Wiesz Semi mnie się wydaje, że to tylko kwestia etykietek 

Terrarystyczne i te domowe, działają identycznie z tą różnica, że domowe są mocniejsze i trwalsze jeśli chodzi o użytkowanie i tańsze w zakupie. Moi znajomi korzystający z tych terraryjnych nawilżaczy, już kupili domowy, albo mają zamiar. Wszelakie foggery ogólnie są beznadziejne, za długo nie popracują, przepala się w nich ciągle coś i trzeba kupować części wymienne. Raczej kup sobie domowy i nie baw się w te terraryjne. 

 Nie ma sensu, bo tylko stracisz kasę. 
Myslę, że jak zrobisz terra zamknięte to będziesz miała parówę jak u mojego  żabka...


Korzeń na zdjęciach wygląda na lekko spleśniały. W rzeczywistości, to zwykły osad. Taki jak robi się w doniczkach z kwiatami. 

Zdjęcia były robione w momencie, gdy nawilżacz działał ok 2-3 minut. W zbiorniku już jest praktycznie siwo od "mgły". Po 10 min, w terra widoczna jest tylko para, nie widać praktycznie nic. Najlepiej jak kupisz i wypraktykujesz 

 Mysle, że to tak fantastyczne urządzenie, że warto mieć, jak nie w terra to w pokoju 

 Pielęgnacja tez jest łatwa. Zbiornik szczotkuję szczotami do butelek 

 Raz w miesiącu podłączam pod przedłużacz i wystawiam na balkon, kierując rurę za barierki. Wówczas ze zbiornika wylewam wodę, a do specjalnej podstawki wlewam lekko rozcieńczony ocet. Smród jest niesamowity, więc nie radzę tego robić w domu.  

 Po tym zabiegu jeszcze raz na 2-3 godz samą wodę tez na balkonie przerabiam na parę 

 Po czymś takim jak już smrodek wyjdzie z nawilżacza, można podłączać do terra. Para leci sprawniej i bardziej obficie