Moi Drodzy,
Mam trochę problem z Shirą i nie wiem co zrobić. Właściwie sama już widzę mój błąd, ale liczę na poradę Waszą co zrobić teraz.
Prawie do końca września Shira była na wybiegu. W cieplejsze dni wychodziła sobie jeszcze na zewnątrz, ale nie była zbyt aktywna. Później widziałam, że cały czas śpi zakopana w liściach w kryjówce, myślę, że mogła kilka dni tak przespać. Pewnego wieczora było naprawdę zimno i obawiałam się nocnych przymrozków, więc postanowiłam ją wziąć do domu. Okazało się, że żółwica zakopała się w ziemi w kryjówce (byłam z niej bardzo dumna, bo to jej pierwsze w życiu zakopanie się), ale bez problemu ją odnalazłam. I tu chyba mój błąd - powinnam ją była przenieść w miejsce odpowiednie do zimowania?
Ale przestraszyłam się - że jednak nie jestem gotowa, że nie odrobaczyłam jej, że nie przygotowywałam się odpowiednio i że jest cała w ziemi, więc nie mogę jej tak zostawić i lepiej nasze pierwsze zimowanie zostawię jednak na przyszły rok. Wzięłam ją do domu i powoli podnosiłam temperaturę. Dawałam jej wody i liści (które olewała), ale lampkę włączyłam dopiero po kilku dniach. Generalnie jedzenie jej nie interesuje. Zaczęłam ją często kąpać w obawie o stan jej nawodnienia. W wodzie czasem wyleguje się bez ruchu kilkanaście minut, innym razem trochę pochodzi po umywalce. Ma też opuchnięte prawe oko i prawie go nie otwiera. Zakrapiam je świetlikiem. Lewe jest w porządku. Całę dnie śpi, nic nie je. Nie wiem czy wyciągać ją na kolejną kąpiel, czy zostawić w spokoju? Co radzicie?