Wydaje mi się, że jest poprawa - od 2 dni Hektorka oddycha juz z zamkniętą buzią. Nadal nie wykazuje zainteresowania jedzeniem, ale opuchlizna z oczu i szyi schodzi. Jestem dobrej myśli.
Tuptusia natomiast ma spore naloty, które pędzlujemy, jeść jednak nie chce przez co mam kłopot z podaniem leków, bo wszystko wypluwa. Chyba dziś podam sondą. Dyzia natomiast zrobiła nam w sobotę wieczorem niespodziankę i zniosła jajko... Szpital na całego włącznie z porodówką... Pewnie jajko puste, ale ... nigdy nie wiadomo, może Toldiś zadziałał... Naprędce zrobiliśmy inkubator i czekamy do drugiego tygodnia, może coś będzie widać. Dyzia ma się dobrze - troszkę nalotów w pyszczku ma - pędzlujemy, ale cały czas sama je.