Aktualności: Witamy na forum o żółwiach lądowych! forum.zolw.info

  • 28.04.2024, 21:13:11 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Chora Shira  (Przeczytany 3063 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Anhaj

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 48
  • Reputacja: 1
Chora Shira
« dnia: 07.11.2013, 08:34:13 am »
Witajcie.

Jak może ktoś z Was czytał w wątku o mojej żółwicy, miałam z nią problem po przyniesieniu z wybiegu do domu - miała chore oko i była apatyczna. Z początku brak apetytu i aktywności zrzucałam na fakt, że wzięłam ją do domu z dosyć niskich już temperatur (szczegóły całej sytuacji tutaj) .

Jednak mimo codziennych kąpieli, grzania lampami i podawania codziennie świeżego jedzonka (które sukcesywnie zwiędnięte wyrzucałam do kosza) z Shirą było tak samo. Zrobiła się bardziej aktywna, jednak nadal nic nie jadła. Oko się nie goiło i go nie otwierała, zauważyliśmy też, że ma przytkaną jedną dziurkę.

W końcu pojechaliśmy do weterynarza. W Tarnowie nie ma speca od gadów (próbuję go znaleźć już od tygodni, wypytując znajomych i weterynarzy), a żywcem nie mamy jak jechać np. do Krakowa. Kolega polecił mi młodego weta, który ostatnio wyleczył jego żółwie wodno-lądowe. Pojechałam więc. Wet szczerze mówi, że specem od gadów nie jest, ale robi na mnie dobre wrażenie i ma podejście - Shira daje mu się dotykać i macać jak nikomu.

Do rzeczy - lekarz podał jej enrofloksacynę. Pierwsza dawka była w sobotę, potem w niedzielę przerwa (moja porażka w dawaniu zastrzyku), od poniedziałku ma już codziennie dawkę, dziś będzie czwarta pod rząd. Katar jest dużo lżejszy i płynny, dziurka jest drożna. Czasem jeszcze bąbelkuje, albo coś wycieknie, ale widać dużą poprawę. Oko wygląda lepiej - nie jest spuchnięte. We wtorek dwa razy wyciągnęliśmy porządnego strupa, po czym Shira otworzyła oko pierwszy raz od miesiąca. Zakrapiam je kroplami (nie pamiętam teraz nazwy, ale polecane były tu na forum), chociaż oko otwiera rzadko i czasem jest na nim krew (chyba sama je sobie uszkadza, bo trze), jednak generalnie wygląda dużo lepiej, bo nie jest opuchnięte.

Największym problemem jest jednak szczękościsk. Chyba tak muszę to nazwać. Shira zupełnie przestała otwierać dziób (na początku po powrocie z wybiegu robiła to jeszcze choć nic nie jadła - ale czasem ziewnęła czy coś w tym stylu) i nie udaje nam się tego zrobić nawet na siłę. Nawadniam ją tylko kąpielami. To jest teraz nasz największy problem i nie wiemy co robić. Wczoraj dostała dodatkowy zastrzyk, który ma podziałać przeciwzapalnie. Jednak dziś rano nadal nie mogłam otworzyć dzioba. Zostawiłam ją ze smakołykami pod ręką, ale pewnie znów znajdę je zwiędnięte. Czy kojarzycie taki przypadek? Shira nie jest już kilka tygodni, nawadnia się tylko przez kloakę. Boje się, że mimo finalnego wyleczenia infekcji, może nam zdechnąć z głodu.

Na czas choroby przeniosłam ją z ziemistego podłoża na czysty ręcznik, żeby nie była narażona na dodatkowe zarazki i bakterie z ziemi. Dziś też zostawiliśmy lampkę grzewczą na całą noc.

Offline margherita

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1419
  • Reputacja: 23
Odp: Chora Shira
« Odpowiedź #1 dnia: 07.11.2013, 10:53:04 am »
czesc.wielkich rad ci nie dam,bo pojecia nie mam co dokladnie moze dziac sie z twoim zolwiem,jednak nie zgadzam sie z faktem ze pozwalasz go leczyc u zwyklego weta :( te wszystkie zastrzyki jakie podajecie wcale nie powiedziane ze pomoga.ich skutki moga byc nawet odwrotne.zolw to nie kot czy pies.zajmuja sie tymi gadami tylko specjalisci i na dobra sprawe trzeba miec rowniez szczescie zeby na dobrego trafic.na twoim miejscu nawet jesli nie ma w twojej okolicy takiego weta,wez ze spisu wetow na forum polecanego i poprostu chocby zadzwon.opisz przypadek i byc moze uda sie cos konkretnego ustalic.takie bombardowanie gada lekami moze do niczego dobrego nie prowadzic.
to jest zolw stepowy,prawda? powiedz mi jaka ma wilgotnosc w terra i jak ta wilgotnosc utrzymujesz?
Nigdy nie walcz o przyjazn,bo o prawdziwa nie musisz,a o falszywa nie warto :)

Offline semiramida

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1922
  • Reputacja: 67
  • 1992-2012 stepówka Kubusia, od 2013 lampart Bączek
    • Dziennik o żółwicy stepowej
Odp: Chora Shira
« Odpowiedź #2 dnia: 08.11.2013, 01:27:51 am »
Ojj to się Shira pochorowała. :(

Wet podał enrofloksacynę, czyli Baytril - antybiotyk często stosowany u nas w Polsce do leczenia żółwi, choć dość kontrowersyjny (z racji na uczulanie niektórych gatunków, bolesność zastrzyków, etc). W zapaleniu płuc moja żółwiczka była leczona ceftazydymem (Biotum). Wet-specjalista gadzi odradzał trzymanie na ręcznikach jako pozbawione sensu. Żółwince potrzeba teraz wysokiej wilgotności, a tego na ręczniku nie uświadczysz.

Szczególnie martwi jednak ten "szczękościsk". Wszelkie niemożności otwarcia dzioba, z którymi się spotkałam w literaturze i internecie, dotyczyły albo zdeformowanych maluszków, albo urazów mechanicznych. Jeśli z zewnątrz nie widać uszkodzeń ciała, to raczej przejaw apatii. Żółwica musi zacząć jeść, więc jeśli pomimo odpowiednich temperatur sama się za to nie zabiera, a Wy nie dajecie rady otworzyć jej dzióbka i karmić sondą, koniecznym może okazać się podłączenie kroplówki. Do użycia takich metod radziłabym jednak naprawdę pojechać do weta-specjalisty.. już nawet przy niepoprawnym sondowaniu można żółwia udusić.
Chcesz adoptować lub oddać żółwia do adopcji? Zajrzyj tu --> ADOPCJE ŻÓŁWI NA FORUM

Offline Anhaj

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 48
  • Reputacja: 1
Odp: Chora Shira
« Odpowiedź #3 dnia: 08.11.2013, 09:26:03 am »
Dziękuję Wam za odpowiedzi i już rozwijam temat, ale zacznę od dobrej wiadomości - Shira dziś zaczęła jeść! :) szczegóły za chwilę.

margherito - w moim niedużym terarrium starałam się utrzymywać wilgotność 50-60%, zraszałam podłoże. na ręczniku mierzyłam wczoraj i miała tam dokładnie 62%, teraz oczywiście nie mam jak tego kontrolować. Teraz dam ją do nowego, dużego terrarium - tam też oczywiście będę zraszała podłoże (będzie to ziemia + darń z mojego ogrodu)
Jeśli chodzi o weta - wiedziałam, że przeczytam tę krytykę i zdaję sobie sprawę, że spec byłby lepszy, jednak kontroluję to co podaje weterynarz i widzę, że są to leki powszechnie podawane żółwiom. I co najważniejsze widzę efekty, zdecydowaną poprawę, o czym więcej napiszę poniżej. Jeśli będą dalsze problemy, na pewno zwrócę się o pomoc do specjalisty.

Co do ręcznika - zaproponował mi to wet, ale byłam negatywnie nastawiona, dopóki gdzieś tutaj w "chorobowych" tematach nie zauważyłam, że ktoś tak polecał, kto inny tak robił - wtedy ją przenieśliśmy na ręcznik. Ale skoro mówisz semiramido, że to bez sensu - przeniesiemy się z powrotem na ziemię z darnią. I będę starała się utrzymywać wyższą wilgotność, ale będę wdzięczna jeśli powiesz mi jakieś liczby, do których mam dążyć.

Nie mam pojęcia, czym był spowodowany ten "szczękościsk", czy to faktycznie stan zapalny? Dziś rano podczas ciepłej kąpieli Shira nagle zaczęła kłapać dzióbkiem. Nie mogłam w to uwierzyć! Czym prędzej pobiegłam do ogrodu, bo dopiero co wyrzuciłam wczorajsze jedzenie do kosza i wzięłam ją do terra z porcją liści. Nie była zainteresowana jedzeniem, ale znów widziałam jak 2-3 razy kłapnęła. Po kilkunastu minutach udało się ją nakarmić koniczyną i potem zaczęła jeść sama resztę roślinek. Czy są jakieś rośliny, które po takiej przerwie w jedzeniu powinnam jej podawać w pierwszej kolejności?

Jeśli o resztę objawów chodzi - oko w ogóle nie jest spuchnięte i coraz częściej je otwiera. Z noska jeszcze dziś rano widziałam lekki wyciek, dziś będzie piąta dawka antybiotyku.


« Ostatnia zmiana: 08.11.2013, 09:28:21 am wysłana przez Anhaj »

Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: Chora Shira
« Odpowiedź #4 dnia: 08.11.2013, 09:46:55 am »
Czyli całe szczęście ku dobremu sprawy idą...:)

Na ręcznikach zwykle się trzyma żółwie na odrobaczeniu oraz z urazami mechanicznymi, szczególnie ranami, żeby zapobiec jej zanieszyszczeniu.
Może w Twoim przypadku ze względu na uszkodzone oko zaproponował ręczniki, żeby żółwica sobie go dodatkowo nie brudziła kopiąc w ziemi.

Co do roślin - to nie ma jakiegoś specjalnego zestawu do podawania po długiej głodówce. Staraj się jej podawać jak najbardziej zróżnicowane zestawy z tego co jeszcze uda Ci się w ogrodzie "upolować".
CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline Anhaj

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 48
  • Reputacja: 1
Odp: Chora Shira
« Odpowiedź #5 dnia: 08.11.2013, 10:47:42 am »
Tak i mimo mojego błędu "wyszarpywania" jej ze snu, cieszę się, że jej nie zostawiłam do spania, bo z tą infekcją pewnie nie przetrwałaby zimy.
Mam nadzieję, że wszystko będzie dalej szło do przodu. Na szczęście w ogródku jeszcze zielono, nawet można spotkać jeszcze pojedyncze kwiatki, więc będziemy jej robić mieszanki :)

Rozmawiałam rano z wetem przez telefon, żeby mu powiedzieć, że zaczęła jeść i kazał przynieść kał do badania, jak się pojawi.

Offline semiramida

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1922
  • Reputacja: 67
  • 1992-2012 stepówka Kubusia, od 2013 lampart Bączek
    • Dziennik o żółwicy stepowej
Odp: Chora Shira
« Odpowiedź #6 dnia: 29.12.2013, 00:04:39 am »
Żółwince potrzeba teraz wysokiej wilgotności, a tego na ręczniku nie uświadczysz.

Co do ręcznika - zaproponował mi to wet, ale byłam negatywnie nastawiona, dopóki gdzieś tutaj w "chorobowych" tematach nie zauważyłam, że ktoś tak polecał, kto inny tak robił - wtedy ją przenieśliśmy na ręcznik. Ale skoro mówisz semiramido, że to bez sensu - przeniesiemy się z powrotem na ziemię z darnią. I będę starała się utrzymywać wyższą wilgotność, ale będę wdzięczna jeśli powiesz mi jakieś liczby, do których mam dążyć.

Pewnie Shira już zupełnie zdrowa i bryka pod lampą w najlepsze, ale podejmę urwany wątek wilgotności. Tym bardziej, że dyskutowałyśmy sobie później o tym z margheritą, i rzeczywiście jak widzę z moich słów można opacznie zrozumieć, iż zalecam wilgotność tropikalną. Chodziło mi o wilgotność wysoką względnie, dla stepków - czyli w przedziale 50-60%.
Chcesz adoptować lub oddać żółwia do adopcji? Zajrzyj tu --> ADOPCJE ŻÓŁWI NA FORUM