no co wy, nie chce na nim zarabiac ale żona kuzyna zaplaciła za niego 120zł i jeszcze sie zastanawia czy ot tak go oddać. gdyby choc część kasy mogla odzyskac, na pewno jej decyzja byłaby szybsza
Agnieszka, twoje wrażliwe serducho to wielki skarb, nie zmieniaj sie
Ruda, gdybym miał pomysł jak go przewieźć to juz dawno byłby w szczecinie. obdzwoniłem wszystkich kurierów, tylko pocztex wozi zwierzeta ale za nienormalne pieniądze. pociągiem tez mi sie nie udało.
poza tym, jeszcze nie mam ostatecznej zgody żeby go oddać, jeszcze są jakies ruchy i jacys jej znajomi zostali wprzęgnięci w ten quest.