Szansa jest znikoma, ale jest.
Z wlasnego doswiadczenia - najlepiej powiesic ogloszenie w okolicznych sklepach spozywczych. Latem uciekl nam ze swojego wybiegu przebywający na wiejskich wakacjach zolw zoltolicy. Zostaly powieszone ogloszenia z fotka zolwia i po dwoch miesiacach zadzwonila pani, ze u niej w ogrodowym stawie plywa zolw. Przeszedl ponad poltora kilometra pokonujac kilkanascie uliczek, ogrodowe psy i stado kur (jezeli szedl prosta droga od nas do stawu, w ktorym zostal znaleziony).
Tak jak pisze Majka - w takim wypadku potrzebne jest po prostu niesamowite szczescie. Wieksza szansa jest w malych miejscowosciach, gdzie ludzie sie znaja. Mialam inne zdarzenie - kolega mojej corki przyniosl znalezionego w okolicy zolwia "do kompletu" wiedzac, ze mamy zolwie i bedzie dla niego miejsce. Wiadomosc o znaleziemu zolwia sie rozniosla i po jakims czasie zglosil sie wlasciciel, ktoremu uciekl (zolw przyjechal na sobotnio/niedzielny wyjazd na dzialke).
Pozdr.