Witam,
wczoraj na giełdzie w Warszawie kupiłem samicę żółwia greckiego, zgodnie z datą urodzenia na dokumencie CITES ma 10 lat. Kupiłem ją od osoby, która trzymała zwierzaka w osobnym terrarium, w którym podłoże było złe i przez prawdopodobnie parę lat nie było lampy UVB, tylko grzewcza. żółwica jest lekko spłaszczona i ma małe piramidki, ogólnie jeżeli chodzi o zewnętrzny wygląd pancerza to nie ma tragedii. dziób mocno przerośnięty, gadzina jest wychudzona. Podobno ostatnio była u weterynarza, który ją odrobaczył, podciął pazury i dał jakąś "bombę witaminową" (chyba dożylnie). Zdecydowałem, że uratuję gadzinę. Ma apetyt i jest ruchliwa, mimo ogromnego problemu z jedzeniem (przez przerośnięty dziób). jednak dzisiaj przed kąpielą zauważyłem, że plastron delikatnie się ugina przy mocniejszym naciśnięciu. W sumie nie ma się co dziwić... Jestem na jutro umówiony do dr. Maluty. co mogę na razie dla niej zrobić?
Pilne!
pozdrawiam
P.S.
teraz żółw ma obszerne terrarium, podłoże - ziemia z gliną, ma też metahalogen, utrzymuję wilgotność poprzez codzienne spryskiwanie 50-70%, każdy posiłek podaję z wapniem. Wcześniejszej diety nie znam, ale na 99% była bardzo zła.