Mili Żółwiarze i Miłe Żółwiarki,
wiosna już zapanowała i wielu z Was zechce zrealizować swoje marzenia dotyczące rozmnożenia własnych żółwi.
Ponieważ szeroko dostępna jest wiedza na ten temat, jak i pomocna infrastruktura, to na świat będą przychodziły nowe gadziusie. Wiemy, oczywiście, że już i tak się rodzą nowe w "domowych" hodowlach.
Często jest tak, że "decyzje" o tym podejmowane są pół żartem, pół serio - czyli na handel lub dla własnej przyjemności.
Ponieważ kochamy tu gadziusie, a one lubią długo żyć, to, uważam, że trzeba zacząć troszczyć się także o ich życie po naszej śmierci. Pod postacią testamentu.
Przypomnę, że daty śmierci nikt sobie nie ustali. Sprawa, o której piszę, jest więc całkiem poważna.
Nie mam tu konkretnej propozycji do zaoferowania, ale mam pewne pomysły o niej. Przemyśliwałam je zimą, jak gadziusie spały, i wspominałam już gdzieś, że będę poruszać trudne tematy.
Uważam, że jest to spore wyzwanie dla większośc z Was Mili Żółwiarze i Żółwiarki, ale cóż powiedzieć - pasje też zobowiązują.