Witam Forumowiczów. Mam problem z moim żółwiem i zwracam się do Was z prośbą o podanie jakiś sprawdzonych sposobów na opuchnięte oczy. Żółwik od jakiś dwóch tygodni odmawia zupełnie jedzenia czegokolwiek, ewentualnie skubnie raz czy dwa mleczyk albo ślaz. Ma zapuchnięte oczy, jak do tej pory przemywałam je rumiankiem i troszeczkę pomagało, ale tylko na chwilę. Wyczytałam tu na forum, że rumianek może uczulać więc chciałam się dowiedzieć czy ktoś z Was stosował może jakieś inne zioła?
W piątek wybieram się do doktora Piaseckiego na wizytę i liczę na jego pomoc. Nie udało mi się niestety wykonać badania kału na pasożyty gdyż żółw nic nie wydala. Kąpię go 2-3 razy dziennie w letniej wodzie. W związku z tym, że stan zapuchnięcia oczu nie pozwala mu na ich otwarcie to tylko leży na słońcu i się wygrzewa. Całe dnie przesypia.
Co do warunków życia mojego żółwia - Mieszka w ciągu dnia na wybiegu 2x3m, na noc zabieram go do domu, bo zdarza się już czasem po 10 stopni w nocy i to już jest za zimno. W domu ma terrarium 115 cm x 80 cm z lampką grzewczą i UVB, dwie strefy sucha i wilgotna, kryjówki, basenik z wodą, ziemia, darń.
Karmiłam go jak do tej pory ślazem, mniszkiem, babką, cynią, dalią, bazylią, miętą, melisą, liśćmi malin, porzeczek, poziomek, truskawek, trzykrotką, koniczyną, rukolą, fiołkami, różą, hibiskusem, pępawą zieloną, jasnota purpurową, pokrzywą, nasturcją, smagliczką, żółtolicą drobnokwiatową, kwiatami powoju, malwy, w poniedziałki robiłam mu post. Karmiłam przynajmniej dopóki chciał jeść. Wszystkie roślinki są wyhodowane w moim ogródku, więc zdrowe, niepryskane. 2-3 razy w tygodniu posypywałam mu jedzenie sepią, poza tym sepia leży w terrarium, ale zwierzak raczej nigdy nie był zainteresowany.
Niedawno skracałam żółwiowi dziób więc nie ma problemów mechanicznych z pobieraniem pokarmu. Z tego co udało mi się zobaczyć pyszczek ma w środku w normalnym stanie, żadnych nalotów, język różowy.
Podejrzewam, że to jakieś pasożyty, ale nie dowiem się dopóki nie pójdę do weterynarza, a to dopiero w piątek. Macie jakieś sugestie jak można mu ulżyć do tego czasu? W czym kąpać, co spróbować dać do jedzenia? Podsunąć mu jakieś jabłko żeby chociaż zjadł cokolwiek?