Na TTT wyczytałam, że można podawać pelargonię (liście +kwiaty). Dałam na spróbowanie. Reakcja żółwini nie była może "wow", tak jak na kwiaty grudnika, ale zjadła. Teraz ją obserwuję, czy wszystko jest ok. Wygląda na to, że tak. Dajecie także kwiaty pelargoni? Jakoś nie mam przekonania. Jeśli tak jak często? Jaki % zimowej diety niezimującego żarłoka (pierwszy raz w życiu ma taki apetyt w zimie) mogą stanowić kwiaty?