Byłam z nią u weta

Pani coś wiedziała ale niczym mnie nie zaszokowała pierwszy raz obcinała dziobaka...Po mojemu nie jest to zrobione tak jak byc powinno jest krzywo i jeszcze za długi. Widziałam jak sie to robi i wiecie co na prawdę robułam juz wiele przy róznych zwierzęta załatwie sobie nożyczczki odpowiednie i sama jej przytne zeby bylo równo przynajmniej. Spokojnie krzywdy jej nie zrobie.
Aaaa i jeszcze ja wam pisałam o tym że ona ma sparaliżowane nożki tylne tzn ze nie używa ich przy chodzeniu ale na dotyk reaguje. Gadałam z dziewczyną która chowała tak samo swojego żółwia jak ja jej żółwik miał tez takie objawy z tym ze ona nie zwracała uwagi na to że on nie chodzi na te tylne nogi w koncu nawet nie jadł i wetowi nie udało sie go uratowac. Ale co udało mi sie ustalic to przyczyną tych chorych nóg jest problem z nerkami a to spowodowane tym że żółw żył luzem na podłodze gdzie jest zimno i jeszcze przeciągi. Należy żółwia moczyc w cieplej wodzie 3x dziennie i nagrzewac lampką poprawa warunków to oczywiście konieczne i bez dyskusji. Ten wet u którego była ta dziewczyna ze swoim żółwiem byl specjalista od żółwi

Ja z moją wet gadałam na ten temat ale nic sie nie dowiedziałam przytakła tyko temu co powiedziałam.
Moja Filipcia dostaje juz jedzenie takie jak powinna jest bardzo łakoma i silna. Duzo śpi i nie jest jeszcze tak aktywna jak kiedys co mnie jeszcze martwi, ale nóżki z każdym dniem zaczynają byc w lepszej formie.
słowiem wszystko ma sie coraz lepiej. Zapalenie oczu tez jest juz leczone.
Aaaa i bylam z nią kilka razy na dworzu jak było ciepło. Chodziła sobie i chodziła, o tak była wtedy o wiele bardziej aktywna, a po godzinie chodzenia połozyła sie na nagrzanym wężu od wodu i tak wygrzewając sie usnęła.
