Dzisiaj nakarmiłam zolwia po głodowce. Długo nie musiałam Wafla namawiac do suszków:) zjadł łapczywie
. Tylko w tych suszkach wyłowiłam 2 małę piórka od ptaków
niewiem, czy tez byly zdatne do spozycia czy nie
ale je szybko wywalilam.
A teraz do sedna, zolw wydalil wszytko obrazkowo, kupka byla normalna, mocz zresztą też. Nawrotów tych napatów zbitej mazi nie było. Mam nadzieje ze wychodzimy powoli na prosta z Waflem, i ze te ataki już sie nie powtorza. Swoja droga to hmm....głodówka, zmiana diety i wszytko jak łapką odjął