Śmieszne to wszystko z tymi suchymi i mokrymi, ale jak nie Serpentin to ja sprawdzę, co to za gatunek, bo mnie osobiście to interesuje, bo obserwowałam takie "przeżytki" (albo przerzutki
) słowne w Małopolsce na określenie właśnie żółwia błotnego, emysa, którego tu uważano za niewystępujący lub wymarły. W zeszłym roku jesienią rozmawiałam przypadkiem ze starym człowiekiem stąd, który znał tylko jednego żółwia w świecie - błotnego. Znaczy się o moich suchych nigdy by nie przypuszczał, że w ogóle takie są. A on i ja mieszkamy w takiej dzielnicy, gdzie one akurat mogły kiedyś być, zanim te tereny, najpierw cystersi a potem komuniści, osuszyli. Poza tym człowiekiem odbyłam, znacznie dawniej, jeszcze inne 2 tu w Małopolsce rozmowy na temat właśnie żółwia błotnego. I tak sobie kojarzę te rzeczy, bo teraz mielismy w Polsce bardzo mokre lato, wręcz błotniste, i sama osobiście obserwowałam arcyciekawe korzyści z tej pogody w świecie rzadkich roślin i rzadkich zwierząt. Być może też to błotniste lato przyczyniło się do polepszenia bytu emysa w Małopolsce.
Tak tylko sobie to wszystko piszę i gdybam, bo ten z ogłoszenia to może być zwykly żółw ze sklepu, ale jeśli nawet jest on ze sklepu, to trop w użytym języku jest.
Zabawię się w detektywa
Edit:
Zadzwoniłam - "żółw jest taki wodno-lądowy czyli błotny". No i widzicie, że coś w tym jest
.
Pan wyjeżdża do Anglii, żółw zdrowy, ma 7 lat, do wzięcia razem z baniakiem 60 na 60.