Wiem że czasem ciężko się opanować, ale za dużo emocji nikomu jeszcze nie pomogło. Darujmy dogryzanie kto ma lepiej a kto gorzej i co masz ty czego nie mam ja i vice versa. Zajmijmy się żółwiem bo o niego chodzi.
Marto fajnie że pojawiłaś się na forum i zadajesz pytania o opiekę nad żółwiem. To znaczy że jesteś otwarta i chcesz się więcej dowiedzieć o swojej gadzince. Ja wiem, że czasem zdjęcia nie oddają rzeczywistości bo np. raz się nam zdarzyło położyć żółwia na kanapie i akurat chwyciliśmy za aparat i cyk albo kiedyś nie wiedziało się o żółwiu wielu rzeczy i był trzymany w różnych nieodpowiednich miejscach ale z tego okresu zostało kilka zdjęciowych pamiątek. Dlatego wstawiając fotki trzeba wyjaśnić jeśli są nieaktualne albo przedstawiały chwilowe wydarzenie a nie mają nic wspólnego z rzeczywistą opieką.
Nie wiem dokładnie jak jest w tym wypadku, bo piszesz że jednak żółw ma jakąś żarówkę i podłoże w terrarium (akwarium) i że poza tym chodzi po podłodze. Nie wiem jak Ci to wytłumaczyć, ankan napisała już wszystko ale dodam od siebie tylko jedno, może bardziej obrazowe nie wiem. Spójrz na łapki Twojego żółwia. Czy one są miękkie, giętkie i chwytne jak nasze? Nie, są toporne i prawie nieruchome zakończone grubymi pazurami na długich paliczkach. Spróbuj sobie wyobrazić że masz sztywne palce w dłoniach i chodzisz po ziemi wspierając się na paznokciach. Wyobraź też sobie że chodzisz w ten sposób po paneli, parkiecie czymkolwiek twardym lub śliskim. Mnie na samą myśl o tym bolą palce...
Hodując żółwie trzeba bardzo wiernie próbować naśladować ich naturalne środowisko. Nie są to zwierzęta domowe a stworzenia dzikie i bardzo silnie uzależnione od wpływu otoczenia. Ludzie lubią o tym niestety zapominać, patrząc na nie jak na psa, kota czy nawet drugiego człowieka. Ludzie nie rozumieją tych gadów. No bo trudno wyobrazić sobie zwierzę które jest aktywne 3 miesiące w roku, które kilka miesięcy spędza pod ziemią w temp. ok 5 stopni, które w naturze zmaga się z niedoborem wody i pożywienia i przystosowane jest do oszczędnego, wręcz ascetycznego trybu życia. Takie są właśnie żółwie, gady ciche, bezbronne i biorące za dobrą monetę to co im oferujemy, ale oferując im warunki niezgodne z ich naturą powoli, stopniowo wyniszczamy ich organizm. Taka jest po prostu ich natura i nie zna żadnych kompromisów.
Nie piszę o szczegółach, bo chodzi mi o to abyś zrozumiała samo podejście. O szczegółach możesz poczytać w wielu miejscach. Możesz też poczytać o kilku przypadkach żółwi, których nie udało się już uratować, niestety hodowca dowiedział się lub zrozumiał że był w błędzie dopiero gdy żółw był w agonii. Wtedy jest płacz i pytania co robić? A na ogół niewiele już można zrobić. Warto uczyć się na własnych błędach ale nie gdy w grę chodzi życie lub zdrowie czyjekolwiek. Czasem lepiej przyjrzeć się z boku żółwiowym tragediom, które nas otaczają w wielu miejscach. Jak niekiedy przeglądam niektóre zdjęcia to jestem w ciężkim szoku jak zdeformowane, zaniedbane i zniszczone mogą być niektóre żółwie. Niektóre nie przypominają żółwi. Nóż się w kieszeni otwiera... Wszystkie te tragedie można ująć ogólnie jako zbrodnie przeciwko żółwiowej naturze.