyrośnięte już okazy. 
Niektóre stepki lubią trawę, w kwestii smaków u żółwi nic nie jest kategoryczne. ;)

Co do zimowania w tym roku to jeśli już, to bym radziła zrobić ultra-krótkie albo jeszcze się wstrzymać. A jak w ogóle poszły badania?
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: cumartesi w 22.04.2013, 17:30:02 pm
Badania poszly swietnie - jest calkowicie zdrowa. Ale dlaczego wstrzymywac sie z zimowaniem? No i drugi problem - chcemy ja oddac, aby miala cieplejszy klimat, tzn. na Floryde. Czy gdy jest tam tak goraco, nawet w zimie, to mozna ja zimowac?
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: ankan w 22.04.2013, 20:28:55 pm
Żółw stepowy będzie spał niezależnie od temperatury. Albo przynajmniej będzie próbował.
W domu też jest ciepło - a one zasypiały w terro przy włączonych lampach jak zima nadchodzi. Oczywiście sen w wysokiej temperaturze jest niewskazany i niebezpieczny dla gada, więc trzeba będzie mu znaleźć inne miejsce, np. lodówkę. Będzie tylko problem ze stopniowym obniżaniem temperatury, jak wszędzie jest gorąco. Może jakiś pokój klimatyzowany na to przeznaczyć i zwolna obniżać temperaturę? Nie wiem jakie są warunki lokalowe w miejscu gdzie chcecie go oddać.
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: semiramida w 25.04.2013, 01:46:15 am
Jeśli chodzi radę, by wstrzymać się z zimowaniem lub skrócić je do minimum w tym roku, to jest to powodowane własnym smutnym doświadczeniem. Dla niektórych żółwi jeden sezon na przygotowanie do standardowo trwającej hibernacji może się okazać po prostu zbyt krótki po latach złej diety i pozbawienia możliwości tego zimowego odpoczynku. Dlatego też polecam wielką ostrożność przy takim debiucie.

PS  A dobre wyniki cieszą ogromnie :) czyli jednak zdrowy tłuścioszek!
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: cumartesi w 25.04.2013, 20:03:29 pm
Uwielbia jesc. Jej przysmakiem jest rukiew wodna (raczej nie do dostania w polskich slepach) ze wzgledu na grube lodyzki, ktore moze obgryzac godzinami. Ale moze rzeczywiscie wstrzymamy sie z zimowaniem - jesli taka jest wasza rada. Jesli chodzi o Floryde, to jak najbardziej mozna jej obnizyc temperature poprzez klimatyzacje, ale chyba max. 16 C, a potem lodowka...
Z drugiej strony jesli radzicie jej nie zimowac, to moze rzeczywiscie niech sobie jeszcze jedna zime pobiega w ogrodku.
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: cumartesi w 29.04.2013, 18:52:32 pm
Przyznaje sie bez bicia, ze nie powinnam zostawiac zolwia z psem w ogrodku. Wynieslismy miske psa na dwor - za wysoka dla zolwia, wiec nie bylo obaw. Ale w sobote pies dostal usmazonego kotleta mielonego. Wyciagnal z miski, ale na widok znajomych, wypuscil na trawe i pobiegl. Zanim moj maz zauwazyl, zolw pochlonal czesc kotleta. Najgorsze jest to, ze zjadla z wielkim smakiem. Nic jej wczoraj nie bylo, ale troche sie boje, ze moze jej zaszkodzic. Moze?
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: she w 29.04.2013, 19:06:25 pm
żółwiowi najprawdopodobniej nic nie będzie. Cumartesi pies nie może jeśc kotletów- pies w ogóle nie może jeść smażonego. To nie człowiek, że wszystko ładnie strawi - pies ma inny układ pokarmowy.
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: cumartesi w 29.04.2013, 19:24:05 pm
Przyznaje - nie wiedzialam o kotletach dla psa. Ale moglam sie domyslic, bo on lubi wszystko co niezdrowe. On bardzo rzadko je cokolwiek co my jemy, bo zawsze ma karme sucha i w puszkach, ale w sobote dostal gratis. Teraz sie bedzie musial bez tego obejsc. W kazdym razie wcinajacy kotleta zolw przerazil mnie jeszcze bardziej :).
Tytuł: Odp: Huberta
Wiadomość wysłana przez: she w 29.04.2013, 19:33:12 pm
cumartesi generalnie pies lubi to co ludzkie do jedzonka, bo jest z przyprawami - niestety to niszczy mu żołądek. Podobna sytuacja jest z psimi karmami, które są nafaszerowane chemią - muszą psu smakować, a żeby smakowały mają odpowiednie ulepszacze - niestety, ale tak się kręci biznes, bo własciciel zadowolony, że jego piesek tak ładnie je i kupuje karmę dalej :)
żółwiowi i psowi nic po jednym razie nie będzie - na przyszłość trzeba uważać :)