zolw zachowuje sie raczej normalnie

jak na pogode jaka wczoraj byla(caly dzien pada) troche pospal a reszte dnia spedzil na wspinaniu sie na co sie da.po tym jak znalazlam "ten"kal gadzina opezlowala 2 michy roszponki,wiec jakiejs bardzo zaawansowanej choroby bym sie jeszcze nie spodziewala.wieczorem go wykapalam i wydalil duuuuza kupke.zastanawiam sie tylko gdzie on to wszystko przetrzymywal.bylo w niej jeszcze kilka plamek.
przeanalizowalam dokladnie co jadl w ostatnich dniach i przypomnialo mi sie ze pojadl Gerbera rozowego.tylko ze to w kale bylo ciemniejsze i dosc zbite.
tak czy inaczej z wetem jestem w katakcie,stwierdzil,ze albo pasorzyty albo cos co zjadl(jak wy piszecie) moglo nadac taki kolor.mam obserwowac gadzine.jesli nie bedzie zadnych zmian,to jestesmy umowieni na srode.jesli jednak cos by sie dzialo,lub zolw zrobil sie ospaly,malo aktywny przyjmie nas na specjalna wizyte w kazdej chwili.
