Ta sie zastanawiam....nie wiem czy natychmiastowa pomoc od gadziego weta,pomogłaby skorupce
Wszystko zależy od tego jak szybko się zauważy objawy i zareaguje. Oczywiście tutaj niezbędny jest też specjalista. Niestety bywa i tak, że przy spełnieniu obu tych warunków nie zawsze się udaje.
Wiele rzeczy należało by wziąć pod uwagę przy ostatecznej odpowiedzi.
Ale taka sytuacja może być także dobrą przestrogą dla tych "nowych" w gadzim świecie.. Pamiętajcie nigdy nie udawać się z żółwiami do "zwykłych" weterynarzy nie ujętych na liście polecanych weterynarzy.
Owszem, w tej dziedzinie potrzebny jest fachowiec, ale nie skreślałabym też tak szybko wszystkich lekarzy spoza spisów. Jest kilka trików pozwalających zweryfikować weta. Sama, całkiem przypadkiem, trafiłam na lekarza którego nie znajdzie się w żadnym spisie. Okazało się, że naprawdę dobrze sobie radzi z żółwiami, bardzo sprawnie podał leki i zaaplikował zastrzyki, wykonał też mały zabieg. Dodatkowo dokładnie mi opisywał co robi i co podaje a przy okazji doszkolił praktykantkę. No i jeszcze pasję widać w oczach. Leki i dawki konsultowałam później ze swoim wetem i wszystko było ok. Niestety nie udało mi się znaleźć wzmianki o tym lekarzu, może dlatego że i okolica nie obfituje w gady a i wiedzę zdobywał poza Polską. Osobiście uważam, że lepiej sobie radził jak polecani specjaliści. Do tej pory często konsultuję z nim sytuację gadzin. Czasem warto zaryzykować, oczywiście o ile konkretna sytuacja na to pozwala.