Hej,
Po pierwsze tak jak post powyzej: zmien weterynarza (dziob jest b. przerosniety). Podejrzewam, ze weterynarz nie wie do konca jak sie za niego zabrac, dlatego zwleka, ale to nie jest teraz najwazniejsze.
Po drugie: potrzebna morfologia krwi, profil nerkowo-watrobowy i kal w celu zbadania mozliwych pasozytow. Robilas badania na pasozyty przed zimowaniem? Jaka waga byla przed i po zimowaniu?
Skoro piszesz, ze wczesniej pierwsze dni po zimowaniu wygladaly inaczej to zaufaj intuicji i udaj sie do gadziego weta.
Skoro Zolwik nie je to dzieje sie cos powaznego w jego organizmie i nie zwlekaj z wizyta, bo grozi to smiercia Zolwika(!) Tu na forum sa podani specjalisci z roznych okolic. Sprawdz i koniecznie umow sie na wizyte!
Nie przemywaj oczu rumiankiem, bo skoro opuchlizna nie schodzi, a zolw je nadal pociera tzn ze ma je wysuszone i w tym przypadku rumianek je tylko jeszcze bardziej podraznia. Za to mozesz kapac Zolwika w cieplej wodzie - przegotowanej - temp. ok 37 stopni x2 dziennie. Moze to pobudzi prace nerek, watroby i ukladu wydalniczego.
Zycze powodzenia i pozdrawiam. 3mam kciuki za zdrowie Zolwiczki!
Ps. Daj znac za jakis czas jak sie czuje Twoja podopieczna.