Witam, wczoraj Asia podesłała mi ten wątek i próbowałem się w nim wypowiedzieć, ale za każdym razem ręce mi opadały przy prostowaniu rzeczy, które tu czytam. Widać, że wiele osób coś słyszało, ale konkretnej wiedzy o Trachemysach to nie ma tu nikt, a zwłaszcza osoba na początku obwołująca się specem.
Zacznijmy od pierwszej strony - masz żółwie żółtobrzuche - Trachemys scripta scripta czyli podgatunek nominalny żółwia ozdobnego Trachemys scripta do którego należy też żółw czerwonolicy - Trachemys scripta elegans. Cechami różniącymi te podgatunki są przede wszystkim rysunek na głowie a konkretnie kształt plamy postorbitalnej i rozkład ubarwienia na niej oraz po części rysunek na pancerzu. Nigdy nie słyszałem, aby stwierdzono różnice w wysklepieniu czy ilością składanych jaj między tymi podgatunkami. Powiem więcej - wystarczy pogrzebać w literaturze źródłowej - tworzonej przez zoologów zajmujących się tymi zwierzętami w środowisku naturalnym, żeby wiedzieć, że większość danych które są odnoszone do całego gatunku Trachemys scripta tak naprawdę odnoszą się do Trachemys scripta scripta, który jako gatunek nominalny jest badany najczęściej choć Trachemys scripta elegans jest spotykany liczniej. W sprawach ogólnych polecam książkę J. Withfielda Gibbonsa Life History and Ecology of Slider Turtle
Chciałbym też zauważyć, że zwierzęta pokazane na zdjęciach mają dość poważną wadę wrodzoną - zaburzenia otarczowania - ilościową aberrację tarcz kręgowych karapaksu. Samo w sobie nie jest to groźne zaburzenie, ale z racji, że powstaje w trakcie rozwoju zarodka żółwia w jaju może być powiązane z różnymi groźnymi zmianami. Więcej na ten temat można doczytać chociażby w 9 numerze Draco Magazynu gdzie opublikowałem na ten temat przeglądowy artykuł.
Nie ma czegoś takiego jak żółwie miniaturki, a osobniki należące do T. s. scripta dorastają do 28 cm. Żółwie ozdobne wbrew pozorom są trudne w utrzymaniu, potrzebują dużych zbiorników i o wiele częściej mają problemy metaboliczne związane z układem kostnym niż inne żółwie dlatego nie są najlepszym wyborem na początek. Tym bardziej, że w handlu za niewiele większe pieniądze są dostępne znacznie łatwiejsze w utrzymaniu żółwie takie jak Pelusios castaneus, Pelomedusa subrufa, czy Sternotherus odoratus.
Dieta żółwi musi być urozmaicona, nie może się opierać tylko na kilku prostych składnikach inaczej zwierzęta mają duże problemy z niedoborami witamin i składników mineralnych. Jeżeli ktoś miałby potrzebę poznania odrobiny naukowych podstaw żywienia żółwi mogę udostępnić materiały po angielsku o diecie Trachemys scripta w naturze. Propozycje typu filet z mintaja są niedopuszczalne...
Młode żółwie, które są zaraz po zakupie nie powinny być zimowane, a brak aktywności u nich może świadczyć tylko o poważnej chorobie, albo o tragicznych warunkach utrzymania.
Czy Twoje żółwie w ogóle otwierają oczy? Czy są w stanie nurkować, Czy nie pływają przechylone? Jak wyglądały zaraz po przyniesieniu ze sklepu?
Narazie takie pierdółki jak rybki żywe czy nawet grzałkę możnaby sobie odpuścić póki nic nie wiemy. Kilka dni w 21 C nie skrzywdziłoby zdrowego żółwia, a te są chore - diabli wiedzą czemu tak właściwie, więc na pierwszy rzut trzeba ustalić przyczyny złego stanu
Osobom karmiącym żółwie pokarmem zamrożonym proponuję pomyśleć czy mają głowę na karku. Żółwie są zwierzętami zmiennocieplnymi. Czyli ich mechanizmy utrzymania ciepłoty ciała prawie nie istnieją, a ich temperatura jest zależna od temperatury otoczenia. I takim zwierzętom - nie wytwarzającym w praktyce żadnego ciepła podajecie pokarm o temperaturze bliskiej 0 C - radzę kupić sobie loda na patyku, połknąć całego (może bez patyka) i wrócić na forum z opisem uczuć - zapewne byłyby bolesne. Dla gadów to jest o wiele bardziej odczuwalne, ponieważ ochładza się cały organizm a ciepło może być wzięte tylko z otoczenia. Wyziębiamy więc zwierzę, prowadzimy do chwilowego obkurczenia się naczyń krwionośnych i niedokrwienia ścian żołądka przez co dodatkowo trudno zwierzę powraca do optymalnej do trawienia temperatury.
No i co do żółwi znajomego co sobie spały całą zimę - mogę się założyć że w koncie albo pod kaloryferem - warto spytać czy dalej ma żółwie, a jeżeli zdechły to dlaczego? Pewnie odpowiedź będzie, brzmiała mniej więcej tak... "były zdrowe cały czas i nagle zdechły, ale były zdrowe i miały u mnie dobrze..."
Powiem tylko, że żółwie nie zdychają od tak sobie, chorują latami niekiedy. A jeżeli zakupione zostały zwierzęta chore to w tym tylko wina kupującego. Tak jak kupując samochód zaglądamy pod maskę tak kupując zwierzę powinniśmy mieć już wystarczającą wiedzę, żeby powiedzieć czy jest zdrowe.