Z pół metra miał jak nic. Był naprawdę ogromny. Niesamowite wrażenie robiło to że praktycznie zastygł w bezruchu.
Niestety warunki miał chyba średnie, jakoś mi sie wydawało że mało podłoża i ciasnota.
To niestety mankament większości miejsc tego typu. Właśnie sobie przypomniałam, że może warto opisać dokładniej to miejsce, czyli krakowiskie Aquarium. Byliśmy tam w sierpniu zeszłego roku, mam dużo fot. Może kogoś to zainteresuje.