Tak, już lepiej. Poszłam z nią do weta i to nie była krew. Nawet weterynarzowi było trudno określić co to takiego. przyszłam z kliniki weterynaryjnej - jak ręką odjął. Nie robi już tych ,,swoich kup" z krwią i już nie otwiera sobie terrarium.
Dziękuję wszystkim za rady i przepraszam, że byłam obecna na forum tak długo.
W najbliższym czasie, postaram się dodać kilka zdjęć Boni