Wiez Beato poopserwuje je jeszcze troche i bade starala sie je wypuszczac na wybieg jak najczesciej, bo ta/ten jeden zolwik co niedawno wyszedl na prosta jest chyba jeszcze oszolomiony, bo jak wiez mam je dopiero 4-5miesiecy i tych dwuch nie zimowalam a biedule az sie o to prosily, ale jak bedzie trzeba to je rozdziele , choc wolala bym nie
. Na rozmnazaniu im az tak nie zalezy bo po przemysleniu sprawy naprawde jest tu tylko niewielu ludzi ktorym bym cokolwiek oddala. Zreszta co niektorzy zapladniaja samiczki nawet 3-4 razy w roku co wydaje mi sie szalenstwem, ja wolala bym zeby mialy mozliwosc normalnego naturalnego cyklu bez zmuszania ich do tego. Bo nie jestem pewna czy taka samiczka mogla by dozyc 30-40 skladajac co chwilke jaja. Chociaz tak jak juz gdzies na forum bylo pisane to ze beda siedzialy ze soba razem i nabiora do siebie wstretu, ze gody beda dla nich zecza obojetna chyba tez nie jest najlepszym pomyslem, tez nie bedzie za naturalne
Mosze przemyslec sprawe, bo jak narazie wciaz mi cos mowi ze to 4 samce