Właśnie dostałam zawału.. Wracam ze świąt z rzeżuchą i listkami rzodkiewki dla Mania wiec pierwsze co to do jego terra. Wszystko u ułożyłam i patrze gdzie on jest. Nie widzę, więc sprawdzam pod pięterkiem.. Nie ma. Zestresowałam się leciutko ale mówię pewnie się zakopał. Sprawdzam górki- nic o.O macam wszystko ręka, gdzie on jest- nic. Uciec nie miał jak.. Myślę, że może miałam niski cukier i nie pamiętam ,że go na wadze zostawiłam czy co.. Serce mało mi nie wyskoczyło.. Ale mówię dobra- nim zdemoluje pokój w poszukiwaniu go sprawdzę terra jeszcze raz. I co? Maniek zakopany tak, że dna terra dotykał, wciśnięty pod samiusieńkie "schodki" śpi w najlepsze. Wiem, że stepki kochają kopać, normalne itp. ale w tym małym terra nigdy nic takiego nie robił stąd mój stres. Poruszony moja dłonią, wściekły jak osa i brudny jak kocmołuch wylazł, zjadł listka i polazł zakopać się znowu.. o.O Tośka- chyba jak podrośnie to będzie kompanem idealnym dla Twojej Tosi ^^